Opinia
Opinia
Tak, drodzy Państwo, w każdym z nas czai się odrobina piękna i
bestialstwa. Najpewniej bez wyjątków. Jednak najnowsza powieść
Krzysztofa B. Łabendy nie skupia się na relatywności naszych
zwichrowanych osobowości. Miasteczko Pomroka zostało rozpisane
dość jasno charakterologicznie. Tu wszyscy są źli w oczach pewnego
szaleńca, który skrupulatnie co roku wybiera sobie jedną z dziewczyn tej
niewielkiej kaszubskiej mieściny, poluje na nią w początkach wakacji,
więzi przez rok w świetnie ukrytej i zabezpieczonej przed intruzem
twierdzy usytuowanej za pobliskim jeziorem, następnie zabija. Po śmierci
spuszcza ofiarom krew. Co ciekawe, nie gwałci.
Dotąd morderca był nieuchwytny, ale gdy dopuścił się nietypowego
mordu na młodym chłopaku i to w dodatku w mieszkaniu samej ofiary,
bezradnym lokalnym policjantom przybywa na pomoc wyszkolona ekipa, w
której dwoje bohaterów odgrywa czołową rolę – nadinspektor Kira Mazur –
piękna młoda kobieta, była snajperka i wdowa oraz doświadczony policjant
Fabian Krakowiak. Zostają przydzieleni do misji wyjaśnienia śmierci
osiemnastolatka.
Warto zaznaczyć, że nasi bohaterowie zostali przez swoją szefową
świetnie dobrani charakterologicznie. Oboje zdeterminowani, by rozwiązać
zagadkę śmierci Adama Wenzla do końca, ambitni, doskonale wyszkoleni i
czujni obserwatorzy. Oboje jednak również żyjący w samotności
spowodowanej utratą najbliżej im osoby. Dodatkowo noszący w sobie
poczucie winy, że to przez ich nieroztropne postępowanie i niebezpieczną
pracę przyczynili się pośrednio do śmierci małżonków.
Miasteczko Pomroka to zatem powieść łącząca w sobie kilka
gatunków, z których kryminał połączony z elementami powieści
psychologicznej przebija się na pierwszy plan. Książka nie tylko
dedykowana jest tropicielom kryminalnych zagadek, ale również miłośnikom
trudnych, ale i intrygujących charakterów, które ukształtowało cierpkie
życie.
W powieści, którą czyta się naprawdę szybko, gdyż zarówno akcja, jak i klimat wciągają i nie pozwalają od siebie uciec, z pewnością spodoba się czytelnikowi podejście do ofiar samego mordercy. Ten wykształcony, inteligentny typ nie poszukuje w nich łatwego zaspokojenia swych chorych seksualnych fantazji. Obdarowuje dziewczyny książkami, płytami z muzyką klasyczną, nagraniami, które mają być kluczem do rozwiązania pewnej zagadki.
Ten intrygujący wątek wciąga i sprawia, że podąży się za nim wraz z bohaterami na drugi brzeg mroku, w samą paszczę szaleństwa i śmiertelnie niebezpiecznych zdarzeń.
Jesteście Państwo na to gotowi?
Gorąco polecam.
http://kuznia.art.pl/varia/patronujemy/2485-miasteczko-pomroka-krzysztof-p-labenda.html
Opinia
Opinia
Zdecydowanie najlepsza z powieści autora, może dlatego, że z mocnymi wątkami kryminalnymi, chwilami ocierającymi się o naturalizm. Ponieważ szybsi ode mnie w recenzowaniu napisali już o "Miasteczku...." prawie wszystko, zatem mnie pozostaje tylko gorąco polecić przeczytanie. Naprawdę warto, a nawet trzeba, Mrozowi wyrosła konkurencja niedościgła.
Opinia
Małe miejscowości mogą być urocze albo upiorne. MIASTECZKO POMROKA zalicza się do tych drugich.
Pomroka – pomrok – pomroczność… W tej nazwie coś jest na rzeczy. Mrok, psychoza, zaścianek, niepamięć, nieuważność (brak zrozumienia, empatii, dostrzeżenia). Na około 400 stronach kryminału z nutą psychologicznego morału Krzysztof P. Łabenda wyczula czytelnika na wszystko co niepozorne, błahe, mało istotne. Tu najważniejsze okrucieństwa dzieją się w ciszy, zaczynają od niewielkiej rysy – na honorze, umyśle, w sercu.
Bohaterów literackich albo się lubi albo nie cierpi. W MIASTECZKU POMROKA Kirze, Fabianowi, Ani i całej reszcie raz się kibicuje, innym razem posyła ich do diabła. W tej historii krystalicznych herosów nie ma. Za to jest zbrodnia, tajemnica i szereg niejasności, które wyskakują na światło dzienne jak królik z kapelusza – w najbardziej niespodziewanym momencie. Wątki poboczne nie tylko urozmaicają narrację całej powieści, ale też subtelnie wnoszą dodatkowe informacje na temat sylwetek głównych postaci. Świat przedstawiony jest bardzo rozbudowany, a intryga nieoczywista.
MIASTECZKO POMROKA to kryminał raczej dla dorosłych niż „młodych-gniewnych”. Mikrozderzenie zaścianka ze światem globalnym, kompleksów z uprzedzeniami, niepoczytalności z przestępczością, kary z winą, nieprzemyślanych decyzji z odpowiedzialnością — o tym wszystkim czyta się naprędce, aby jak najszybciej odkryć liczne niewiadome i poznać zakończenie.
Opinia
„Miasteczko Pomroka” to opowieść dla ludzi o mocnych nerwach, gdyż pojawiają się tu bardzo drastyczne opisy zabójstwa, gwałtu czy zwłok. Czytelnik wręcz ma wrażenie, że staje się świadkiem tych scen, odczuwa razem z postaciami ich emocje, a także sam kształtuje nowe, które stają się motorem do pochłaniania kolejnych stron książki w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące pytania.
Znajdziemy tu wątek miłosny, ale także przyjaźń, oddanie, seks – nie tylko w wydaniu damsko-męskim. Autor ukazał świat małego miasteczka, w którym czas zatrzymał się kilka lat wstecz, a kołtuństwo wygląda praktycznie z każdego domostwa. O dziwno najbardziej tolerancyjnym mieszkańcem Pomroki okazuje się ksiądz…, który nie tylko chętnie przygląda się pracy policjantów, ale także oferuje pomoc i gościnę. Przedmiotem sprawy jest morderstwo młodego mężczyzny, a w wyniku śledztwa wychodzi na jaw, że jest ono powiązane jeszcze z dwoma innymi morderstwami i porwaniem. Rozpoczyna się walka z czasem, bo zaginiona dziewczyna wciąż jeszcze może żyć…
cała recenzja: http://autorzy365.pl/opowiesc-dla-ludzi-o-mocnych-nerwach_a6801