Małgorzata Bloch-Łuczak jest niezwykłą kobietą, której pomimo trudności udało się spełnić największe literackie marzenie. Autorka od młodzieńczych lat z zamiłowaniem oddawała się pisaniu opowiadani i wierszy. Depresja pokrzyżowała jej plany, na szczęście po kilkuletniej przerwie powróciła w wielkim stylu.

W tej części wywiadu autorka zdradziła kolejne szczegóły związane z trilerem erotycznym „On”, dowiemy się między innymi, dlaczego ta historia pożądania napisana jest dla kobiet. Przekonamy się także, że z główną bohaterką Józefiną, z łatwością utożsami się każda przedstawicielka płci pięknej.

W pewnym momencie skołowana Józefina szuka spokoju u matki. Czy Pani również w razie kłopotów korzysta z rodzicielskiego wsparcia?

O tak! Obecnie mam bardzo dobry kontakt z moją mamą. I chciałam, by jej postać była w książce jako przyjaciółka, która wysłucha i z rozwagą doradzi.

Jedna Józefina, trzech mężczyzn. Spokojny Mateusz, niebezpieczny Andrzej i prawy Mirek. Czy którykolwiek z tych facetów według Pani posiada cechy mężczyzny idealnego? A może taki po prostu nie istnieje?

Myślę, że nie istnieje ideał. Każdy z bohaterów książki miał swoje wady. Andrzej był uroczy, ale śmiertelnie niebezpieczny. Mateusz kochany, ale nudny, Mirek zauroczony Józefiną tak bardzo, że nie dostrzegł zagrożenia. Wiem, że większość kobiet ma w swoim umyśle obraz swojego ideału mężczyzny, ja chciałam pokazać, że ideałów nie ma.

Jestem od piętnastu lat w związku małżeńskim i zdaję sobie sprawę z wad mojego męża. Jednak istotą udanego związku jest kochanie poprzez wady.

„On” przesycony jest zmysłową erotyką. Czy opisywanie intymnych scen przysparzało Pani trudności?

Trudności nie, ale każdą scenę dopieszczałam z rozmysłem, ponieważ to właśnie one były sednem książki. Każdą scenę musiałam sobie wyobrazić, a potem opisać.

Erotyka nie jest dla mnie tematem tabu. Uważam, że jest częścią życia i należy o niej mówić. Dlatego ja o niej piszę i nie mam z tym problemu.

Proszę także zdradzić, czy łatwiej było Pani kreować damskich, czy męskich bohaterów?

Najłatwiejsza była Józefina i Andrzej. Te dwie postacie miałam w głowie od początku. Nie dzielę bohaterów na męskich i damskich. Dzielę ich na charakter i zwyczaje. Tworzę postacie, tak by były realne dla mnie.

Thriller erotyczny „On” jest już w sprzedaży, ale na pewno nie wszyscy zdążyli po niego sięgnąć. Warto więc zapytać, w jaki sposób chciałaby Pani zachęcić czytelników do lektury?

„On” jest książką dla kobiet. To opowieść o kobiecie, o sile jej charakteru, ale też o jej słabościach. O zdolności do podniesienia się nawet po traumatycznych przeżyciach. Przede wszystkim jest to historia pożądania, odkrycia w sobie pokładów namiętności drzemiących w kobiecie.

Książka „On” jest pełna emocji, więzi pomiędzy główną bohaterką, a jej przyjaciółką Julią. Wartka akcja nadaje dynamiki. Tajemnicze liściki, napaść na główną bohaterkę, niespodziewane morderstwo to wszystko mam, nadzieję sprawi, że czytelnik nie będzie mógł się oderwać od czytania.

Męskie grono odnajdzie pełną napięcia akcję. Panowie mogą również zagłębić się w delikatną naturę kobiety. Poznać jej myśli w najintymniejszym momencie. Poznać pragnienia kobiet.

Warto także zapytać, czy z czasem planuje Pani napisać i wydać kolejne książki? Może jest już jakiś pomysł?

Tak, w kolejce do korekty czeka już kolejna pozycja, ale nie zdradzę jej tytułu. Natomiast horror „Zemsta” jest w przygotowaniu do wydania i mam nadzieję, że już niedługo pojawi się zapowiedź tej książki.

Kończąc, należy podziękować za udzielone odpowiedzi oraz zapytać, czego powinniśmy życzyć Pani na bliższą i dalszą przyszłość?

Weny, bo bez niej nie ma historii. Wiernego grona czytelników i papierowych wersji moich książek. Na koniec życzę sobie i Wam drodzy czytelnicy, powrotu do normalności. Zakończenia pandemii i zdrowia dla nas wszystkich.

Pierwsza część wywiadu z Małgorzatą Bloch-Łuczak – TUTAJ