Jakiej śmierci najbardziej się boisz?
Koniec zimy. Przejmujący mróz, niewielkie miasteczko i dziwny, acz intrygujący wszystkich mem, mem o śmierci, której się lękasz. Jakiej śmierci najbardziej się boisz? - pyta autor owej wstawki. Gdyby ta miała nadejść dzisiaj, jaki byłby dla ciebie najgorszy rodzaj śmierci? Mem wrzuca ktoś, kto się nie ujawnia, tajemniczy autor, jednak odpowiedzi padają z oficjalnych profili. Każdy z użytkowników mówi i pisze o sobie, publikuje, komentuje – żyje mediami społecznościowymi, które są niemalże pamiętnikiem ich codzienności. Mapą. Na tych profilach jest całe ich życie prywatne, codzienność, smutki i radości. Wystarczy się wczytać. I to robi ON, bo każdy wpis, to wyrok śmierci. Każdy wpis to gotowy przepis.
Mem dociera do coraz liczniejszej grupy. Jest udostępniany, komentowany, przesyłany dalej, oznaczany... A każdy, kto wypowiada się w kwestii najgorszej śmierci, jakiej się boi wiąże sobie pętlę na szyi. Różnorodność zgonów i cały ich wachlarz, to „miód” na serce mordercy. To radość dla jego kreacji, orgia dla wyobraźni. To siła, jaką daje mu każdy kolejny ruch.
Paranoja? Może, lecz do czasu odnalezienia pierwszego ciała. Debbie, uczennica liceum. Od niej wszystko się zaczyna. To, co było zabawą i fikcją staje się faktem, czynem, aktem przemocy i spełnieniem koszmaru jednocześnie. Śmierć zaczyna zbierać swoje żniwo. Śmierć puchnie, rozsierdza się i dominuje.
Jakiej śmierci najbardziej się boisz?
Podejrzani są wszyscy. W miasteczku wrze, rodzice boją się o swoje dzieci. Policja o niczym nie informuje, nie upublicznia doniesień, zgłoszeń, czy podejrzeń. Ludzie żyją w trwodze. Kto morduje?
Izzy, główna bohaterka „Jakiej śmierci najbardziej się boisz?”, znajduje ofiary, dlatego zaczyna na własną rękę szukać podejrzanego. Snuje przypuszczenia i obserwuje. Lecz to niebezpieczna gra, w której wygraną jest życie. Czy to przyjaciel? Kto pasuje do profilu? Kogo można wykluczyć? Natasha Preston pisze tak realnie, że nawet jeśli nie chcesz, personalizujesz się z postaciami i przejmujesz od nich strach. Sprawdzasz, czy zamknąłeś drzwi, zaczynasz obserwować ludzi w swoim otoczeniu, mimowolnie szukasz zmian w zachowaniu znajomych. To się udziela. Fabuła tego kryminału przykleja się do ciebie i nie pozwala na chwilę wytchnienia. Plączesz się we własnych domysłach. Próbujesz skrzętnie analizować poszczególne czyny, by szybko odkryć prawdę. Lecz tu muszę cię zawieść – nic z tego, próżny twój trud. Nic ci się nie uda. Jedyne co powinieneś zrobić, to strzec się, uważać na siebie i nie ryzykować.
Prawda jest tylko jedna.
Natasha Preston, jakże ona pisze! Jakże pasjonuje, otula fabułą, która stopniowo zaciska się na tobie, odbiera oddech, osadza się w umyśle i więzi. A robi to z literacką wręcz precyzją. Powoli lecz konsekwentnie. Z uśmiechem, ale zachowując mistrzostwo w swych fachu.
To jest moje pierwsze spotkanie z autorką. Jednak po tej powieści wiem, że pierwsze z wielu, bo chcę poznać resztę jej książek. Jeśli są tak dobre, jak przerażająca „Jakiej śmierci najbardziej się boisz?”, to czeka mnie czytelniczy eden.