„Temat sam się narzucił" – wywiad z Glorią Kuczorą
Podobno im wcześniej odkryje się własne pasje, tym większa szansa na realizację marzeń z nimi związanych. Gloria Kuczora na pewno spełni wiele swoich planów, ponieważ jest młodą osobą, która wie, że zamierza związać swoją przyszłość z pisaniem. Na początek autorka oddaje w ręce czytelników uniwersalny treściowo tomik poetycki „Fantasmagoria".
Pani Glorio, czytelnicy dopiero zaczynają Panią poznawać, dlatego na początek warto poprosić, by pokrótce przedstawiła Pani swoją osobę. Zdradziła, co porabia obecnie, jakie plany ma na najbliższy czas?
Obecnie skupiam się przede wszystkim na studiach, które dają mi mnóstwo satysfakcji, dzięki poszerzaniu wiedzy z zakresu sztuki. Aktualnie jestem na drugim roku krytyki artystycznej w Toruniu i planuję kontynuować wybrany kierunek, łącząc go od przyszłego roku akademickiego z drugim - copywritingiem. Bardzo możliwe, że moja decyzja co do drugiego kierunku ulegnie zmianie, ale na czas obecny najbardziej odpowiada mi właśnie taka opcja. Na pewno zamierzam teraz dużo pisać i rozwijać swój warsztat pisarski.
Z krótkiej notki biograficznej wiemy, że jest Pani młodą osobą, która studiuje krytykę artystyczną. Skąd zainteresowanie tym kierunkiem? Czyżby w przyszłości zamierzała Pani oceniać i interpretować dzieła sztuki?
O krytyce dowiedziałam się od znajomych, którzy ukończyli to samo liceum i wybrali ten kierunek na studiach. Na początku nie zdawałam sobie sprawy, z czym dokładnie jest związany, ale wydawał mi się świetną opcją dla kogoś, kto interesuje się sztuką także od strony teoretycznej. Osobiście nie mam żadnego talentu do malowania czy rysowania. :) Tak właściwie krytyka artystyczna to nie tylko ocenianie i interpretowanie dzieł, ale również poznawanie innych kultur, całej historii sztuki, interpretowanie tekstów powstałych przez ważnych krytyków czy samo rozwijanie warsztatu pisarskiego poprzez tworzenie recenzji, analiz. Cieszę się, że mam możliwość wykorzystywania tej wiedzy poza studiami.
Wspomniała Pani również, że pogłębia wiedzę z copywritingu. Czy to dlatego, że już Pani działa w tym obszarze?
Tak, od jakiegoś czasu sprzedaję swoje teksty przez Internet i piszę artykuły na zlecenia. Zdarza mi się wykorzystywać prace zaliczeniowe ze studiów albo inspirować się tematami z zakresu sztuki. Przyznam, że chciałabym w przyszłości wiązać swoją pracę z pisaniem, chociażby jako copywriter. Ostatnio zastanawiam się nad dziennikarstwem, ale ta myśl towarzyszy mi od niedawna.
Obecnie wkracza Pani na rynek-książki z tomikiem poetyckim „Fantasmagoria". Warto zapytać, od kiedy pisze Pani wiersze?
O ile dobrze pamiętam, regularnie piszę od początku liceum, choć zdarzało mi się pisać krótkie wierszyki kiedy byłam młodsza. Później przybrały formy dzienników i notatników.
Niestety w obecnej sytuacji nie można nie zapytać o kwestie pandemii korona-wirusa. Wybuch zarazy zmienił świat. A w jaki sposób wpłynął na Pani życie? Obudził lęk, zmotywował do stosowania wielu środków ostrożności, a może rozbudził refleksje na temat kruchości ludzkiego życia?
