Agnieszka Hałas: "Po stronie mroku"

Obrazek artykułu
"Po stronie mroku" Agnieszki Hałas to zbiór dwunastu opowiadań, których motywem przewodnim jest nieuchronność przeznaczenia naznaczona wolą Boga. To, że nie ma wyjątków od tej reguły i każdy kiedyś umrze świadczy zarówno historia, jak i czasy współczesne.
Patrząc na karierę pisarską Agnieszki Hałas, nasunąć może się myśl, że jest to autorka tyleż utalentowana, co nieco pechowa. Jej pierwsza książka, „Między Otchłanią a Morzem”, ukazała się w dosyć niszowym wydawnictwie, Ares2. Obecnie skutkuje to tym, że nie dosyć, że nie sposób jej dostać w normalnej sprzedaży, to jest też spory problem, by „ustrzelić” ją na popularnych serwisach aukcyjnych. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, gdy Ifryt opublikował powieść „Dwie Karty”. Jednak wydawnictwo upadło, zatem kiedy ukaże się zapowiadana wcześniej kontynuacja, bogowie raczą wiedzieć. Z kolei najnowszy zbiór autorki zamiast na papierze, dostajemy w formie ebooka. Niby dobrze, że w ogóle mamy okazję przeczytać te teksty, jednak mimo rosnącej popularności czytników, to wersja papierowa jest wciąż najpopularniejsza i ma szanse dotrzeć do większej ilości odbiorców. Dobrze, gdyby te opowiadania ukazały się kiedyś w takiej formie, gdyż na pewno na to zasługują.


Na zbiór składa się 12 tekstów. Mimo dosyć dużej różnorodności, łączy je pewien motyw przewodni, a mianowicie Szeol – kraina, do której po śmierci trafiają niektóre ludzkie dusze. Konkretnie, te bardziej grzeszne. Podczas lektury będziemy mieli okazję zarówno dać się ponieść akcji w tych tekstach, które mają charakter bardziej rozrywkowy, jak i znaleźć interesującą refleksję nad ludzkim życiem w tych bardziej melancholijnych. Krótko mówiąc, dla każdego coś miłego, jednak bez wrażenia rozstrzelenia stylistycznego.

„Po Stronie Mroku”, jak zresztą sam tytuł wskazuje, cechuje się dosyć mroczną atmosferą, jednak nie popada w skrajności. Żadnej makabry tu nie uświadczymy. Nacisk jest raczej położony właśnie na klimat poszczególnych opowieści. I trzeba przyznać, że wychodzi to zbiorowi na dobre. Na dobrą sprawę nie można wskazać jakiegoś konkretnego tekstu, który byłby gorszy od pozostałych. To, że większość opowiadań w zbiorze trzyma się na stosunkowo równym poziomie i zachowuje integralność, stanowi jeden z jego największych atutów.

Mimo tego, że teksty mają zazwyczaj poważny wydźwięk i często traktują o ciemnej stronie ludzkiej natury, autorka znalazła miejsce dla paru akcentów humorystycznych. Znajdziemy je w tych bardziej rozrywkowych opowiadaniach, a objawiają się przede wszystkim w niektórych dialogach. Jest to bardzo udany zabieg i przyjemna odskocznia, biorąc pod uwagę dosyć ponury klimat reszty.

Flagowym dziełem Agnieszki Hałas są, w opinii wielu czytelników, historie o Krzyczącym w Ciemności. Tym razem mamy do czynienia z nieco inną scenerią, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jeśli autorka w dalszym ciągu będzie rozwijać ten konspekt, to mamy szansę otrzymać cykl, który może nawet przewyższyć teksty ze świata Zmroczy. Intrygujące jest zwłaszcza przedstawienie Szeolu. W każdej chyba dziedzinie sztuki, obraz Piekła był przedstawiany po wielokroć. Dosyć ciężko w takiej sytuacji wymyślić coś, co nie będzie sprawiało wrażenia zwykłej kalki. Jednak autorce się ta sztuka udała. Oczywiście, teza, że jest to coś niezwykle oryginalnego, także mijałaby się z celem, jednak w tak wąskich ramach, jakie daje ta konkretna tematyka, można śmiało powiedzieć, iż prezentowane teksty wychodzą zdecydowanie obronną ręką. Dzieje się tak między innymi dlatego, że nie ma tu zwyczajnego podziału na Niebo i Piekło. Między dwiema głównymi krainami możemy znaleźć inne, pośrednie, a co najważniejsze, nieszablonowe.

To, że książkę czyta się tak dobrze, to także zasługa dobrego warsztatu pisarskiego Agnieszki Hałas. Czuć, że nie jest to debiutantka, ale autorka ukształtowana, której styl czytelnik może już rozpoznać. Praktyka robi swoje, praca zarówno nad powieścią jak i wcześniejszymi opowiadaniami procentuje tym, że te najnowsze czyta się wybornie. W świat przedstawiony zostajemy wciągnięci szybko i skutecznie. Nie ma siły, by czytać „Po Stronie Mroku” zbyt długo. Po prostu gdy się ją zacznie, bardzo ciężko jest się oderwać.

