Agnieszka Hałas: "Po stronie mroku"
| Dodano: 17 lipiec 2013
| Dodany przez:
admin
"Po stronie mroku" Agnieszki Hałas to zbiór dwunastu opowiadań, których motywem przewodnim jest nieuchronność przeznaczenia naznaczona wolą Boga. To, że nie ma wyjątków od tej reguły i każdy kiedyś umrze świadczy zarówno historia, jak i czasy współczesne.
Patrząc na karierę pisarską
Agnieszki Hałas, nasunąć może się myśl, że jest to autorka
tyleż utalentowana, co nieco pechowa. Jej pierwsza książka,
„Między Otchłanią a Morzem”, ukazała się w dosyć niszowym
wydawnictwie, Ares2. Obecnie skutkuje to tym, że nie dosyć, że nie
sposób jej dostać w normalnej sprzedaży, to jest też spory
problem, by „ustrzelić” ją na popularnych serwisach aukcyjnych.
Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, gdy Ifryt
opublikował powieść „Dwie Karty”. Jednak wydawnictwo upadło,
zatem kiedy ukaże się zapowiadana wcześniej kontynuacja, bogowie
raczą wiedzieć. Z kolei najnowszy zbiór autorki zamiast na
papierze, dostajemy w formie ebooka. Niby dobrze, że w ogóle mamy
okazję przeczytać te teksty, jednak mimo rosnącej popularności
czytników, to wersja papierowa jest wciąż najpopularniejsza i ma
szanse dotrzeć do większej ilości odbiorców. Dobrze, gdyby te
opowiadania ukazały się kiedyś w takiej formie, gdyż na pewno na
to zasługują.
Na zbiór składa się 12 tekstów.
Mimo dosyć dużej różnorodności, łączy je pewien motyw
przewodni, a mianowicie Szeol – kraina, do której po śmierci
trafiają niektóre ludzkie dusze. Konkretnie, te bardziej grzeszne.
Podczas lektury będziemy mieli okazję zarówno dać się ponieść
akcji w tych tekstach, które mają charakter bardziej rozrywkowy,
jak i znaleźć interesującą refleksję nad ludzkim życiem w tych
bardziej melancholijnych. Krótko mówiąc, dla każdego coś miłego,
jednak bez wrażenia rozstrzelenia stylistycznego.
„Po Stronie Mroku”, jak zresztą
sam tytuł wskazuje, cechuje się dosyć mroczną atmosferą, jednak
nie popada w skrajności. Żadnej makabry tu nie uświadczymy. Nacisk
jest raczej położony właśnie na klimat poszczególnych opowieści.
I trzeba przyznać, że wychodzi to zbiorowi na dobre. Na dobrą
sprawę nie można wskazać jakiegoś konkretnego tekstu, który
byłby gorszy od pozostałych. To, że większość opowiadań w
zbiorze trzyma się na stosunkowo równym poziomie i zachowuje
integralność, stanowi jeden z jego największych atutów.
Mimo tego, że teksty mają zazwyczaj
poważny wydźwięk i często traktują o ciemnej stronie ludzkiej
natury, autorka znalazła miejsce dla paru akcentów humorystycznych.
Znajdziemy je w tych bardziej rozrywkowych opowiadaniach, a objawiają
się przede wszystkim w niektórych dialogach. Jest to bardzo udany
zabieg i przyjemna odskocznia, biorąc pod uwagę dosyć ponury
klimat reszty.
Flagowym dziełem Agnieszki Hałas są,
w opinii wielu czytelników, historie o Krzyczącym w Ciemności. Tym
razem mamy do czynienia z nieco inną scenerią, jednak nie sposób
oprzeć się wrażeniu, że jeśli autorka w dalszym ciągu będzie
rozwijać ten konspekt, to mamy szansę otrzymać cykl, który może
nawet przewyższyć teksty ze świata Zmroczy. Intrygujące jest
zwłaszcza przedstawienie Szeolu. W każdej chyba dziedzinie sztuki,
obraz Piekła był przedstawiany po wielokroć. Dosyć ciężko w
takiej sytuacji wymyślić coś, co nie będzie sprawiało wrażenia
zwykłej kalki. Jednak autorce się ta sztuka udała. Oczywiście,
teza, że jest to coś niezwykle oryginalnego, także mijałaby się
z celem, jednak w tak wąskich ramach, jakie daje ta konkretna
tematyka, można śmiało powiedzieć, iż prezentowane teksty
wychodzą zdecydowanie obronną ręką. Dzieje się tak między
innymi dlatego, że nie ma tu zwyczajnego podziału na Niebo i
Piekło. Między dwiema głównymi krainami możemy znaleźć inne,
pośrednie, a co najważniejsze, nieszablonowe.
To, że książkę czyta się tak
dobrze, to także zasługa dobrego warsztatu pisarskiego Agnieszki
Hałas. Czuć, że nie jest to debiutantka, ale autorka
ukształtowana, której styl czytelnik może już rozpoznać.
Praktyka robi swoje, praca zarówno nad powieścią jak i
wcześniejszymi opowiadaniami procentuje tym, że te najnowsze czyta
się wybornie. W świat przedstawiony zostajemy wciągnięci szybko i
skutecznie. Nie ma siły, by czytać „Po Stronie Mroku” zbyt
długo. Po prostu gdy się ją zacznie, bardzo ciężko jest się
oderwać.
