"Każdy wiersz jest unikalny"– kontynuacja wywiadu z Damianem Jackowiakiem

Obrazek artykułu
Kontynuacja wywiadu z Damianem Jackowiakiem. Autor zdradził, że poezję naprawdę można odczuć i pokochać. Utwór poetycki każdy powinien wybrać sobie sam. Poeta zachęca do sięgnięcia po jego tomik „Gdybym umiał, zaśpiewałbym Tobie serenadę”. W tej książce każdy wiersz jest unikalny.

Poezja sama w sobie jest i pozostanie literaturą piękną. Prawdziwą sztuką jest ujęcie w kilku wersach, tego, co ważne i zasługujące na uwagę. Damian Jackowiak, jako poeta, zdaję sobie sprawę, że poezje można pokochać, ale zdarza się, że zostaje ona celowo niezauważona.


Pragnąc zachęcić wszystkich do poezji, Jackowiak zaprezentował pełen emocji tomik "Gdybym umiał, zaśpiewałbym Tobie serenadę”. W tym tomiku poetyckim każdy wiersz jest unikalny. Wzruszeń nie będzie więc brakować. Więcej szczegółów w udzielonych przez autora odpowiedziach.


Pana poezja, jak na poezję przystało, przepełniona jest środkami stylistycznymi. Czy w roli poety zastanawia się Pan, jakie środki artystyczne dobierać na rzecz podkreślenia wyrazu utworu? Czy kieruję Panem wena?


Bardziej niż nad środkami stylistycznymi zastanawiam się nad konkretnymi słowami, które mają podkreślać istotę danego utworu. Większość z nich natomiast jest użytych bardzo świadomie, co jest zasługą weny przy pisaniu. W przypadku wierszy nigdy nie przeglądam utworów, by przeprowadzić korektę ściśle po to, aby przeredagować dane wersy, tak by użyć jednego ze środków stylistycznych, wydaje mi się, że wówczas zabiłoby to serce takiego wiersza.


Wiersze z tego tomiku poetyckiego adresowane są do niej i pisane o niej. Czy inspiracją była rzeczywista muza?


Tomik "Gdybym umiał, zaśpiewałbym Tobie serenadę” nie powstał w oparciu o realną muzę, którą mógłbym wskazać, słysząc to pytanie. W tych wierszach piszę bardziej o idei, wyobrażeniu, pisząc o niej, piszę bardziej o nadziei, że ona stanie na mojej drodze, ale też o rozpaczy idącej obok, gdy ona się nie pojawia. Jest w nich duża doza realizmu, bo przecież miłość dotyka nas przez całe życie, lub jej brak, w tym kontekście te wiersze mogą nosić twarz każdej z tych, które odeszły, lub też mogą nie mieć żadnej twarzy. Tu pojawia się ogromne pole do własnej interpretacji. Nie ukryję jednak faktu, że obecnie pracując nad drugim tomikiem powstały wiersze pisane już w oparciu o inspiracje niesioną przez realną osobę.


Zawiedzione uczucie, niespełniona miłość oraz niezaspokojone pragnienie. Czy istotnie tego rodzaju odczucia według Pana, jak zostało ujęte w jednym z utworów, są wyrazem deprawacji życia?


To bardzo ciekawe pytanie i dość złożone. Żadna odpowiedź nie jest pewna, zbyt mocno każdy z nas się różni od siebie, a także to jak postrzegamy świat, ten własny i ten dzielony z innymi. W moim odczuciu, ludzie jako gatunek zdolny odczuwać emocje, mocno cierpią, gdy te są niespełnione. Mamy zdolność kochania, a z nią przychodzi też rozpacz i żal, gdy ta miłość się nie spełnia. Raz poznawszy miłość, ciężko znaleźć inne uczucie, w którym tak mocno możemy się rozpłynąć i odszukać pierwiastek szczęścia. Dążymy do miłości i szczęścia, czasem nieświadomie, ale nadaje ona jakiś sens w tym krótkim czasie, jaki możemy spędzić na ziemskim padole. Gdy jest niespełniona, lub odchodzi, wówczas pozostaje pewne uczucie pustki, wyrwy we wnętrznościach, myślę, że w jakimś stopniu taki stan może prowadzić do deprawacji życia – tego własnego. Oczywiście mówię tu o miłości jako czymś większym, niż tylko tej romantycznej wizji, ale także miłości do samego siebie, innych stworzeń, czy życia jako takiego.


