Senatorowie zajmą się projektem Ustawy o Książce
17 marca w Senacie RP odbyło się posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Temat brzmiał „Czytelnictwo w Polsce. Jaki jest jego faktyczny stan i dlaczego konieczna jest regulacja rynku książki?”. Posiedzenie, które trwało prawie dwie godziny pozwoliło uzyskać jednogłośną decyzję- należy podjąć prace ustawodawcze nad przygotowanym przez Polską Izbę Książki projektem ustawy o książce.
Regulacje, które powinny objąć rynek książki, są tematem, który porusza się od dawna. 17 marca senacka komisja kultury i środków przekazu powróciła do tematu, tym razem rozpatrując nowy projekt tej ustawy, przygotowany przez Polską Izbę Książki (PIK). W dyskusji głos zabrały 24 osoby w tym: senatorowie, wydawcy, księgarze, pisarze, przedstawiciele resortu kultury i MEN oraz Instytutu Książki.
Poruszano wiele znaczących kwestii. Prezes PIK Włodzimierz Albin wspomniał, że poziom czytelnictwa w Polsce jest niski, i bezpośrednio powiązany z dostępem do książek. Istotnym zdaje się także fakt, że dystrybucja książek zdaje się oparta na wielkich sieciach księgarskich jak Empik czy Matras, które nie koncentrują się na promowaniu cennej, klasycznej literatury. Szef PIK przyznał, że największe zagrożenie niesie ze sobą wojna cenowa, prowadzona pomiędzy wielkimi sieciami i mniejszymi księgarniami.
Te i wiele innych poruszonych problemów, odpowiadają za kłopoty na rynku książki, które należy rozwiązać. Senatorowie zajmą się więc pracą nad projektem Ustawy o Książce.
W gronie 24 osób, które zabrały głos w sprawie jedynie Mariusz Rutowicz, prezes sieci Matras, był przeciw ustawie. Jak powiedział: "Nie zgadzam się z przedstawionymi tutaj tezami, jakoby to rabaty niszczyły niezależnych księgarzy w małych miejscowościach. Przypomnę, że do stycznia 2010 r. nikt nie stosował rabatów na książce, a nie przypominam sobie, żeby w tamtym okresie księgarnie kwitły. W małych miejscowościach bardzo duży udział w sprzedaży danej księgarni stanowią podręczniki - to ok. 70 proc. ich obrotów. Państwo rok temu zadecydowało, że ta część rynku nie będzie uczestniczyła w sprzedaży przez księgarnie (chodzi o program darmowych podręczników - PAP). Nie ma szans, żeby małe księgarnie w takiej sytuacji się utrzymały, nawet jeżeli uchwalona zostanie ta ustawa o jednolitej cenie książki. Poza tym Matras ma także księgarnie w małych miejscowościach i dajemy tam radę i bez podręczników, i bez tej ustawy. Moim zdaniem ta ustawa w proponowanej formule może spowodować, że małych, niezależnych księgarń będzie jeszcze mniej".
Właścicielka wydawnictwa Sonia Draga oponowała: "Jestem wydawcą osławionej sagi o Greyu, wielkiego komercyjnego hitu, ale ta książka, która sprzedaje się w zastraszającym tempie, pozwala nam sfinansować wydawanie książek ambitnych. Sieć Matras nie chce jednak kupować od nas książek ambitnych, zależy mu tylko na Greyu i to w dodatku już na wstępie żądają ogromnych rabatów. Doszło do tego, że na razie zawiesiliśmy z Matrasem działania handlowe. (...) Ta ustawa będzie chronić nie tylko niezależne księgarnie, ale w ogóle sieć sprzedaży książek w Polsce".
Ilość osób, które opowiedziały się za koniecznością prac nad projektem Ustawy o Książce, ostatecznie sprawiła, że prace te wejdą w życie.