Pomijając narzekania na formę
wydania, inne wady w najnowszej książki Agnieszki Hałas, są
praktycznie niezauważalne. Dużo zależy tu pewnie od gustów
konkretnych czytelników, jednak w moim przypadku jest tak, że
kupuję to właściwie bez żadnych zastrzeżeń. Znalazłem w „Po
Stronie Mroku” to, co lubię najbardziej, czyli świetne połączenie
rozrywki z dodatkiem zastanowienia. Jeśli też lubicie takie
połączenie, na pewno nie będziecie zawiedzeni.
Marek Adamkiewicz
źródło: http://zlapany.blogspot.com
...................................................................................................................................................................................
Marek Adamkiewicz
źródło: http://zlapany.blogspot.com
...................................................................................................................................................................................
Ubi sunt – gdzie są, dokąd odchodzą zmarli? –
pytali starożytni. Motyw poszukiwania ukochanej osoby w świecie umarłych
jest stary jak świat; tym trudniej jest uczynić go osią opowieści tak,
by nie był jedynie powtórzeniem wędrówki Orfeusza, ale nową historią o
nadziei i pokonywaniu lęku. Tekst otwierający książkę, „Wiara, nadzieja,
miłość”, utkany z odniesień do mitów religijnych i kulturowych, jest
jednocześnie samodzielnym poetyckim obrazem o wielkiej sile
emocjonalnego oddziaływania. Znajdziemy tam, jak w nadtłuczonym
zwierciadle, fragmenty historii tak znanych, że nie zawsze potrafimy je
od razu rozpoznać: poszukiwanie Eurydyki i Beatrycze, pokutę Psyche,
echa „Mistrza i Małgorzaty”, Izoldę wśród trędowatych czy explicite
przywołaną opowieść o Berenie i Luthien z Tolkienowskiego
„Silmarillionu”. W świecie, gdzie chłodne, hieratyczne anioły spotykają
się z groteskowymi potworami Hieronima Boscha, groza i nadzieja splatają
się ze sobą w skomplikowany, a przecież rozpoznawalny wzór wyobrażeń o
niebie i piekle. Jednocześnie bohaterowie są współcześni i zwyczajni,
wyrwani z codzienności w śmierć i to, co poza nią – ze zwykłymi ludzkimi
uczuciami. Nie mają nic z herosów, stawiających czoła Hadesowi; kiedy
kończy się wszystko, pozostają tylko odwaga i nadzieja, które płyną z
miłości.
Na uwagę zasługują obrazy pomniejszych
stworów piekielnych, ożywione fantazje Boscha, podobne do odmieńców
znanych z kart pierwszego tomu debiutanckiej powieści autorki („Dwie
karty”), a także sugestywne wizje obłędu budzącego grozę – absurdalnej,
nieludzkiej głupoty i bezcelowej udręki. Piekło może być wszak
plastycznie opisaną fantastyczną krainą, ale też wirem własnych myśli,
od których nie ma ucieczki.
Tym, co uderzyło mnie
najbardziej w opowiadaniach Agnieszki Hałas, są refleksje zamknięte w
symbolicznych obrazach. Autorka bez moralizowania przedstawia pomysły na
to, jakie może być niebo, co jest największą udręką piekła, czym jest
miłosierdzie. Poetycki klimat sprawia, że nawet w makabrycznych scenach z
piekieł opowiadania zachowują estetyczną równowagę; okrucieństwa jest
dość, by uwierzyć w demony, nie tyle jednak, by zwątpić – może nie tyle w
anioły, co w człowieka i dobro ukryte tak głęboko, że nawet najgłębsza
ciemność nie potrafi go unicestwić. Zresztą zdarza się, że i mieszkańcy
piekieł okazują ludzkie uczucia tam, gdzie najmniej można by się tego
spodziewać.
Pośród obszerniejszych tekstów
znajdziemy w zbiorze także miniatury, w kilku rysach oddające
niesamowity klimat i pozostawiające uczucie niedosytu. Autorka
udowadnia, że potrafi równie sprawnie konstruować opowiadania w różnych
konwencjach, że nieobce jej są przypowieści w wiecznym teraz zaświatów,
mroczna fantastyka, hierarchie anielskie i piekielne – i współcześnie
rozgrywające się dramaty konkretnych osób. W tekstach pojawia się
oniryczna otoczka mitu lub symbolu, przenikająca mniej lub bardziej
wyraźnie przez codzienność miejskich realiów – zawsze jednak z cieniem
tajemnicy. Kim jest naprawdę zagadkowa postać z poruszającego
opowiadania „Powrót do ogrodu”? Jak przetrwać po śmierci wśród
skomplikowanych intryg agentów Góry i Dołu? Jaką cenę płaci się za
spotkanie w zaświatach z tym, kogo wyrok Nieba odesłał w miejsce kaźni?
Co dręczy nieumarłych? Do czego demony wynajmują żywych?
Żywe,
wiarygodne i dobrze opisane postacie zapadają w pamięć: zagubiona w
zaświatach Erin, która ma dla mnie twarz Elisabeth Siddal, muzy
prerafaelitów; urocza strzyga Maszka; Tanatos – mroczny mężczyzna w
mundurze huzara; uzależniony od narkotyków hiszpański alchemik-lekarz;
Sangre – najemniczka na usługach piekieł; nowojorski bezdomny zmagający
się z echami zapomnianej tragedii…
„Po stronie
mroku” jest lekturą dla tych, którzy znajdują przyjemność w
rozwiązywaniu literackich zagadek, którzy cenią subtelnie podane
refleksje o życiu i śmierci, oniryczny klimat – i którym nie jest obca
melancholia kamiennych aniołów, nie tylko w czas listopadowych mgieł.
Łukasz Szatkowski
źródło:http://www.qfant.pl/
Trailer książki