„Skonsumowana”, debiutancka powieść kultowego reżysera Cronenberga- fragment

Obrazek artykułu
Kiedy kultowy reżyser postanawia sprawdzić się w roli pisarza możemy spodziewać się wszystkiego co najlepsze. David Cronenberg debiutuje „Skonsumowaną”, fragment możemy przeczytać już teraz.

David Cronenberg jeden z bardziej cenionych twórców światowego kina, postanowił wystąpić w roli pisarza. Debiutancka powieść zatytułowana „Skonsumowana” w Polsce ukazała się nakładem oficyny Zysk i S-ka.


Wewnątrz znajdziemy wszystko to co cenimy z filmów reżysera. Fragment możemy przeczytać już teraz.


Fragment książki:


 Naomi była w ekranie. Może nie tyle w ekranie, ile raczej w mieszkaniu widocznym w okienku Quick-Time, małym, zapyziałym akademickim mieszkanku Célestine i Aristide’a Arosteguyów. Była tam, siedziała naprzeciwko nich, usadowionych obok siebie na starej kanapie — w kolorze burgunda? ze sztruksu? — i rozmawiających ze znajdującym się poza kadrem dziennikarzem. A dzięki białym, plastikowym słuchawkom w uszach również akustycznie znajdowała się w mieszkaniu Arosteguyów. Czuła głębię pokoju i trójwymiarowość głów małżonków, mądrych głów o zmysłowych twarzach, tak do siebie pasujących, podobnych jak u brata i siostry. Czuła zapach książek upchniętych na regałach za nimi, czuła emanujący z nich wściekły intelekt. Wszystko w okienku było ostre — tak działało wideo, te malutkie czujniki CCD czy CMOS. Natura mediów, pomyślała Naomi — przez co jej świadomość głębi pomieszczenia, książek i twarzy była intensywniejsza.

 

Célestine mówiła z zapalonym gauloisem w ręce. Paznokcie miała pomalowane na ciemnoczerwono — a może na czarno? (kolory na ekranie nabierały liliowego odcienia) — natomiast włosy były upięte w artystycznie niedbały kok; wymykające się z niego kosmyki, wijąc się, opadały jej na szyję.

 

— No cóż, owszem, kiedy niczego już nie pragniemy, jesteśmy martwi. Można na przykład pragnąć aparatu, choćby najtańszego, tandetnego aparatu i to pragnienie trzyma śmierć z daleka. — Szelmowski uśmieszek, te usta zaciągające się papierosem. — Pod warunkiem, oczywiście, że pragnienie jest autentyczne. — Ukradkiem wydmuchuje dym, chichocze.

 

Sześćdziesięciodwuletnia kobieta, Célestine, europejska wersja sześćdziesięciodwuletniej intelektualistki, a nie środkowozachodnia amerykańska bywalczyni centrów handlowych. Naomi ze zdumieniem dostrzegała, jak pociągająca jest Célestine, jaka stylowa i pełna ekspresji otacza ją aura, jak jej kinetyczna biżuteria i zalotna poza na kanapie zlewają się w harmonijną całość. Wcześniej nigdy nie słyszała głosu Célestine — dopiero teraz pojawiło się w sieci kilka wywiadów z nią. Oczywiście, wszystko przez morderstwo. Głos Célestine był chropawy i zmysłowy, po angielsku wysławiała się swobodnie i żartobliwie, przerażająco dokładnie. Martwa kobieta przerażała Naomi.

 

Célestine obróciła się leniwie ku Aristide’owi. Z jej ust i nosa dobywał się dym i płynął w jego stronę, jakby przekazywała mu jakąś ulotną pałeczkę. Aristide nabrał powietrza, by się odezwać i, wdychając jej dym, kontynuował:

 

— Czy go dostaniesz, czy też nie, ani razu go nie użyjesz. Wystarczy, że go pragniesz. Można to zaobserwować u małych dzieci. Ich pragnienie jest bardzo gwałtowne. — Gdy wypowiadał te słowa, zaczął głaskać krawat, wsunięty pod elegancki kaszmirowy sweter z wycięciem w serek. Zupełnie jakby głaskał jedno z owych gwałtownych dzieci, a gest zdawał się tłumaczyć błogi uśmiech, który pojawił się na jego twarzy.

 

Célestine przyglądała mu się przez chwilę, czekając, aż skończy pieścić krawat, po czym na powrót zwróciła się ku niewidocznemu dziennikarzowi.

 

— Dlatego właśnie jedyną autentyczną literaturą współczesnej ery jest instrukcja obsługi.

 

Odsłaniając ponętnie piegowaty dekolt, nachyliła się w stronę obiektywu kamery, szukając czegoś poza jego polem widzenia, po czym opadła z powrotem na kanapę, trzymając w ręce grubą białą broszurę. Przerzuciła kilka stron, krótkowzrocznie zbliżając twarz do papieru — a może tylko go wąchała, delektowała się zapachem farby drukarskiej? — aż znalazła szukaną stronę i zaczęła czytać.

 

— „Lampa błyskowa bez redukcji efektu czerwonych oczu”. — Roześmiała się tym swoim głębokim, chropawym śmiechem i powtórzyła, tym razem z emfazą: — „Ustaw ten tryb do robienia zdjęć bez ludzi”. — Potrząsnęła głową i zamknęła oczy, by w pełni poczuć bogactwo słow. — Który autor minionego stulecia stworzył coś równie prowokacyjnego i dobitnego?

 

Okienko z Arosteguyami zmalało do wielkości opuszka kciuka i powędrowało do lewego dolnego rogu ekranu serwisu informacyjnego. Maciupeńcy teraz Arosteguyowie wciąż byli swobodni i rozmowni, przejmując wątek od siebie nawzajem niczym doświadczeni piłkarze ręczni, lecz Naomi nie słyszała już, co mówią. Wsłuchiwała się teraz w słowa wypowiadane przez bardzo przejętego prezentera wiadomości, który pojawił się w głównym okienku.

 

— To właśnie w tym mieszkaniu Célestine i Aristide’a Arosteguyów, mieszczącym się w pobliżu słynnej Sorbony, paryskiego uniwersytetu, znaleziono makabrycznie zmasakrowane szczątki kobiety, zidentyfikowanej jako Célestine Arosteguy. — W małym okienku kamera zrobiła zbliżenie na gawędzącego przyjaźnie Aristide’a. — Jej mąż, uznany francuski filozof i pisarz, Aristide Arosteguy, nie może być przesłuchany, jako że miejsce jego pobytu pozostaje nieznane. — W jednym brutalnym cięciu Aristide zniknął z okienka, a jego miejsce zajęły amatorskie, jaskrawo oświetlone ujęcia maleńkiej kuchni, najwyraźniej zrobione nocą. Po chwili rozrosły się do pełnych rozmiarów, a okienko z prezenterem wiadomości wycofało się w górny prawy róg.

 

Technicy kryminalni w czarnych chirurgicznych rękawiczkach wyjmowali z lodówki zamrożone plastikowe torebki. Potem fotografowali zatłuszczone garnki i patelnie stojące na kuchence, przeglądali naczynia i sztućce.

 

Miniaturowy prezenter mówił dalej:

 

— Źródła pragnące zachować anonimowość poinformowały, że są dowody wskazujące, iż niektóre części ciała Célestine Arosteguy zostały ugotowane na jej własnej kuchence, a następnie zjedzone.

 

Ukazał się imponujący budynek, a na dole ekranu pojawił się napis: „Prefektura policji w Paryżu”.

(…)

 

 

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl