Książka woła o pomoc
Obszerny artykuł Martina Stysiaka przedstawia trudności rynku wydawniczego i księgarskiego. Główny problem stanowią: kiepskie nowości, branż wydawniczej i księgarskiej. Pesymistyczne prognozy zakładają, że w najbliższych latach z rynku może zniknąć masa księgarń i wydawnictw.
Statystyczny Polak przeczyta w tym roku zaledwie jedną książkę miesięcznie . Przytoczono także dane wskazujące, iż „według szacunków Biblioteki Analiz w 2013 r. w Polsce sprzedano 123 mln książek - o 6,5 proc. więcej niż przed rokiem. Wzrost sprzedaży książek nie przekłada się jednak na wzrost czytelnictwa. Z danych Biblioteki Narodowej wynika, że w całym 2013 r. zaledwie 41 proc. Polaków przeczytało chociaż jedną książkę. To o 3 pkt proc. więcej niż w "dołku" w 2008 r. Ale w 2004 r., dla porównania, odsetek czytających wynosił aż 58 proc.”
Najwyraźniej rynek wydawniczy znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Jak stwierdził Łukasz Gołębiewski wpływ na te sytuacje ma również- spadek rentowności wydawnictw i gwałtowne obniżenie jakości publikowanych książek. Łukasz Gołębiewski zwrócił również uwagę na fakt, że choć liczba wydawanych tytułów rośnie, nie można nadto się cieszyć, gdyż wiele z tych pozycji nie trafia do czytelniczego obiegu. Książki, które często „na siłę” wydają nieznani nikomu autorzy wpływają na ogólne statystyki Biblioteki Narodowej, lecz znikają szybciej niż się pojawiły, pozostając jedynie w pamięci samego autora.
Ostatnimi czasy zdaje się, że liczy się ilość, nie jakość wydawanych pozycji. Marcin Garliński, prezes wydawnictwa Muza- przyznał- wszystkie liczące się wydawnictwa przechodzą na lżejszą literaturę. Sam w ubiegłym roku z bólem serca musiałem po raz pierwszy w historii zrezygnować z wydania kilkunastu ambitnych tytułów, bo się nie opłacało.
Wstępne statystyki pozwalają także przewidywać, że 2015 rok będzie rokiem spadku sprzedaży. „Głównym powodem jest rządowy darmowy podręcznik, który zachwiał kondycją ekonomiczną księgarń - zauważa Gołębiewski. Z szacunków PIK wynika, że w najbliższych latach zbankrutować może nawet połowa księgarń w Polsce. Problemy mają też pierwsze wydawnictwa. Z rynku już wycofało się jedno z nich - warszawski Żak, który istniał od prawie 25 lat. Obecnie w Polsce funkcjonuje 41 wydawnictw, których obroty przekraczają po 5 mln dol. rocznie. Liczba ta od lat utrzymuje się na podobnym poziomie.”
Artykuł wspomina również o projekcie ustawy o jednolitej cenie książki, który na początku kwietnia klub poselski PSL złożył w Sejmie popierany przez Polską Izbę Książki. Wiele osób właśnie w ustawie poszukuje ratunku dla książki.
Zdaniem prezesa Matrasa Mariusza Rutowicza (drugiej sieci księgarń w Polsce po Empiku) ustawa o stałej cenie książki nic jednak nie zmieni. - W tej chwili klient może kupić książkę w dowolnym miejscu, m.in. w dyskontach. Zdefiniujmy, czym jest księgarnia, i pozwólmy tylko w takim obiekcie sprzedawać książki. Zagwarantujmy, że przez określony czas nowości będą dostępne jedynie w księgarniach. To może uratować mniejszych graczy na rynku - mówi.
Artykuł Martina Stysiaka dostępny na stronie:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17735235,Ksiazka_wola_o_pomoc__Z_rynku_znikna_setki_ksiegarn_.html