Marta Grzebuła na tle polskich realiów ..

Okładka
"Marta Grzebuła posiada przyjemny i lekki styl oraz bardzo dobrze potrafi ukazać ludzką naturę i przedstawić wszelkie zawirowania, tkwiące w umyśle człowieka. Ulokowała akcję w naszym rodzimym kraju, a za bohaterów uznała zwykłych obywateli, pracujących co dnia i walczących o lepszy byt, co niewątpliwie również powoduje, że łatwiej wyobrazić sobie ich losy i utożsamić się z nimi. Marta Grzebuła na tle polskich realiów, w których również nie brakuje wiele sprzeczności, przedstawia nam historię o wielkich uczuciach, ludzkiej zawiści i wytrwałym poszukiwaniu szczęścia. Autorka, ukazując historię dziewczyny, która w jednej chwili traci wszystko, ale też i wiele zyskuje, stworzyła utwór, w którym przede wszystkim górują emocje. Pani Grzebuła w sposób godny uwagi przedstawiła uczucia, tkwiące w ludzkiej duszy, pokazując, że niekiedy trudno otworzyć się na pomoc innych. Na tle polskich realiów możemy dotknąć smutku, samotności, zazdrości, ale też i na szczęście radości, miłości i prawdziwej przyjaźni,

POLECAM PRZECZYTAĆ I TE RECENZJE-Fundacja Oscar

„Kobieta z okna” to kolejna nietuzinkowa powieść Marty Grzebuły. Jest to druga powieść tej autorki, którą recenzuję i to z wielką przyjemnością.

Akcja powieści toczy się w bliżej nieokreślonym mieście, główna bohaterka Anna to kobieta młoda, ale niezwykle doświadczona przez życie. Mając kilka lat straciła matkę, potem ojca i babcię. Oddana do domu dziecka pragnęła tylko, aby ktoś ją stamtąd zabrał. W końcu los się do niej uśmiechnął i została adoptowana przez starsze małżeństwo, które ofiarowało jej wielką miłość, zaufanie i przyjaźń. Anna zrealizowała swoje marzenie, aby zostać pielęgniarką i pomagać chorym, nie tylko pod względem medycznym, ale także aby psychicznie wspierać ich podczas choroby. Jednakże zły los ponownie o niej sobie przypomina stawiając na jej drodze Adama, człowieka którego obdarzyła bezgraniczną, zaślepioną miłością. Bicie, poniżanie, kłótnie był na porządku dziennym. Kończy się to tragedią, Anna nieprzytomna jest przewieziona do szpitala, gdzie leczy się nie tylko z fizycznych ran, ale przede wszystkim z psychicznych. Poznajemy ją stojącą przy szpitalnym oknie, patrzącą przed siebie i rozpamiętującą swoje dotychczasowe życie. Wydaje się jej, iż teraz jest już silna i pewna siebie. Po wyjściu ze szpitala Adam ponownie znęca się nad nią, na domiar złego jej rodzice giną tragicznie. Czy to koniec nieszczęść? Czy zły los zapomni o niej na zawsze? Niestety to fatum nadal szczerzy swoje kły, by zatopić je w sercu Anny.

W tej atmosferze wiecznego nieszczęścia Anna spotyka Wiktorię, starszą panią, która pomaga stanąć jej na nogi, obie zbliżają się do siebie. Do tego wszystkiego pojawia się Piotr, podkochujący się w niej od dawna przyjaciel oraz Lidka, zła, nienawistna kobieta, dawna kochanka mężczyzny. Co się jeszcze wydarzy? Jak wiele jeszcze zniesie Anna?

Oczywiście na tym koniec streszczenia, bo chciałabym abyście sami przeczytali dalsze losy bohaterki.

Mam nieodparte wrażenie, iż autorka zawarła w swej powieści wiele ze swoich doświadczeń życiowych, sama jest z zwodu pielęgniarką, która pomaga nie tylko w uzdrowieniu ciała, ale i duszy ludzkiej. Na co dzień jest świadkiem tragedii ludzkich, które doprowadzają do łóżka szpitalnego niejedną osobę. Myślę, że te obserwacje życia na codzienne z perspektywy zawodu pisarki skumulowały się w tej powieści. Radość i tragedia życia codziennego przewijają się przez karty książki niczym piasek na pustyni, mieszają, wirują, raz na wierzchu jest radość, raz smutek , żal i tragedia życia codziennego.

Podoba mi się również sama kompozycja powieści, składa się z małych rozdziałów, każde zatytułowane imieniem kolejnego bohatera, który bierze udział w akcji. Nie ma tu jednak powtórek tzn opisywane jest jakieś wydarzenie np. Anny, potem wchodzi drugi rozdział o nazwie „Piotr” który kontynuuje to zdarzenie. Ciekawy układ, bo nie ma w nim przede wszystkim monotonni. Język literacki jest prosty i poprawny bez zbędnych egzaltacji i usypiających wywodów filozoficznych.

Tytuł jest również dość intrygujący, którego znaczenie wyjaśnia akcja powieść. Kobieta z okna to tak naprawdę dwie kobiety: Anna, którą, jak pisałam wcześniej, poznajemy gdy wygląda przez okno i rozmyśla o swoim życiu oraz Wiktoria starsza pani, mieszkająca na opustoszałej ulicy, w starej kamienicy, wyglądająca przez swoje okno i tęskniąca za bliskimi.

Sami niejeden raz widzieliśmy ludzi, którzy namiętnie wyglądają przez okno. Są to albo osoby samotne, dla których życie na ulicy jest namiastką rozrywki i kontaktu z innymi lub osoby, które z nudów obserwują innych, aby potem dać upust swojemu językowi. Mam rację?

Okładka przypadła mi do gustu, ale idąc swoim tokiem rozumienia tytułu w otwartym oknie umieściłabym dwie twarze kobiet, straszą i młodszą patrzące na siebie Kolory ciepłe, stonowane beże i przytłumiona czerwień napisów. Twarz w oknie otoczona jest czerwonymi różami, symbolizującymi jednocześnie miłość- płatki kwiatu i ostre ukłucia życia z pozoru pięknego niczym róża- kolce. Zachęcam do przeczytania tej pozycji, tym bardziej że sam epilog książki jest zaskakujący jeżeli chodzi o losy negatywnych postaci tej powieści. A jaki jest? Przekonajcie się sami. Zapraszam.

Ewa Pałczyńska Winek :"

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl