Walka o władzę

Okładka
Cytując klasyka: Źle się dzieje w królestwie Henny, a cała historia, niczym w Martinowskiej Grze o tron  ma swój początek w śmierci władcy. Wtedy właśnie do swej rodzinnej miejscowości zmuszony jest powrócić potomek króla, Teocramus, który jako dziecko został oddany, by służyć Czarnemu Zakonowi. Wyprany z uczuć mężczyzna powraca w rodzinne strony, gdzie po latach spotyka swą matkę i siostrę. Rycerz nie wie jednak, że nie dane mu będzie spokojnie objąć tronu i władać Henną, bo wielu ma na władzę chrapkę. Rozpoczyna się śmiertelna rozgrywka, której największymi brońmi nie są miecze czy doskonała znajomość fechtunku, a dwulicowość i spryt.

Artur Tołłoczko pod pseudonimem Artur Wells, wprowadza czytelnika w świat wielu kultur i plemion, jak na rasowe fantasy przystało. Obok ludzi pretendentami do władzy są elfy oraz magowie. To właśnie rada złożona z przedstawicieli wszystkich ras rozdaje karty, a asy chowa w rękawach swoich przepastnych szat. W Śnie Henny oprócz znanych skądinąd ras i plemion występują jeszcze zimni rycerze. Jest to zakon, który pozyskuje młodych chłopców, np. w ramach daniny, szkoli ich, a następnie wyzbywa wszelkich uczuć, by byli najlepszymi wojownikami. Muszę przyznać, że wątek ten został potraktowany trochę po macoszemu. Początkowe rozdziały zawierają jedynie krótki opis w jaki sposób Teocramus stał się wojownikiem, a szkoda, bo moim zdaniem, to jedna z ciekawszych historii.

Niezwykle ciekawym pomysłem jest osadzenie fabuły książki na legendzie głoszącej, że w dawnych latach królestwo Henny pozostawało we władaniu jednej osoby, nikt jednak nie wie, czy był to elf, człowiek, czy też mag. Zgodnie z podaniem, władza znowu ma się skupić w jednej osobie. Wielu zasiadających na tronie myślało o sobie  jak o wybrańcu, jednak każdy z nich się mylił.

Obok głównego motywu, czyli walki o władzę, równolegle poprowadzone zostały wątki zemsty za doznane krzywdy, miłosny i magiczny. Każdy z nich ma swoich przedstawicieli i myślę, że każdy odnajdzie swoich zwolenników i odbiorców. Nastolatki wymieniają się infantylnymi uwagami, rada porozumiewa się w sprawie strategii, a nieszczęśliwie zakochana kobieta płacze nad swoim losem.

Przyznaję, że dość ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Duży wpływ na taką sytuację, miała dość senna fabuła pierwszych rozdziałów. Akcja jednak dość prędko się rozkręciła, a nawet nabrała tak piorunującego tempa, że zdążyłam pogubić się w mnogości nazwisk i wydarzeń. W żaden sposób nie ujmuje to jednak książce, a czyni ją tylko ciekawszą.

Podsumowując, stwierdzam, że Sen Henny to całkiem zgrabne fantasy, które z pewnością spodoba się miłośnikiem gatunku. Mnie nie pozostaje nic więcej, jak czekać na drugi tom, który ma ukazać się jeszcze w tym roku.

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl