Krzysztof Czyżewski, „Miłosz. Tkanka łączna”
W ujęciu biologicznym na pytanie można by odpowiedzieć twierdząco, gdy o „tkance łącznej” pisze poeta, zyskuje ona nowe znaczenie. W swej najnowszej książce „Miłość Tkanka łączna”, Krzysztof Czyżewski opowiada o przyjaźni z Czesławem Miłoszem. Więzi, która pozwoliła inaczej spojrzeć na świat. Czytelnicy w zwartej całości odnajdą eseje, wiersze wybrane przez autora, a także niepublikowane wcześniej rozmowy czy fragmenty korespondencji. Prawdopodobnie nigdy dotąd nie było możliwym poznać nieżyjącego już noblisty jako serdecznego przyjaciela.
Sam Krzysztof Czyżewski tłumaczy termin „tkanka łączna” następująco: „Widziana przez okular mikroskopu przypomina mapę prowincji o gęstej fakturze granic, rzek i dróg połączonych w sieć ogniskami splotu osobnych linii. Textus connectivus, tkanka łączna. Najbardziej zróżnicowana ze wszystkich tkanek. Wytwarza substancję międzykomórkową, budującą złącza, życiodajną. Pojedyncze włókna, luźno ułożone, osobne jak kreski Giacomettiego, nakładają się na grunt spoiwa, przez histologów nazywany istotą podstawową. To w niej zanurzone są komórki i włókna. Jest bezpostaciowa, wspólna dla wszystkich, wyłaniająca się u samego początku z mezenchymy, czyli tkanki łącznej zarodkowej, w której nie ma jeszcze włókien. Widziana przez teleskop nakierowany na Ziemię albo w Niebo tkanka łączna przypomina konstelację, społeczeństwo, wspólnotę. Widzimy same ogniwa, gwiazdy, kontynenty, państwa, ludzi. Nie widzimy istoty podstawowej”.