Opinia
Niebanalna książka, mroczna, tajemnicza i pełna niespodzianek. "Wigilia dnia zmarłych" to książka, który w sposób karykaturalny porusza ważne kwestie życia człowieka i społeczeństwa. Powieść czytało się świetnie, choć czasem filozoficzne rozterki i dialogi mnie nużyły. Na medal zasługuje oprawa graficzna, pięknie wydana książka, która zdecydowanie miała wpływ na wyobraźnię!
@wydawnictwopsychoskok
Opinia
Tak jak zapowiadałem przychodzę dzisiaj do Was z moja opinią książki „Wigilia Dnia Zmarłych”. Po pierwsze musicie wiedzieć, że jest to książka z gatunku fantasy. Dodam też, że nie jest ona typowa dla gatunku i nie gra tu pierwszych skrzypiec. Znajdziemy tu też wątek romantyczny, aczkolwiek będziemy obracać się głównie w tematyce ludzkości i degeneracji człowieka we współczesnym świecie. Brzmi poważnie? No trochę tak jest.
Opinia
Wigilia dnia zmarłych" to bardzo ciekawa pozycja, opatrzona wspaniałymi ilustracjami. Jest to historia Oskara, którego właśnie rzuciła dziewczyna. Zrozpaczony mężczyzna topi swoje smutki w alkoholu. Pewnej nocy, w pewnym barze poznaje trójkę dziwnych ludzi, zaprzyjaźnia się z nimi, a po pewnym czasie nawet zakochuje się w jednej z kobiet. Jego nowi znajomi należą do tajnego stowarzyszenia i szykują się na bal...
Cała opowieść jest owiana nutą tajemniczości i grozy. I choć autor przygotowuje nas na to co ma się wydarzyć to i tak można doznać wstrząsu, a pod koniec lektury strony same się czytają. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Nie brakuje też filozoficznych i egzystencjalnych rozważań, pytań w jakim kierunku dąży ówczesny świat. Filip Zając pięknie opowiada, a dzięki ilustracjom Rafała Klausa mogłam się poczuć jakbym też uczestniczyła w tych niesamowitych wydarzeniach.
Sama jestem w szoku zarówno pod wpływem zakończenia jak i mojej oceny dla tej książki, ale doprawdy nie mam się do czego przyczepić i jestem nią oczarowana Jednak ostrzegam że to lektura dla osób o mocnych nerwach
Opinia
Książka
opowiada o Oskarze, który próbuje jakoś podnieść się po rozwodzie ze
swoją żoną. Pewnego dnia przesiaduje w pubie i obserwuje innych, kiedy
jego wzrok przyciąga tajemnicza grupa osób, a konkretniej rudowłosa
dziewczyna, która wpada mu w oko. Po przyczynieniu się do uratowania jej
z rąk gwałcicieli, Oskar wstępuje do paczki znajomych- zaprzyjaźnia się
z Zozymem , Nicol oraz rudowłosą Berenicą, z którą po pewnym czasie
nawiązuje bliską relację. Po kilku imprezach i zwykłych spotkaniach
Oskar zostaje zaproszony przez swoją sympatię na bal przebierańców
zorganizowany przez klub, do którego należą jego znajomi. Czy Oskar
będzie umiał odnaleźć się w nietuzinkowym towarzystwie? Czy będzie
gotowy zostać jednym z nich? Tego nikt nie wie. Wiadome jest tylko
jedno- po owym balu już nigdy nie będzie taki sam.
Kiedy zaczynałem tę książkę, miałem nadzieję na przeczytanie dobrej
fantastyki z elementami since-fiction, jednak nieco się zawiodłem. Ponad
ž treści to typowy romans. Ja w tego typu powieściach nie gustuję, więc
byłem bardzo zawiedziony. Akcja zgodna z gatunkiem książki rozpoczyna
się dopiero na ostatnich kilkudziesięciu stronach, przez co niejedna
niecierpliwa osoba, która w dodatku nie lubi romansów z pewnością nie
czytałaby dalej.
Styl autora był przyjemny, książkę skończyłem w ciągu dwóch
wieczorów, co zdecydowanie wpływa na plus, ale język jej jest oficjalny i
poważny, przez co może przypominać nudne dla wielu klasyki- lektury z
lat szkolnych. W książce pojawiają się również filozoficzne dyskusje,
które osobiście przypadły mi do gustu. Rozmowy te przedstawiały ciekawe
punkty widzenia np. na postrzeganie zdrady czy nt. jak uchronić ludzkość
od samozagłady. Poglądy te były często logiczne i przekonujące, jednak
trzeba było się skupić, by je zrozumieć.
