Spirala
| Dodano: 2 lipiec 2013
| Dodana przez:
admin
Twoja ocena
W boliwijskiej puszczy campesino Pedro i jego kobieta uprawiają kukurydzę i ziemniaki, hodują świnie i kozy. Ciężko harują od świtu do późnej nocy, by wyżywić liczną rodzinę. Pedro nieustannie ssie liście koki z dziko rosnących krzaków, jak czynili jego przodkowie od stuleci. Mama - koka, wiadomo, wspomaga i dodaje sił.
Z powodu zalania rynku importowaną z Ameryki kukurydzą ceny skupu gwałtownie spadają. Z targu przynosi się do domu coraz mniej pieniędzy, a nieletnie dzieci dorastają. Jakie jest wyjście?
Odpowiedź na to ważkie pytanie zna wuj Roberto. Stara się o załatwienie dla siostrzeńca rządowej licencji na legalną uprawę koki dla amerykańskiej wytwórni napojów orzeźwiających. To jest jedna strona medalu. Zgodna z prawem. Druga jest o wiele mniej legalna.
Ameryka Południowa, Stany Zjednoczone, Rosja oraz wzburzony Ocean Atlantycki - taka jest malownicza sceneria nieustającej, mrocznej, brutalnej batalii potężnych gangów międzynarodowych o przechwycenie narkotycznych szlaków transportowych i niebotycznych zysków.
To widzimy na powierzchni. A co pod powierzchnią?
„Nic tak nie ożywia akcji jak para trupów „ - zdaje się mówić do nas autor, z przymrużeniem oka. Nie doznajemy zawodu - martwe ciała ścielą się gęsto, w toku wartkiej narracji.
Magnat i latyfundysta w sojuszu z generałem stawiają sobie ambitne cele polityczne. Kto może im w tym przeszkodzić? Pozornie nikt. Mają przecież za sobą potężną armię i licznych sojuszników partyjnych. W dodatku, wpływowe osobistości w Waszyngtonie zapewniają o swoim poparciu. Swiat, wydaje się, stoi przed spiskowcami otworem.
Nie uwzględniają jednak słabości własnej natury ludzkiej oraz - co za niespodzianka - wpływu pewnej uroczej, ufryzowanej osóbki o włoskach blond. Mając za sobą określoną przeszłość, aktywnie stara się ona o zapewnienie sobie określonej przyszłości. Historia czasami pod wpływem takich osóbek gwałtownie zmienia swój bieg i kierunek.
Dość przypadkowo zaplątany w nieludzkie tryby gwałtownych wydarzeń młody bankowiec o polskich korzeniach pierwotnie zajmuje się wyłącznie swoimi przyziemnymi troskami egzystencjonalnymi, kierując przy okazji romantyczne porywy w stronę przygodnie poznanej sympatycznej panienki. Sielanka trwa. Przeznaczenie jednak brutalnie wyrywa go z chwilowego błogostanu rzucając na mętne i spienione wody zbrodni międzynarodowej.
„Nie poradzi Herkules przeciwko zastępom licznym…” - instruowali nas starożytni. A jak w tym przypadku?
Z powodu zalania rynku importowaną z Ameryki kukurydzą ceny skupu gwałtownie spadają. Z targu przynosi się do domu coraz mniej pieniędzy, a nieletnie dzieci dorastają. Jakie jest wyjście?
Odpowiedź na to ważkie pytanie zna wuj Roberto. Stara się o załatwienie dla siostrzeńca rządowej licencji na legalną uprawę koki dla amerykańskiej wytwórni napojów orzeźwiających. To jest jedna strona medalu. Zgodna z prawem. Druga jest o wiele mniej legalna.
Ameryka Południowa, Stany Zjednoczone, Rosja oraz wzburzony Ocean Atlantycki - taka jest malownicza sceneria nieustającej, mrocznej, brutalnej batalii potężnych gangów międzynarodowych o przechwycenie narkotycznych szlaków transportowych i niebotycznych zysków.
To widzimy na powierzchni. A co pod powierzchnią?
„Nic tak nie ożywia akcji jak para trupów „ - zdaje się mówić do nas autor, z przymrużeniem oka. Nie doznajemy zawodu - martwe ciała ścielą się gęsto, w toku wartkiej narracji.
Magnat i latyfundysta w sojuszu z generałem stawiają sobie ambitne cele polityczne. Kto może im w tym przeszkodzić? Pozornie nikt. Mają przecież za sobą potężną armię i licznych sojuszników partyjnych. W dodatku, wpływowe osobistości w Waszyngtonie zapewniają o swoim poparciu. Swiat, wydaje się, stoi przed spiskowcami otworem.
Nie uwzględniają jednak słabości własnej natury ludzkiej oraz - co za niespodzianka - wpływu pewnej uroczej, ufryzowanej osóbki o włoskach blond. Mając za sobą określoną przeszłość, aktywnie stara się ona o zapewnienie sobie określonej przyszłości. Historia czasami pod wpływem takich osóbek gwałtownie zmienia swój bieg i kierunek.
Dość przypadkowo zaplątany w nieludzkie tryby gwałtownych wydarzeń młody bankowiec o polskich korzeniach pierwotnie zajmuje się wyłącznie swoimi przyziemnymi troskami egzystencjonalnymi, kierując przy okazji romantyczne porywy w stronę przygodnie poznanej sympatycznej panienki. Sielanka trwa. Przeznaczenie jednak brutalnie wyrywa go z chwilowego błogostanu rzucając na mętne i spienione wody zbrodni międzynarodowej.
„Nie poradzi Herkules przeciwko zastępom licznym…” - instruowali nas starożytni. A jak w tym przypadku?