Pomijając narzekania na formę wydania, inne wady w najnowszej książki Agnieszki Hałas, są praktycznie niezauważalne. Dużo zależy tu pewnie od gustów konkretnych czytelników, jednak w moim przypadku jest tak, że kupuję to właściwie bez żadnych zastrzeżeń. Znalazłem w „Po Stronie Mroku” to, co lubię najbardziej, czyli świetne połączenie rozrywki z dodatkiem zastanowienia. Jeśli też lubicie takie połączenie, na pewno nie będziecie zawiedzeni.

Marek Adamkiewicz
źródło: http://zlapany.blogspot.com
...................................................................................................................................................................................


Ubi sunt – gdzie są, dokąd odchodzą zmarli? – pytali starożytni. Motyw poszukiwania ukochanej osoby w świecie umarłych jest stary jak świat; tym trudniej jest uczynić go osią opowieści tak, by nie był jedynie powtórzeniem wędrówki Orfeusza, ale nową historią o nadziei i pokonywaniu lęku. Tekst otwierający książkę, „Wiara, nadzieja, miłość”, utkany z odniesień do mitów religijnych i kulturowych, jest jednocześnie samodzielnym poetyckim obrazem o wielkiej sile emocjonalnego oddziaływania. Znajdziemy tam, jak w nadtłuczonym zwierciadle, fragmenty historii tak znanych, że nie zawsze potrafimy je od razu rozpoznać: poszukiwanie Eurydyki i Beatrycze, pokutę Psyche, echa „Mistrza i Małgorzaty”, Izoldę wśród trędowatych czy explicite przywołaną opowieść o Berenie i Luthien z Tolkienowskiego „Silmarillionu”. W świecie, gdzie chłodne, hieratyczne anioły spotykają się z groteskowymi potworami Hieronima Boscha, groza i nadzieja splatają się ze sobą w skomplikowany, a przecież rozpoznawalny wzór wyobrażeń o niebie i piekle. Jednocześnie bohaterowie są współcześni i zwyczajni, wyrwani z codzienności w śmierć i to, co poza nią – ze zwykłymi ludzkimi uczuciami. Nie mają nic z herosów, stawiających czoła Hadesowi; kiedy kończy się wszystko, pozostają tylko odwaga i nadzieja, które płyną z miłości.
Na uwagę zasługują obrazy pomniejszych stworów piekielnych, ożywione fantazje Boscha, podobne do odmieńców znanych z kart pierwszego tomu debiutanckiej powieści autorki („Dwie karty”), a także sugestywne wizje obłędu budzącego grozę – absurdalnej, nieludzkiej głupoty i bezcelowej udręki. Piekło może być wszak plastycznie opisaną fantastyczną krainą, ale też wirem własnych myśli, od których nie ma ucieczki.
Tym, co uderzyło mnie najbardziej w opowiadaniach Agnieszki Hałas, są refleksje zamknięte w symbolicznych obrazach. Autorka bez moralizowania przedstawia pomysły na to, jakie może być niebo, co jest największą udręką piekła, czym jest miłosierdzie. Poetycki klimat sprawia, że nawet w makabrycznych scenach z piekieł opowiadania zachowują estetyczną równowagę; okrucieństwa jest dość, by uwierzyć w demony, nie tyle jednak, by zwątpić – może nie tyle w anioły, co w człowieka i dobro ukryte tak głęboko, że nawet najgłębsza ciemność nie potrafi go unicestwić. Zresztą zdarza się, że i mieszkańcy piekieł okazują ludzkie uczucia tam, gdzie najmniej można by się tego spodziewać.
Pośród obszerniejszych tekstów znajdziemy w zbiorze także miniatury, w kilku rysach oddające niesamowity klimat i pozostawiające uczucie niedosytu. Autorka udowadnia, że potrafi równie sprawnie konstruować opowiadania w różnych konwencjach, że nieobce jej są przypowieści w wiecznym teraz zaświatów, mroczna fantastyka, hierarchie anielskie i piekielne – i współcześnie rozgrywające się dramaty konkretnych osób. W tekstach pojawia się oniryczna otoczka mitu lub symbolu, przenikająca mniej lub bardziej wyraźnie przez codzienność miejskich realiów – zawsze jednak z cieniem tajemnicy. Kim jest naprawdę zagadkowa postać z poruszającego opowiadania „Powrót do ogrodu”? Jak przetrwać po śmierci wśród skomplikowanych intryg agentów Góry i Dołu? Jaką cenę płaci się za spotkanie w zaświatach z tym, kogo wyrok Nieba odesłał w miejsce kaźni? Co dręczy nieumarłych? Do czego demony wynajmują żywych?
Żywe, wiarygodne i dobrze opisane postacie zapadają w pamięć: zagubiona w zaświatach Erin, która ma dla mnie twarz Elisabeth Siddal, muzy prerafaelitów; urocza strzyga Maszka; Tanatos – mroczny mężczyzna w mundurze huzara; uzależniony od narkotyków hiszpański alchemik-lekarz; Sangre – najemniczka na usługach piekieł; nowojorski bezdomny zmagający się z echami zapomnianej tragedii…
„Po stronie mroku” jest lekturą dla tych, którzy znajdują przyjemność w rozwiązywaniu literackich zagadek, którzy cenią subtelnie podane refleksje o życiu i śmierci, oniryczny klimat – i którym nie jest obca melancholia kamiennych aniołów, nie tylko w czas listopadowych mgieł.

Łukasz Szatkowski

źródło:http://www.qfant.pl/


Trailer książki








Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl