Wywiad z autorką książki "Podstępna żmija, czyli endometrioza" - Marzeną Grzybowską
| Dodano: 3 pażdziernik 2014
| Dodany przez:
Jowita (Wivel) Szpilka
Mam nadzieję, że pamiętacie moją recenzję książki "Podstępna żmija, czyli endometrioza". Jeśli nie, to koniecznie zapoznajcie się z moją opinią, ponieważ dzisiaj, wspólnie z autorką, Panią Marzeną Grzybowską, przygotowałyśmy dla Was krótki wywiad. Wiem, że książka wzbudziła duże zainteresowanie na moim blogu, dlatego macie dzisiaj okazję poznać osobę, która ją napisała. - pisze autorka bloga Recenzja Pisana Emocjami (Katarzyna K)
- Co się stało, że zaczęła Pani pisać? Czy na tę decyzję wpłynęły konkretne wydarzenia?
Będąc
nastolatką napisałam kilka książek. Były to opowiadania o
młodzieńczej miłości, problemach z rodzicami, kłopotach w
szkole. Takie tam bazgroły, pisane ręcznie w zeszytach w kratkę.
Przyjaciółki, które je wówczas czytały były zachwycone ;)
Jednak, później moje życie potoczyło się w innym kierunku,
zapomniałam o literaturze i pisaniu a bardziej skupiałam się na
liczbach, równaniach i rachunkach. I nadszedł rok 2014, który jest
dla mnie przełomowym zarówno w karierze zawodowej jak również
życiu rodzinnym i towarzyskim. Znalazłam więcej czasu dla siebie.
W Internecie ponownie zaczęłam poszukiwać nowych informacji na
temat swojej choroby. Żałowałam, że nie ma książki, w której
osoba chora opisywałaby walkę tym paskudztwem, bo z chęcią
chciałabym taką przeczytać. Postanowiłam, że w takim razie sama
napiszę o swoich przeżyciach. Usiadłam przed komputerem
i spontanicznie ułożyłam krótkie opowiadanie o kobiecie
chorej na endometriozę. Chciałam w ten sposób wyrzucić z siebie
ból i żal oraz zamknąć pewien rozdział swojego życia.
Troszeczkę tak, jak przerzuca się kolejną kartkę i nagle
przechodzimy do nowej rzeczywistości.
Poza
tym, każdy z nas rozumie, ze człowiek bez ręki czy bez nogi jest
osobą chorą, bo to widać na pierwszy rzut oka (oczywiście nie
chcę tutaj porównywać endometriozy do innych ciężkich
przypadków). Natomiast, osoba wizualnie normalna, a do tego młoda
nie może narzekać, a wręcz przeciwnie powinna być pełną wigoru
i witalności. Podstępna żmija, czyli endometrioza pokazuje, że
niestety choroba ta powoduje spustoszenie w organizmie. Dzisiaj
dotknęła mnie, jutro może zaatakować inne osoby. Pomyślałam, że
warto przerwać milczenie o wstydliwej kobiecej chorobie i nadszedł
czas, aby o tym mówić.
- Jakie emocje towarzyszyły Pani, kiedy czytała Pani pierwsze recenzje "Podstępnej żmii"?
Szczerze
odpowiem, że byłam bardzo wzruszona. To opowiadanie, powstało z
głębi mojego serca. Jest mi bardzo bliskie, bo osobiste. Nie
wiedziałam, jak odbiorą je osoby postronne. Bałam się, że nie
będzie zrozumiałe. Myślałam, że osoby zdrowe nie zrozumieją, co
kryje się w jego wnętrzu. Na szczęście myliłam się. Dziękuję
za wszystkie pozytywne recenzje i komentarze.
Dodam,
że zapowiedź książki umieściłam na portalu społecznościowym.
Kilka kobiet zmagających się z podobną postacią tej choroby
wysłało zapytania. Odpisałam na zadawane pytania, z niektórymi
rozmawiałam telefonicznie. Cieszę się niezmiernie, ze moje
doświadczenia mogą być pomocne. Przecież właśnie o to chodzi.
- Czy aktualnie pracuje Pani nad kolejną książką? Czy zdradziłaby Pani o czym ona będzie i czego możemy się spodziewać?
Okazało
się, że pisanie sprawia mi przyjemność. Jednak, teraz podniosłam
sobie poprzeczkę. Przyznam jednak, że „Podstępna żmija..”
była pisana spontanicznie i emocjonalnie, więc dość szybko
została skończona. Obecnie, rozczulam się nad pewnymi kwestiami,
poprawiam zdania, modeluję, dodaję słowa i niestety, ale jestem ..
no właśnie – w połowie ;)
Zapewniam, że nowa książka opowiada o innej tematyce. Zupełnie
nie związanej z chorobą. Nie chcę zdradzać szczegółów, bo do
końca jeszcze daleka droga. Mam nadzieję, że jeśli zostanie
wydana, to będzie miłym zaskoczeniem.
I oczywiście,
jak każda kobieta waham się nad tytułem książki. Mam kilka
propozycji i nie mogę się zdecydować. Może, jak skończę pisać
to ogłoszę konkurs dotyczący tytułu i propozycji okładki ;)
- Skąd czerpie Pani inspirację do pisania?
Oczywiście
ze świata, który mnie otacza. Jestem kobietą przedsiębiorczą.
Wszędzie mnie pełno. Bywam i tu, i tam ;)
- Czy kreując bohaterów, czerpie Pani z pewnych cech swoich znajomych, bądź rodziny?
Jak
najbardziej. Podstawowe cechy charakterów są mi znane, później
wpuszczam je do mózgu, wytwarzam adrenalinę, tworzę obrazy
paranormalne i w rezultacie powstaje bohater. Czy mi się to udaje?
Ocenią osoby, które zdecydują się na przeczytanie książki.
- Jakie ma Pani inne zainteresowania poza pisaniem? Jak wygląda zwykły dzień Marzeny Grzybowskiej, czyli matki, żony, pisarki i kobiety pracującej?
Dobre
pytanie ;)
Czasami sama zastanawiam się, jak udaje mi się wszystko
zrealizować, bo niestety doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny,
a spać też trzeba ;)
Mój każdy dzień jest podobny, a jednak tak bardzo inny.
Muszę
nadmienić, że dużą satysfakcję sprawiają mi wykonywane
dekoracje. Tworzę ozdoby kwiatowe na samochody weselne, kosze
okolicznościowe, ozdoby w szkle i wiklinie. Dzięki nim potrafię
zapomnieć o kłopotach czy nieprzyjemnych zdarzeniach. Skupiam się
na właściwym ułożeniu każdego kwiatka, listka, trawki. W
rezultacie, wszystkie są niepowtarzalne, trudne do podrobienia. Ich
urok zależy przecież od wewnętrznych emocji.
Ponadto,
lubię długie spacery. Czytam wieczorem przed zaśnięciem.
Sprzątam, gotuję, piorę, prasuję ;)
Realizuję się zawodowo i to w pełnym wymiarze czasu pracy.
Dodatkowo, prowadzę malutką wypożyczalnię samochodów i skuterów.
Dziękuję
mojej rodzinie, przede wszystkim mężowi, synowi i rodzicom.
Dziękuję, że wspieracie mnie w najbardziej szalonych pomysłach.
Pomagacie mi w codziennych obowiązkach, więc mam więcej czasu, aby
spełniać swoje marzenia. Jestem z was bardzo dumna!
- Proszę dokończyć: "Dobry pisarz to..."
Moim
zdaniem, dobry pisarz to osoba, która potrafi dostrzec potrzeby
innych. Jest to mistrz, który widzi niewyraźne dla innych obrazy,
uczucia przelewa na papier, emocje ubiera w słowa i tworzy historię
trafiającą do ludzkich serc.
- Gdyby znalazła się Pani na bezludnej wyspie, to jaką książkę chciałaby Pani mieć ze sobą i dlaczego akurat tę?
Miałabym
problem, którą z nich uratować przed zalaniem fal morskich,
zabraniem przez odpływ i zatonięciem na dnie oceanu. Prawdą jest,
że nie lubię wracać do książek już przeczytanych. Staram się
nie wracać do przeszłości, tylko odważnie kroczyć do przodu.
Myślę, że wybrałabym wówczas pozycję, której jeszcze nie
miałam w rękach. Niestety, nie wiem co przypływ mógłby mi
wówczas zaoferować ;)
- Którzy pisarze są dla Pani inspiracją?
Lubię
czytać książki, bo każda z nich ma przesłanie i czegoś uczy.
Lista pisarzy, których podziwiam za oryginalne pomysły,
fantastyczny przekaz, nietuzinkowe opisy, konstrukcję zdań czy
dobór słownictwa byłaby naprawdę długa.
Natomiast
przyznam, że jestem zachwycona twórczością Virginii C. Andrews –
amerykańskiej autorki sagi
o Dollangangerach, w której skład wchodzą „Kwiaty na poddaszu”
, „Płatki na wietrze”, „A jeśli ciernie”, „Kto wiatr
sieje” i „Ogród cieni”.
- A jaki jest Pani ulubiony bohater literacki?
Może
to dziwne, ale nie mam jednego ulubionego bohatera literackiego. W
każdej postaci staram się odnaleźć pozytywne cechy. Zazwyczaj
podobają mi się postacie, o których losach właśnie czytam.
Później przechodzę do następnej pozycji i już lubię kogoś
innego. Niestety, nie jestem stała w uczuciach ;)
Ale
dodam, że do dziś śmiejemy się w rodzinie, ze moją
ulubioną
postacią
jest Pipi Långstrump
- niesforna dziewczynka, która nie chodzi do szkoły, nie
przestrzega żadnych reguł i zasad, ale za to ma bardzo dobre serce.
Charakteryzuje się nadprzyrodzoną siłą. Posiada inteligentnego
konia i małą małpkę. Potrafi z łatwością przejrzeć niejednego
człowieka i jego intencję. A może coś w tym jest? ;)
- Gdyby Pani życie było książką, to jaki byłby jej tytuł?
- Czego mogę Pani dzisiaj życzyć?
Na
zakończenie chciałabym dodać, że jest mi bardzo miło, że mogłam
uczestniczyć w wywiadzie, prowadzonym przez panią Katarzynę.
Dzięki takiej osobie, nabieram przekonania, że warto się starać.
Uważam, że przygotowane pytania są bardzo ciekawe. Dziękuję!
A ja dziękuję Pani Marzenie za czas poświęcony na pracę nad tym wywiadem i życzę wielu sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym. Cóż mogę więcej powiedzieć... Czekam na kolejne Pani książki!
Link do bloga - http://skrytkaslow.blogspot.com/2014/10/wywiad-marzena-grzybowska.html