Z Anetą Skarżyński w Podróż na Operiona
„Książka powinna zaczynać się hardcorem, a kończyć niemalże wystrzałem w kosmos oraz salwami śmiechu”- rozmowa z Anetą Skarżyński – autorką powieści przygodowych, w tym premierowej - PODRÓŻY NA OPERIONA
Red.: Po sukcesie literackim książek
przygodowych pani autorstwa czas na kolejną. Tym razem będzie to Podróż na Operiona. Brzmi tajemniczo, by nie powiedzieć:
magicznie. Czego zatem czytelnicy mogą się spodziewać?
A.S.: Najkrócej? Przygody, oczywiście radosnej, ale i nierzadko mrożącej krew w żyłach! I jak poprzednio, także teraz Podróż na Operiona dedykuję wszystkim razem i każdemu z osobna, bez żadnych ograniczeń wiekowych. Jednak szczególnie chętnie – anty-entuzjastom opery.
Red.: Anty-entuzjastom opery? A dlaczego właśnie im?
A.S.: Ponieważ wielbicieli muzyki klasycznej i biografii słynnych mistrzów nie trzeba przekonywać do pozycji tego typu. Tak więc moim celem nie jest zachęcenie przekonanych, a tych nieprzychylnie nastawionych, by sięgnęli ku korzeniom muzyki klasycznej i teatru operowego. Bez tych podwalin musical, a potem pop, rap, techno, jazz i wiele, wiele innych kierunków oraz gatunków by nie istniało!
Red.: A czym chce pani przekonać
anty-entuzjastów?
A.S.: Trudno wyczuć, co kogo przekona, bowiem każdy jest indywidualnością. Może fabułą, wartką akcją, zabawnymi dialogami? A może dość zabawnym zestawieniem dwóch światów: nieco napuszonego erudyty Eustachiusza – badacza muzyki klasycznej oraz żywiołowej nastolatki Ani – pyskatej poszukiwaczki mocnych wrażeń? Tego nie mogę być pewna, ale jednego jestem – każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Cała powieść bowiem przesycona sensacjami, aferami, zakulisowymi tajemnicami, nierzadko o kryminalnym lub erotycznym zabarwieniu, przeniesie czytelnika w świat postaci powszechnie znanych z historii sztuki.
Red.: Skoro są to postacie powszechnie znane z historii sztuki, po co je opisywać ponownie?
A.S.: Dobre
pytanie! Otóż przez dobrych kilka lat prowadziłam tzw. research i docierałam do
życia wspomnianych osób i zdarzeń na tyle nieprawdopodobnych, że mnie – muzyka
siedzącego w temacie niemal od dzieciństwa – aż podrywało z siedziska. Podczas
owych poszukiwań docierałam do osób zupełnie mi nieznanych, za to barwnych! Postanowiłam
nie tylko je przybliżyć, ale w nieco odmienny sposób. I oczywiście porzuciłam
utartą formułę „był, żył, trupnął i zgnił”, bo ta się nie sprawdza, a wręcz
zniechęca przeciętnego czytelnika.
Red.: Brzmi inspirująco. Udało się?
A.S.: Mam nadzieję! Ukazałam perypetie ekscentryków, dziwaków i niezdiagnozowanych fenomenów artystycznych. Ich przygody sprawiają, iż czytelnik w geniuszu dostrzega również normalnego człowieka. Bo przecież mimo, iż mijają stulecia, uczucia i ludzkie pragnienia, dążenia i zachowania wciąż pozostają niezmienne! I o to właśnie chodzi, aby każdy ujrzał nie samych wyidealizowanych muzyków, a zwykłych śmiertelników! Jedno mogę obiecać, w tej powieści opera zdejmuje napudrowane peruki, koturny, pióra, woale, krynoliny, maski i obnaża swe prawdziwe oblicze.
Red.: Brzmi
coraz ciekawiej. Kto i co nas czeka podczas tego niecodziennego wojażu?
A.S.: Na pewno dwójka głównych bohaterów – Ania i Eustachiusz. A co? Podeprę się słowami Alfreda Hitchcocka: „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć.” i odpowiem tak: książka powinna zaczynać się hardcorem, a kończyć niemalże wystrzałem w kosmos oraz salwami śmiechu. Zgodnie z tą maksymą wrota Operiona otwierają mordercze „realizacje” obłąkanego madrygalisty-sadysty. A jako, że startujemy od mordu – n a p i ę c i e m u s i r o s n ą ć ! I humor także, a jakże!
Red.: Strach się bać?
A.S.: Nie, aż tak to nie, ale nie chcę zdradzać wszystkiego, by nie zabrać czytelnikowi przyjemności odkrywania fabuły. Dorzucę jedynie, że niektóre rozdziały testowałam na rodzinie i przyjaciołach rozmiłowanych w powieściach sensacyjnych. Wszyscy zdecydowanie zapragnęli poznać całość, co dla mnie - autora stanowi wartość samą w sobie. I na pewno jakiś kierunkowskaz.
Red.: I wkrótce wszyscy będą mogli
poznać owe przygody, a przy okazji obejrzeć ilustracje pani autorstwa z gatunku
realizmu magicznego. Jak długo trwały prace nad całością?
A.S.: Research i pisanie książki ponad dwa i pół roku. Malowanie obrazów zaczęłam znacznie wcześniej, jakieś cztery lata wstecz, do obu części: Podróż na Operiona i Powrót z Operiona.
Red.: Zdaje się, że to jest pani debiut ilustratorski?
A.S.: Dokładnie tak! Póki co przez wiele lat stworzyłam setki obrazów, jeśli nie tysiące, ale w książce i w postaci ilustracji ukażą się po raz pierwszy. Nie sądziłam, iż w moim wieku mogę się jeszcze poczuć niczym debiutantka. A jednak!
Red.: I jakie to uczucie?
A.S.: Miłe, zdecydowanie miłe. Co mogłam – zrobiłam, a teraz nie pozostaje mi nic innego, niż z dobrą energią i radością puścić książkę w szeroki świat i do czytelników.
Red.: Niech więc Podróż na Operiona żyje własnym życiem, a pani dziękuję za rozmowę,
życząc dalszej weny twórczej na polu literackim, plastycznym i muzycznym!
O książce można przeczytać na www.wiadomosci24.pl
Rozmowę przygotowała Agata Orzechowska.