Podróż w nieznane

Okładka
Fantastyka jest jednych z gatunków, po które sięgam ostatnio dość rzadko. Coraz bardziej boleję nad tym faktem, biorąc pod uwagę, że kiedyś czytanie fantastyki sprawiało mi wielką przyjemność. Kiedy nadarzyła się okazja, aby przeczytać „Worna” zdecydowałam się niemal bez zastanowienia. Obawiałam się jedynie siedmiuset stron w formie e-booka, ale byłam tak ciekawa, że nie potrafiłam odmówić sobie tej lektury.
„Worn” to debiut literacki absolwenta Politechniki Wrocławskiej, Piotra Molendy. Pomysł na napisanie książki zaświtał w głowie autora jeszcze dwadzieścia lat temu, a praca nad debiutem trwała około pięciu lat. Warto podkreślić, że Piotr Molenda wydał książkę samodzielnie, nie korzystając z oferty działających na rynku wydawnictw. W udzielonym wywiadzie określa siebie jako „przeciętnego człowieka: średniego wzrostu, średniej urody i średniego wieku”.
Worn jest mieszkańcem osady Dlichsplat, w której uważany jest za przybłędę i odmieńca, przez co nie jest akceptowanym, a tym bardziej szanowanym obywatelem. Jest osobą nieco zagubioną i introwertyczną, gdyż wyglądem różni się od swoich pobratymców, nie jest pewien nawet swojego prawdziwego pochodzenia. Pewnego feralnego dnia zostaje schwytany przez grasujące w pobliżu wioski gnomy, a te prowadzą go na pewną, w odczuciu Wrona, śmierć. Okazuje się jednak, że pojmanie Worna nie jest dziełem przypadku, a on sam staje przed obliczem oczekującego go wysłannika czasu, Queryde. Tajemnicza istota o ludzkim obliczu składa Wornowi niecodzienną propozycję - mężczyzna wyszkoli go na niezwyciężonego wojownika w zamian za co Worn będzie zobowiązany odnaleźć zaginiony klucz - drkak.
Po upływie dziesięciu lat spędzonych na codziennym treningu, przebrany za włóczęgę Wron wyrusza na poszukiwanie wspomnianego klucza. Wędrówka ta okaże się dla Worna przygodą życia. Spotka wiele magicznych stworzeń, odwiedzi interesujące, baśniowe krainy, niejednokrotnie otrze  się o śmierć, a towarzyszyć mu będzie równie żądny przygód Dragaj i jego pies. Jeśli jesteście ciekawi jak zakończy się ta historia, zapraszam do lektury. 
Powieść Piotra Molendy to niemal siedemset stron wciągającej opowieści. Chociaż początek nie zapowiadał emocjonującej lektury, z każdą stroną było tylko lepiej. Pisarz wykazał się niebywała dbałością o szczegóły. Nie ma tutaj miejsca na przypadek. Długie, wyczerpujące i niezwykle plastyczne opisy to niepodważalne zalety tego utworu. Jednak nie od dziś wiadomo, że mogą one być zarówno zaletą jak i wadą książki. Przedstawienie każdego najmniejszego detalu pozwala poznać świat przedstawiony, poczuć magię książki… , ale też niestety zwalnia akcję. Tak było i w tym przypadku. Na myśl przychodzi mi powiedzenie „co za dużo to niezdrowo”, choć w ogólnym rozrachunku nie było aż tak źle. Obszerne opisy przeplatały się bowiem z wartką akcją, pełną nieprzewidywanych wydarzeń. 
Główny bohater jest postacią pełną sprzeczności, momentami dziką i nieokiełznaną. Jednym razem potrafi pomścić śmierć bliskiej osoby wyżynając w pień całą wioskę, nie oszczędzając nawet dzieci, innym zaś jest niebywale czuły i troskliwy wobec spotykanych na swojej drodze zwierząt. Jest mistrzem zasadzek, istotą przebiegłą i inteligentną, świetnie wyszkolonym wojownikiem. Miejscami jawi się jako osoba pozbawiona humoru, by za kilka chwil odwdzięczyć się swojemu rozmówcy niepozbawioną ironii ciętą ripostą. Upór i determinacja Worna w osiągnięciu zamierzonego celu są godne pozazdroszczenia. 
Jednak książka Piotra Molendy to nie tylko kilkustronicowe opisy, utrzymana na przyzwoitym poziomie akcja i niejednoznaczna postać Worna. Utwór posiada bowiem głębsze przesłanie, swego rodzaju pouczenie przed zbytnim ingerowaniem w naturę, w świat roślin i zwierząt. Autor ostrzega przed ekspansywną polityką współczesnego człowieka i zmusza do zastanowienia się nad jej konsekwencjami.   
"Towarzysząca postępowi cywilizacyjnemu arogancja doprowadziła was do przeświadczenia, że jesteście najważniejsi, a cały świat powstał wyłącznie dla was, byście mogli z niego korzystać. Przez niepohamowany pęd do plenienia się i pochłaniania ciągle nowych terytoriów staliście się swego rodzaju wyniszczającą życie zarazą".
Książka posiada jeden spory minus, a mianowicie pojawiające się w tekście błędy, głównie interpunkcyjne, ale też nagminnie „zjadane” końcówki, które bardzo mnie irytowały i utrudniały czytanie. Można jednak wybaczyć autorowi te niedociągnięcia biorąc pod uwagę decyzję o wydaniu książki samodzielnie. 
„Worn” jest pozycją wymagającą skupienia i uwagi, a także od czasu do czasu chwili odpoczynku. Książka przypadnie do gustu głównie miłośnikom powieści fantastycznych. Latające wyspy, tajemne ścieżki, magiczne rośliny i baśniowe stwory - to wszystko znajdziecie w powieści Piotra Molendy. Jeśli lubicie nie macie oporów przed czytaniem e-booków śmiało możecie dać szansę udanemu debiutowi wrocławianina.

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl