Jak znaleźć miłość?
"Ot i moje życie. Mężczyźni nie dzwonią do moich drzwi? Ależ dzwonią! Pukają, a bardziej niecierpliwi nawet w nie kopią...".
Jaką historię może przedstawiać książka, o swojsko brzmiącym tytule "Smak miłości"? Banalne pytanie i banalna odpowiedź – oczywiście historię o miłości. O uczuciu, które często przybiera formę słodko-gorzką, zabarwioną różnorakimi odcieniami. W taki sam sposób będziecie odbierać lekturę tego dzieła, wzbudzi w Was bowiem różnorodną paletę uczuć – od konsternacji do niepohamowanego śmiechu. A wszystko przez ukazanie otaczającego nas świata w krzywym zwierciadle.
Iga
Adams to pseudonim literacki kobiety "wulkan", o wiecznie
rozczochranych złocisto- brązowych włosach. Autorka jest
staroświecka, uwielbia sztukę, dużo czyta, ale nie nazwałaby
siebie molem książkowym. Ceni literaturę przełomu XIX i XX wieku.
Mieszka w Warszawie, na Śląsku, w Paryżu lub w Meksyku, nazywa
siebie"niepokorną
duszą".
Weronika
to zwykła dziewczyna, mieszkająca z kotem,która
jak większość kobiet marzy o wielkiej miłości. Swojego szczęścia
postanawia poszukać w internecie, na pewnym portalu randkowym.
Początkowe porażki, związane z internetowymi znajomościami nie
zniechęcają jej, ażpewnego
dnia poznaje Fryderyka. Dość dziwacznegoosobnika,
z tajemnicami, które skrzętnie ukrywa, nie wzbudzającegow
niej wielkiej miłości. Summa summarum jego zaloty prowadzą do
ślubu, będącego początkiem ciekawej historii.
Banalny
tytuł, romantyczna okładka książki, a także porównanie do
Bridget Jones, większości czytelników będą sugerować jedno –
romans. W tym przypadku jednak sprawdza się powiedzenie, że nie
można oceniać książki po okładce, gdyż "Smak miłości"
to powieść obyczajowa, utrzymana w konwencji satyrycznej, która
ośmiesza i po trosze piętnuje różnorodne zjawiskaspołeczno
– obyczajowe. Muszę przyznać, że kompletnie nietrafiony tytuł i
taka sama okładka szkodzą temu dziełu, gdyż chyba nikt nie będzie
się spodziewał takiej właśnie treści. Autorka w dość dowcipny
sposób stara się bowiem ukazać w krzywym zwierciadle zjawiska,
które dotyczą wszystkich, współczesnych kobiet. Mowa tutaj o
staropanieństwie, poszukiwaniu partnerów przez internet, seksie,
utarcie dziewictwa,czy
relacji damsko-męskich w małżeństwie. Powieść tę można więc
oceniać jedynie w ramach konwencji, w jaką została włożona –
satyry społeczno-obyczajowej.
Jak
na satyrę przystało, Iga Adams pokusiła się także o
karykaturalne przedstawienie wykreowanych przez siebie postaci.
Filozofia życiowa singielki Weroniki i perypetie życiowe jakie
stają sięjej
udziałem, wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, powodowały
zdziwienie i wprawiały w zdumienie. Wyolbrzymienie zachowań i
decyzji, jakie podejmuje Weronika, podążanie jej niezgłębionym
tokiem myślenia i dziwną logiką – było naprawdę ciekawym
doświadczeniem poznawczym.Czy
wyobrażacie sobie bowiem spacerować samotnie o dwunastej w nocy,
poznając przy tym niebezpiecznego kloszarda?Albo
wyrwać klamkę od wyjściowych drzwii
zostać tym samym uwięzioną we własnym mieszkaniu? Jeśli nie, to
wystarczy zajrzeć do książki, tam bowiem aż roi się od takich
komicznych sytuacji, których wyolbrzymione poprawia natychmiastowohumor.
Cała kanwa fabularnapowieścizostała
utrzymanaw
podobnym stylu, jak niedawnoczytana
przeze mnie powieśćEdyty
Świętek pt. "Zakręcone życie Madzi Kociołek".
Autorka
posługuje się lekkim językiem, z dużą ilością dialogów, które
w większości cechują się dowcipem i dużym poczuciem humoru. Całą
powieść czyta się bardzo szybko, stąd jej lektura będzie
świetnym przerywnikiem, pomiędzy bardziej absorbującymi książkami,
jakie czytacie. Szkoda tylko, że tytuł i okładka tak bardzo
wprowadzają w błąd, przy jej pierwszym poznaniu.
"Smak
miłości" to książka, która mnie autentycznie zdziwiła. Pod
banalnym tytułem i kiepską okładką, kryła się bowiem duża
ilość dowcipu, ironii, komizmu i wiele poważnych refleksji.
Lektura perypetii życiowych Weroniki, dostarczyła mi wiele
uśmiechu, dlatego to tytuł idealny na poprawę humoru. Zachęcam do
przeczytania.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl