Operacja kustosz - powieść sensacyjna osadzona na dwóch płaszczyznach czasowych

Okładka
Wrocław jako miasto uwielbiałam od zawsze, od kiedy tylko pamiętam czułam w tym mieście coś magicznego. I to było jednym z powodów, dla którego wylądowałam w liceum właśnie w tamtym mieście. I z powodu tej samej magii uwielbiam książki, w których chociaż część akcji dzieje się we Wrocławiu czy Dolnym Śląsku. Jedną z tych książek jest właśnie Operacja Kustosz autorstwa pani Kalety.
Operacja Kustosz jest powieścią sensacyjną, która dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych – podczas II wojny światowej, a także z czasów obrad Okrągłego Stołu w 1989 roku. Teoretycznie główną bohaterką powieści jest młoda, inteligenta oraz nieziemsko ładna pracownica archiwum – Marina i to wokół niej się wszystko zaczyna dziać, a to wszystko dzięki majorowi Zbyszkowi Kwiecińskiemu, który od lat zaangażowany w tytułową i jakże tajną operację służb o kryptonimie Kustosz. Zadaniem tej akcji jest odnalezienie dzieł sztuki wywiezionych przez nazistów pod koniec II Wojny  Światowej, a w szczególności niezwykle cennego, renesansowego obrazu pt. Portret Młodzieńca. Czy uda im się odzyskać owe obrazy? W jakich skrytkach zostały one schowane przez Niemców? Czego się dowiedzą? Czy skończy się to zwycięstwem czy porażką?

Przyznam szczerze, że sama nie wiem jak mam się ustosunkować do tej powieści. Na początku muszę przyznać, że sam pomysł na nią jest naprawdę ciekawy. Archiwum, obrazy, ich kradzieże itp. Szkoda tylko, że momentami akcja toczy się jak flaki z olejem, może nawet jeszcze gorzej. Dynamizmu nie dodaje nawet fakt, że akcja książki dzieje się naprawdę w wielu miejscach -  począwszy od maleńkiego Mieroszowa pod Wałbrzychem, poprzez twierdzę w Srebrnej Górze, Karkonosze, Wrocław, Linz, Berlin, po wiele innych miejsc. Zamiast dodać werwy, miesza to tylko w głowie czytelnika. Jak na powieść sensacyjną jest to powieść dość nużąca, nie niosąca ze sobą zbyt wiele wartości, cytatów, a przede wszystkim nie niosąca za sobą zbyt wielkiej zagadki, którą należało by rozwiązać. Operacja Kustosz jest pierwszą książką autorki, która przeczytałam, ale także nie ostatnią (następna recenzja ukaże się niebawem). Sytuację chyba ratuje fakt, że sama nie wiem dokładnie czemu, ale pozycja skojarzyła mi się z polskim filmem pt. Vinci, który w moich oczach wypadł dość dobrze, choć sam był rewelacją.  No i fakt, że choć część akcji dzieje się we Wrocławiu oraz podczas II Wojny Światowej.

Podsumowując, jeżeli nie macie co czytać, nie macie co zrobić z czasem i Wam się nuci – przeczytajcie. Także jeżeli jesteście zapalonymi fanami II Wojny Światowej, czasów obalania komunizmu w Polsce czy wywożenia obrazów przez Niemców. Jeżeli nie zaliczacie się do żadnej z tych grup – niekoniecznie musicie ją czytać, bo w moich oczach wypada nader przeciętnie.

źródło: bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com

Patronat medialny nad książkami Jolanty Marii Kalety sprawuje serwis TuWrocław .com



Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl