Seryjni mordercy. Pierwsi oprawcy i ich ofiary
Swojej pierwszej kradzieży Eugène-François Vidocq dokonał w wieku trzynastu lat, a zdobyte ze sprzedaży ukradzionych rodzicom srebrnych sztućców pieniądze przepuścił w jeden dzień. Potem było już tylko gorzej, o czym dowiedzieć się można z książki Piotra Wąchala „Seryjni mordercy”.
Zarysowana w niej historia kryminalistyki i prezentacja rozwoju co ciekawszych metod śledczych jak daktyloskopia, antropometria i profilowanie psychologiczne przestępców to tylko tło dla opisu sylwetek najbardziej ponurych seryjnych zabójców. I Kuba Rozpruwacz wcale nie jest wśród nich postacią najbardziej przerażającą. Jednym z nich był Martin Dumollard, który proponował młodym kobietom – wszystko to działo się w połowie XIX wieku - dobrze płatną pracę w charakterze pokojówki u pana, u którego rzekomo sam był zatrudniony. Te, które zgodziły się z nim pójść i traciły wszystko co posiadały, ale zachowały życie, mogły się uważać za szczęściary.