NIETYPOWE RECENZJE MARTY - wrzesień 2013 rok
ODŁAMKI CZASU i KORZENIE ZŁA
Kiedy kurier doniósł mi kolejna przesyłkę, mąż się lekko zdziwił. Albo i nie. Henryk raz sprawia wrażenie, że przywykł do tego typu przesyłek a raz, myślę, że udaje zaskoczonego. Być może zaskoczony jest tylko wówczas, gdy nie trzeba za paczkę płacić. Zresztą, ja też jestem mile zaskoczona.
Siedziałam w pokoju, szykowałam się do szpitala { takie problemiki zdrowotne zmusiły mnie do kilku wizyt i małego pobytu, nie wiedziano czy to nerka mi doskwiera, czy Tylko kręgosłup} I gdy tak siedziałam przeglądając raz już czytane książki, wszedł Henryk z paczką. Włodzimierz Dajcz ” Odłamki czasu” i „Korzenie zła”
Oj, te książki to dopiero mnie zaczarowały. Dlaczego ? spytasz. Bo uwielbiam historię. Kocham te emocje, te wspomnienia o tych, co tak wiele dla nas znaczyli. Każda ze stron tej powieści, właściwie tych powieści, rozbudziła we mnie moje własne wspomnienia. O dziadku z wąsami Piłsudskiego. Babci Broni i Jej przeżyciach podczas wojny, Babci Ani sanitariusze w partyzantce i moim tacie, który choć miał 3 lata jak wybuchła wojna to Jego pamięć na wskutek traumatycznych przeżyć stała się niczym skała. Trwała i trwa niewzruszona do dziś. Czasem mam wrażenie, że mój tato pamięta lepiej TAMTE czasy niż obecne…Ale Włodzimierz Dajcz…i Jego HISTORIA, Historia Jego bliskich… To wielki i wspaniały Hołd złożony przez Autora Tym bez których i On by nie zaistniał…Tak jak i ja bez swojej historii Rodu…Jak i TY, bez swojej.
„Korzenia zła”
To powieść, w której i ja czytając odczuwałam ból. Spytasz; Dlaczego? Wierz mi Autor nie wciągając mnie, jako czytelnika w politykę raz jeszcze uświadomił mi, że afera, goni aferę, że korupcja ma określone imię, twarz i że nie tyczy się to tylko małego zakątka Polski. To plaga. Przyznam się, że ciężko mi pisać o moich emocjach, jakie targały mną przy czytaniu tej książki. Ponieważ mam żal, jak i {tak sądzę} Autor, do tego, co dzieje się za sprawą polityków w kraju…Wściekałam się, choć Włodzimierz Dajcz opisywał to wszystko w małej sakli, ale czy trzeba być geniuszem by nie wiedzieć, że wszystko to można a nawet trzeba przełożyć na cała Polskę? Myślę, że nie. Gdy mąż przeczytał tę powieść, podsumował ją jednym zdaniem:” Ale facet ma poczucie sprawiedliwości. Niech to. Ma serce i jest prawdziwym patriotą”
Zapytałam Henryka co rozumienie przez słowa „Prawdziwy patriota” Spojrzał na mnie zdziwiony sięgnął po łyk kawy i odparł: „ Martusiu to taki człowiek, który jest świadomy fałszu jaki panuje w tym kraju jednocześnie kocha te ziemie całym sercem. Bo to nie ona, Polska jest winna temu, co się dzieje a ci, co myślą, że są na stołkach, iże są nietykalni. Mało tego ten Pan docenia naszą historię, wie co ten kraj, co my i co nasi przodkowie musieliśmy przeżyć i do tego potrafi, i chce o tym pisać, w taki a nie inny sposób. Pokuszę się Martuś o twoje słowa, jakie sama często używasz. Lecz nie myśl, że to patos, ale ten Pan naprawdę pisze „sercem do serc”
Zamyślałam się. I nagle uświadomiłam sobie, że Henryk nie powiedział niczego o czym ja bym nie pomyślała. To prawda Włodzimierz Dajcz potrafi pisać o naszej – swojej- historii w taki sposób, że serce drży. Że umysł spiętrza emocje. A może i serce? Tak. Przede wszystkim serce.
Wielkie dziękuję Panie Włodzimierzu za Pana pragnienie dzielenia się tym co jest tak naprawdę ważne. Za naszą HISTORIĘ.
Drogi Czytelniku, czytasz tę nietypowa recenzję i pewnie się zastanawiasz; Na ile i czy w ogóle tego typu tematyka Ci odpowiada?” Nie znam Ciebie, więc nie odpowiem. Przecież Ty z pewnością znasz się sam najlepiej, ale czy nigdy nie skusiłeś się o poznanie własnej historii rodu. Skąd przybywasz? Jak daleko sięgają Twoje korzenie? Przecież nikt z nas jak mówi się pół żartem pół serio „Nie urwał się z choinki” Mam nadzieję, że nie gniewasz się za te stwierdzenie. Ale ja znam swoją historię rodu i to aż do czasów Rocha III. Czy Ty zechcesz poznać aż tak odległe czasy? Czasy Twojego Rodu? Nie wiem, ale myślę, że warto się nad tym zastanowić. Nad naszą, Twoją, historią.
Następne książki,