Jak dla mnie ogromnym plusem było zakończenie. Nie mogę Wam za wiele
o nim napisać, gdyż nie chcę spoilerować, ale bardzo mnie ono
zaskoczyło. Nie było to na pewno zakończenie, które pojawia się w każdej
książce, co wpłynęło zresztą ogromnie na moją ocenę, gdyż podniosło ją z
2,5/5 na 4/5 gwiazdki.
Podsumowując: książkę, pomimo leniwie ciągnącej się akcji na
początku, oceniam pozytywnie. Nie zrażajcie się zbyt długim wstępem, dla
samego zakończenia warto ją skończyć. Gorącą Wam polecam tę pozycję.
Opinia
„Wigilia
Dnia Zmarłych” to książka, która mimo wątków fantastycznych okazuje,
jak w chwilach słabości i rozbicia znaleźć się można w otoczeniu osób,
do których prawdopodobnie świadomie nigdy byśmy nie należeli. Jak pewne
moce i siły potrafią nami zarządzać, oczarować i mieć na nas bezpośredni
wpływ. Tak stało się z Oskarem, który po rozstaniu z miłością swojego
życia znalazł się w towarzystwie trójki nowo poznanych osób. Dzięki nim,
a właściwie z nimi trafił na bal, na którym zaczęły dziać się dziwne
rzeczy. Po tej imprezie nic w życiu bohatera nie będzie już takie samo…
Czytałam książkę w wersji elektronicznej, ale na pewno druk zagości na
mojej półce. Debiut Filipa Zająca uważam za bardzo udany.
Opinia
Oskar wiedzie raczej spokojne i nudne życie. Zmienia się to w chwili, w której poznaje trójkę znajomych – Zozyma, Nicol i Berenice. Między nim i ostatnią z jego nowych przyjaciół rodzi się uczucie. Pewnego dnia ukochana Oskara zaprasza go na dziwny bal przebierańców odbywającym się w zamku. Chłopak przyjmuje zaproszenie mimo ostrzeżenia Zozyma, by tego nie robił. Oskar jeszcze nie wie, że ten wieczór odmieni jego życie na zawsze... Książkę czytałam dość długo. Jest to spowodowane między innymi tym, że było to moje pierwsze zetknięcie z e-bookami, które niekoniecznie mnie do siebie przekonały. W dużej mierze zaważyło na tym też to, że czytałam ją tylko w autobusach, a w ostatnim miesiącu zbyt dużo nimi nie jeździłam. Głównym powodem jednak jest to, że pierwsza połowa książki mnie do siebie nie przekonała. Trochę za długo jak dla mnie rozkręcała się akcja. Za to za szybko rozwinęło się coś innego, czyli miłość od pierwszego spojrzenia Oskara i Berenice. Jednak po niebyt udanym początku nadszedł czas na bal, a wraz z nim nastąpiła znaczna poprawa. Dużo bardziej wkręciłam się w powieść, szczególnie w zakończenie. Wciągnęłam się w nie tak bardzo, że dwie strony więcej i ominęłabym swój przystanek! Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu wypadków! Nie spodziewałam się też, że powieść będzie się czytać tak lekko, ponieważ „Wigilia dnia zmarłych” jest przesycona filozoficznymi dyskusjami i refleksjami na przeróżne tematy. Autor także umiejętnie buduje napięcie, aurę tajemniczości i niepokoju. Trójka znajomych Oskara intryguje od pierwszej strony, od początku zastanawiałam się, kim oni mogą być. Jak już jesteśmy przy bohaterach to niestety nie są oni zbyt dobrze rozbudowani. O każdym coś wiem, ale z żadnym się nie zżyłam. Brakowało mi lepszego opisu postaci, opisu ich cech. Żeby nie kończyć jednak na czym negatywnym to wspomnę jeszcze o pięknych ilustracjach, które świetnie komponowały się z opisami zamku. Uważam, że wprowadzenie rysunków było bardzo dobrym pomysłem. Ogólnie „Wigilię dnia zmarłych” oceniam jako książkę dobrą, ale tylko dobrą. Polecam zainteresowanym.