Wstrząsająca, dosadna w swym przesłaniu historia...

Okładka
Mówi się, że młodość ma swoje prawa i jak najbardziej się z tym zgadzam. Niestety i tutaj są granice, a ich przekroczenie zazwyczaj źle się kończy. Myślę, że każdy kto zbliża się już chociażby do trzydziestki, potrafiłby przytoczyć kilka sytuacji, które wydają się mu dzisiaj abstrakcyjne, a ich własne zachowanie, wtedy tak dorosłe, teraz zdaje się zwyczajnie naiwne.


 Uczymy się na błędach, na tych licznych kopniakach, które ujarzmiają nasze niezdrowe ego, uświadamiając przy tym, że tak naprawdę nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów świata. W tym procesie nie ma nic dziwnego. Niestety jednak czasem bywa i tak, że zamiast lekcji zapamiętywanych do końca życia, lekcji, które mimo wszystko kończą się dobrze, mamy do czynienia z niewyobrażalną tragedią, z jakiej co najwyżej mogą uczyć się inni.

„Pąk szkarłatnej róży” Tadeusza Sałka to tytuł, który zwrócił moją uwagę już jakiś czas temu. Akcja książki ma miejsce pod koniec XX wieku. Nasz kraj wciąż przechodzi masę przemian, młodzi ludzie próbują się dostosować, iść z prądem, wytyczać dla siebie i innych nowe, świeże szlaki. Tylko, że nie zawsze i nie wszystkim to wychodzi. Ewa właśnie zdała maturę. Sytuacja materialna jej rodziny nie pozwala jej na kontynuację nauki, więc szuka pracy. Niestety z tą jest krucho. Kiedy więc trafia na ofertę pracy w Niemczech przy opiece nad dziećmi, wydaje jej się to istnym zrządzeniem losu. Szczęściem, którego jeśli nie złapie za nogi od razu, już nigdy go nie spotka i wszystko będzie stracone.

Niestety ów „szczęście” okazuje się zwykłym kameleonem. Okrutnym przebierańcem, który zamiast pomagać, zsyła na młodą, naiwną dziewczynę same nieszczęścia. Opieka nad dziećmi okazuje się przykrywką dla prostytucji. Ewa trafia pod „opiekę” Erkona - Turka, któremu początkowa fascynacja dziewczyną szybko mija, a wraz z nią łagodniejsze traktowanie. Dziewczyna jest sama w obcym kraju. Więziona, gwałcona, poniżana, podczas gdy w Polsce jej rodzice i policja starają się ją odnaleźć. Tylko czy im się to uda? 
Sięgając po tę książkę wiedziałam, że to nie będzie ani nic prostego, ani lekkiego. Jakby mogło, skoro chodzi przecież o handel żywym towarem, przemoc i gwałty? Absolutnie jednak nie spodziewałam się tak potężnego huraganu emocji, jaki towarzyszył mi podczas czytania. Tematyka powieści nie była dla mnie zaskoczeniem, a jednak nie spodziewałam się tej dozy okrucieństwa, dosadności i realności. Mimo drobnych przerysowań w kreacjach bohaterów, odrobiny przesadnego dramatyzmu czy sztuczności w dialogach, jako całość „Pąk szkarłatnej róży” pachnie tak wielką dozą realizmu, że nie sposób się nie przerazić. To nietypowe połączenie uwypukliło zalety powieści, maskując  jednocześnie jej wady.

Mogłabym się bowiem doczepić do stylu, gdyż czuć w nim wierszowany zaśpiew. Autor ma na swoim koncie wiersze, fraszki wierszowane bajki, co niekiedy bardzo mocno czuć w tekście. Nie mam tu na myśli bajkowej scenerii, absolutnie nie, chodzi raczej o formę budowania zdań. Naprawdę można by było rozprawiać w nieskończoność nad stylem Pana Sałka, tylko, że „Pąk szkarłatnej róży”, to jedna z tych nielicznych książek, gdzie historia całkowicie przeważa nad techniką. Ma szokować, nie zachwycać i dokładnie to czyni. Forma jest tu najmniej ważna.

Podsumowując; historia młodziutkiej Ewy jest tragiczna. Bardzo długo po skończeniu czytania nie mogłam otrząsnąć się z mało przyjemnego uczucia, dla którego nawet nie umiem znaleźć odpowiedniej nazwy. Można by zrzucić winę na sytuację w jakiej była, choćby brak perspektyw na przyszłość, a jednak to wciąż niczego nie tłumaczy, niczego nie usprawiedliwia. To, co się jej przydarzyło jest obrazem ekstremalnym, a jednak, moim zdaniem, idealnym, by uczulić młodych ludzi. Niektórzy twierdzą, że tak brutalnych historii nie powinno dostarczać się młodzieży, ja jestem innego zdania.

„Pąk szkarłatnej róży” polecam więc głównie, lecz nie tylko, młodym, startującym w dorosłość ludziom. Dla przestrogi. Dla wyrobienia w sobie swoistej przezorności. Nie ma bowiem nic złego w marzeniach, dążeniu do celów czy podejmowaniu ryzyka. Należy jednak pamiętać, że gdzieś tam są ludzie, dla których młodzieńcza naiwność, jakże plastyczna w ich rękach, stanowi podwaliny ich całego życia. Tacy ludzie jak bohaterowie tej powieści, okrutni i bezwzględni, naprawdę istnieją. Wystarczy włączyć pierwsze lepsze wiadomości, by się o tym przekonać...

Moja ocena: 7.5/10 

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl