Opinia
Samo czytanie „Dobrej książki” przyprawia o zawrót głowy. Tkwisz z nosem w książce która sprawia, że roisz o ociekających smakiem „gotowcach”. Trudno się uwolnić. Ale nie tylko dlatego, że zdjęcia i rysunki! Nie! Nagle bowiem okazuje się, że to jest sztuka, którą potrafisz wykonać. Sam sobie serwujesz (na na półmisku) fanfary zwycięstwa., to twoje osiągnięcie, twój kulinarny sukces. Do tego dochodzi satysfakcja i zdrowie. „Dobra książka” podpowiada ci menu na każdy dzień. Dzisiaj jest niedziela, a ty już chciałbyś by był piątek, bo planujesz zrobić drożdżówki z owocami. I zanim skończysz czytać odkryjesz, że krzątasz się po kuchni i wolną ręką wyciągasz z szuflady pojemniki na jutro.
Ta książka bawi się zmysłami, żongluje smakami. To przygoda, która ma za każdym razem inny finał. Jak bajka. Każdy przepis zaczyna się podobnie, lecz koniec zawsze jet nieprzewidywalny.