Miłość oddzielona urojeniem

Wystarczy para przeznaczonych sobie ludzi i bohaterka, która przez całe trzy tomy cyklu zastanawia się nad tym trzecim. Na szczęście w „Granicy” udało wyłamać się z tego trendu i przedstawić czystą młodzieńczą miłość pozbawioną zbędnej dramaturgii, lecz nie pozbawioną cierpienia. Co byś bowiem zrobił, gdyby twoja ukochana na zawsze miała pozostać poza twoim zasięgiem, a jej dotknięcie zburzyłoby porządek ukochanej przez nią krainy? Jak wzbudziłbyś miłość w kobiecie, która z góry wydaje się dla ciebie osobą nieosiągalną, a jednocześnie opanował nieznany ci los i przeznaczenie zawarte w splocie niezrozumiałych dla Ciebie wydarzeń? Przed tymi właśnie odpowiedziami staje nastoletni Kay. Czarodziej urodzony z wielką mocą, którego przeznaczeniem jest odnaleźć miłość swojego życia.
Przeznaczeniem prowadzącym nie tylko do zguby, lecz także do utraconego domu, który niczym fatamorgana wyłania się z piasku przeszłości po to, aby znów odsunąć się od naszego bohatera i rozpłynąć w nurcie następujących po sobie wydarzeń. Miłość Kaya do Karen jest głęboka i niepozbawiona podstaw. Nie opiera się tylko na przeznaczeniu. Autor umiejętnie buduje relacje między głównymi bohaterami, pozwalając na wspólną grę poszczególnych aspektów osobowości każdego z członków zakochanej pary. Na tym tle wyróżnia się zwłaszcza Kay.