Piszę Pan "Gdybym umiał, zaśpiewałbym Tobie serenadę", namalowałbym portret, rzeźbił w skale, a nawet poszedł z motyką na słońce". Czy na Pana drodze stanęła lub stoi bogini warta takich poświęceń?


Na to pytanie odpowiem dość enigmatycznie i zwięźle. Uważam, że w każdym życiu stoi ktoś, dla kogo warto się poświęcić i starać, przedłożyć tej osoby szczęście nad własne, również w moim życiu jest ktoś taki, dla kogo wdrapię się na górę z głazem Syzyfa w kieszeni.


Kończąc tom w ostatnim wierszu, wyraża Pan tęsknotę. Czeka Pan na list lub jakąkolwiek wiadomość. Jest Pan gotowy czytać między wierszami. Jak długo będzie Pan oczekiwał, na kogo i dlaczego?


Idea pisania listów jest dla mnie bardzo atrakcyjna, nieco zapomniana, a także ocieka romantyzmem. W obecnych czasach nabiera zupełnie nowego wymiaru. Mając duszę romantyka, to muszę odpowiedzieć, że czas, który mógłbym poświęcić na to oczekiwanie, jest niemierzalny, jak ten, który spędzę, chodząc po ziemi. W krótkich słowach, na odpowiedź od niej, mogę czekać do końca. Dlaczego mamy przestać wierzyć w to, że ona odpisze? Że zadzwoni, albo zapuka do drzwi? W tej tęsknocie i nadziei czai się ogromny ciężar samotności, ale także kojące ciepło. Świadomość, że jestem gotów tak wiele poświęcić dla kogoś, jest pocieszająca, może jako człowiek jednak nie jestem taki zły. Ten element pocieszenia, nieco samolubny w tym całym romantyzmie, jest bardzo ważny, ale nigdy tak ważny jak osoba, na której odpowiedź czekamy.


Oczywiście zbyt wielu szczegółów nie można zdradzać. Warto jednak zapytać, w jaki sposób Pan zechce zachęcić odbiorców do sięgnięcia po tomik "Gdybym umiał, zaśpiewałbym Tobie serenadę"?


Ciężko jest zachęcić do poezji, ją się kocha, albo nie, to takie proste. Myślę, że największą zachętą są ociekające emocje na kartkach, surowa forma i to, jak wszystkie wiersze można odnieść do realnego życia. Są abstrakcyjne i nieco groteskowe, oczywiście, ale jest w nich realizm i namacalna forma. Sama idea poezji jest zachętą samą w sobie, bowiem w wierszach każdy odnajduje coś zupełnie innego, może cząstkę siebie, i nikt tak naprawdę nie przeczyta tego samego wiersza. Wszyscy czytamy zupełnie odmienne utwory, bo odmiennie je odbieramy i to jest siłą wierszy. Każdy wiersz jest unikalny dla czytelników i czytelniczki.


Na pewno nie przestanie Pan pisać. A czy jest już jakiś zamysł na kolejną książkę?


Poza drugim tomikiem wierszy właśnie pracuję nad książką o relacji między córką i jej ojcem. Udajemy się w niej w podróż przez życie tychże dwojga, trudach, jakie napotykali, tragediach, a także wartości, które oboje mają odmienne, co wpływa na ich relację. Książka jest bardzo bliska skończeniu. Myślę, że ta powieść może być bardzo ważna, zwraca uwagę na kilka istotnych kwestii i problemów, które nadal występują, choć żyjemy już w XXI wieku. Nie zdradzając więcej, pozwolę sobie postawić kropkę.


Kończąc, należy podziękować za udzielone odpowiedzi. Należy również spytać, czego możemy życzyć Panu na przyszłość?


Skupiając się na tym co bliskie, to może wydania kolejnego tomiku i powieści. To byłby dobry krok w przyszłość, co do większych życzeń, to może zostawię sobie jedno, gdy ona już nadejdzie. Bardzo dziękuję za wywiad i tak wnikliwe pytania. To była przyjemność móc udzielić na nie odpowiedzi. Dziękuję także tym, którzy zdecydują się sięgnąć po tomik „Gdybym umiał, zaśpiewałbym Tobie serenadę”, to bardzo wiele znaczy i popycha mnie, by siadać przed kartką wieczorami i przelewać myśli na papier.


Pierwsza część wywiadu z Damianem Jackowiakiem - TUTAJ

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl