Opinia
Akcja powieści rozgrywa się w centrum miasta, głównie w kwadracie ulic Poznańskiej, Wilczej, Hożej i Marszałkowskiej. To w nim znajduje się odziedziczone mieszkanie, w którym dochodzi do niespodziewanych odkryć, gorączkowych poszukiwań, serii włamań, ale także przyjacielskich miłych wieczorów i spotkań. To tam okazuje się, że przez lata można było ukrywać swoją prawdziwą tożsamość i prowadzić podwójne życie skutecznie maskując mroczne tajemnice z przeszłości. Kamienica przy Poznańskiej stanowi nieustające źródło odkryć. Nie tylko pod postacią zrolowanych banknotów, ale także skrzętnie skrywanego romansu, zranionego uczucia i osobistych tragedii.
Wśród wszystkich kłopotów pojawia się miłość. Wysiada ona razem z główną bohaterką z autobusu i próbuje dotrzymać jej kroku przy najtrudniejszych wyzwaniach. Jednak nie jest to miłość cukierkowa i oczywista. Okazuje się pełna wahań i chłodnych powiewów. Majka pragnie uczucia, ale równocześnie się przed nim broni. A może nie umie się zaangażować, mając w pamięci obrazy trudnego małżeństwa rodziców. Asekuracyjnie ucieka do Poznania jak do miejsca, które da jej bezpieczny azyl. Jednak tam też jest jej źle. Szuka i marzy o swoim miejscu na ziemi.
Zarówno miłość jak i przyjaźń, bez których podejmowanie wyzwań nie byłoby możliwe, nie raz zostaje wystawiona na próbę. Lojalność okazuje się nie lada wyzwaniem w obliczu ogromnych pieniędzy. A miłość potrafi pokazać bohaterom swoją wyszukaną twarz.
Oprócz przyjaźni i miłości, „Mroczny spadek” Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej to również gangsterzy i wątek szpiegowski. Zleceniodawca z Moskwy, okruchy II wojny światowej, PRL-owscy prominenci. Tysiące zagadek prowadzących do skrzętnie ukrytego skarbu.
http://warszawska-kulturalna.pl/gangsterzy-watek-szpiegowski-prl-owscy-prominenci
Opinia
To już druga ciekawa i bardzo dobrze napisana książka Małgorzaty
Mossakowskiej-Górnikowskiej, jaką miałem przyjemność przeczytać.
Książkę dobrze się czyta, bo jest napisana prostymi zdaniami, zgrabnie
skonstruowanymi, lekkim piórem, z dużą dozą humoru. Momentami
zastanawiałem się, ile w Mossakowskiej-Górnikowskiej jest Chmielewskiej
(tak, tak!, t e j Chmielewskiej). Fabuła zaskakuje, bo na początku
trudno się domyślić, w jakim kierunku opowieść zmierza.
Postaci narysowała autorka wyraziste i psychologicznie prawdziwe. Ich
losy także są i prawdziwe, i frapujące zarazem. Dla mnie dużym atutem
tej książki jest to, że nie ma tu wulgaryzmów, którymi inni dzisiejsi
autorzy szpikują teksty, a których powinno się używać w ściśle
określonych kontekstach, a nie jako znaków interpunkcyjnych. W ogóle
trzeba podkreślić, że autorka posługuje się bardzo ładną polszczyzną, co
w dzisiejszych czasach wśród wielu osób piszących, którym tylko się
wydaje, że są godni miana pisarza, jest rzadkością.
A pod koniec tej pasjonującej, pełnej niespodziewanych zwrotów akcji,
było tak: myślałem, że wszystkie wątki się dopełniły i już się powoli
żegnam z opowieścią… A to, co się nagle wydarzyło... Tak musi wyglądać
uderzenie pioruna z jasnego nieba!
A ponieważ, pisząc recenzję, nie lubię wyłącznie chwalić… to jednak dwa
nowe wątki, pojawiające się pod koniec opowieści, bezwzględnie wymagają
kontynuacji: Kopenhaga i Moskwa. Może w ten sposób powstanie trylogia?
Zachwyciły mnie w tej książce fantastycznie narysowane, wyraziste
postacie głównych bohaterów. To świadczy o tym, że autorka potrafi
doskonale obserwować otaczających ją bliźnich. Kapitalne, jakby jedną
kreską robione, charaktery bohaterów są tak prawdziwe, że… chyba
rzeczywiście prawdziwe. Warto też podkreślić, że ogromnym walorem
książki jest przejrzystość wartkiej akcji, mimo że toczy się ona na
różnych planach i czasowych, i w różnych miejscach.
Nie jest to, na szczęście, słodka opowiastka o tym, że rodzina i tak
dalej… Momentami jest to gorzka opowieść o tym, że często z rodziną to
się wychodzi najlepiej na zdjęciach. Są w „Mrocznym spadku” chwile
śmieszne, chwile wzruszające i chwile mroczne (no, wszak spadek zaiste
jest mroczny) – jak to życiu. Bo na końcu lektury można śmiało
westchnąć: jak to w życiu!
To co teraz?
Przecież to proste – po książkę i do lektury marsz!
Opinia
„Po kolei odłupywała niewielkie płytki.
Wreszcie, gdy wszystkie już odpadły, Majka ze zdumieniem stwierdziła,
że ktoś wmurował w podłogę metalowe pudełko.”
Okazuje się, że w starych warszawskich kamienicach kryć się mogą wielkie tajemnice, które przy próbie ujrzenia światła dziennego stają się wyjątkowo niebezpieczne. Przez wiele lat pokrywane milczeniem przy najmniejszym odsłanianiu zaczynają złowieszczo wybrzmiewać. Ktoś, kto o nich wie, nie zagłębia się w nie zbyt mocno, woli omijać je szerokim łukiem, trzymać się od nich z daleka, nie podchodzić blisko, aby nie kusić losu. Ale co się stanie z osobami nieświadomie wkraczającymi w ich pokryty mrocznością teren, dokopują się do informacji i przedmiotów, które choć pozornie wyglądają na cenny skarb, okazują się wyzwalaczami zdradliwego i zaskakującego scenariusza zdarzeń, przyciągają złowrogie spojrzenia i zastraszające słowa.
Autorka przeprowadza głównych bohaterów przez wiele przygód, wplątuje w wielowarstwową sieć zagadkowych incydentów, intrygujących zbiegów okoliczności. Nie każda postać okazuje się być tym, za kogo początkowo ją uważaliśmy. W tej historii zaufanie staje się towarem deficytowym, a wiara w drugiego człowieka często wystawiana jest na ciężką próbę. Sensacyjny klimat powieści wzbogacony elementami thrillera, z każdym rozdziałem rośnie napięcie, nakładają się kolejne niewiadome, a nagłe zwroty akcji nabierają dramatycznych nut. Narracja przyjemna w odbiorze, sympatycznie prowadzi po stronach książki, charakteryzuje się dużą dbałością o każdy szczegół w opisach, dzięki czemu mamy pełny pogląd na wszystkie miejsca, osoby i ich odczucia, choć momentami miałam już ich lekki przesyt, gdyby nieco je ograniczyć powieść zyskałaby na dynamiczności, ale może wówczas straciłaby na unikalnym klimacie, to indywidualne odczucia.
Rodzeństwo, dwudziestosiedmioletnia Majka i dziewiętnastoletni Igor, otrzymują w spadku stare mieszkanie w kamienicy. Niestety, stan lokalu jest fatalny, panuje w nim bałagan, nic nie nadaje się do użytku. Podczas oczyszczania mieszkania z wszelkich przedmiotów Majka przypadkowo odnajduje skrzynkę, a jej zawartość natychmiast rozbudza ciekawość, wywołuje mnóstwo pytań i prób dociekań. Rozpoczyna się łańcuch zadziwiających i zastanawiających zdarzeń, włamania, kradzieże, obserwacje, zastraszania, podwójne tożsamości. Czemu mają one służyć? I kto za nimi stoi? Dlaczego znalezisko jest tak ważne dla pewnych osób? Skąd odwołania do bliskiej i dalekiej przeszłości? Co z tym wszystkim wspólnego ma rodzina Majki? Kłopotliwy i niewygodny spadek osią frapującej fabuły, interesująca przygoda czytelnicza, miłe spędzenie czasu z książką.
http://bookendorfina.blogspot.com/2017/09/mroczny-spadek-magorzata-mossakowska.html