Jeśli chodzi o kwestię samorozwoju, to obudził i zmotywował, ale głównie potrzebę zrobienia czegoś ze sobą i dla siebie. Bardzo nie lubię bezczynności i tracenia czasu, dlatego częste siedzenie w domu wywołało plan zajęcia się czymś konkretnym i wykorzystania tego okresu w jak najlepszy sposób. Na początku zeszłego roku zaczęłam myśleć o spisaniu tomiku i wysłaniu pierwotnej wersji do kilku wydawnictw, odważyłam się dopiero kilka miesięcy później. Teraz widzę, że dobrze spożytkowałam ten czas.
Debiut literacki to ważne wydarzenie w życiu każdego autora. A jakie emocje i myśli wywołał u Pani ten moment?
Z jednej strony czułam strach, a z drugiej ogromną satysfakcję. Na początku bardzo przejmowałam się odbiorem innych, ale z czasem pozbyłam się tej myśli. Na czas obecny jestem zadowolona, że zdecydowałam się na wydanie. Świadomość, że robię to przede wszystkim dla siebie, bardzo mi w tym pomogła. Od dłuższego czasu marzyłam o napisaniu czegoś, o możliwości znalezienia swojej książki w ofertach księgarni internetowych, takich jak np. Empik. To ważny moment w moim życiu, ponieważ stopniowo zaczynam zauważać, czym chciałabym się kiedyś zajmować, dowiaduję się na własnej skórze, jak funkcjonuje rynek książki i uczę się jakich błędów nie popełniać, szczególnie podczas współpracy z wydawnictwem.
Skupmy się teraz na "Fantasmagorii". Skąd pomysł i potrzeba przygotowania tej pozycji?
Na początku treść tomiku była nieco inna. Ostateczna forma powstała dopiero po podpisaniu umowy, podczas wprowadzania dodatkowych zmian. Im częściej analizowałam zawartość, tym więcej rzeczy miałam ochotę zmienić. Nagle nic się nie podobało, nie pasowało, nic nie sklejało się w całość. Chciałam zebrać wszystkie napisane od liceum teksty i połączyć, być może tworząc z nich małą historię doświadczeń. W rezultacie usunęłam połowę z nich, wstawiłam nowe i tym samym temat sam się narzucił. Całość podkreśla cudowna okładka zaprojektowana przez znajomą graficzkę ze studiów - Martę Zatylny - uzdolnioną artystkę, która wystawia już własne prace.
Ze wzmianki o tomiku dowiadujemy się, że jego motywem przewodnim pozostaje kreowanie własnego świata poprzez wyobraźnię. Czy czytelnicy powinni więc budować swoje szczęście poprzez fantazje? W jaki sposób może w tym pomóc poezja?
Owszem, to jeden z motywów przewodnich, ale absolutnie nie odbierałabym tego, jako rady dla czytelnika. Kreowanie własnego świata w wyobraźni, to sposób, w jaki przyjmuję niektóre sprawy, często mimowolnie. Czasami spowodowane jest to złym stanem spraw rzeczywistych, których nie rozumiem i z którymi nie mogę lub nie chcę się uporać. Rzadko kiedy ma to związek z samym szczęściem. Jeśli jednak zaczynam je odczuwać, to bardzo szybko okazuje się ono złudne i krótkotrwałe. Wszystkie te myśli wyrażam właśnie poprzez pisanie. Zdaję też sobie sprawę z tego, że niektóre teksty są tkliwe i przesycone sentymentem, to właśnie wynik mojej złośliwej wyobraźni.
Podobno tomik przesiąknięty jest wspomnieniami. Jawa pomieszana ze snem, rzeczywistość z tym, co urojone. Czy tym sposobem łatwiej było Pani wyrazić własne odczucia?
Tak jak w pytaniu wyżej, nie jest to efekt mojego planu czy chociażby zamiaru - tak po prostu jest, a sposób wyrażania moich odczuć nie jest ani ułatwieniem, ani utrudnieniem. To przychodzi samo z siebie i trudno byłoby mi je wyrazić w inny sposób.
W tomiku "Fantasmagoria" czytelnicy napotkają skłaniający do refleksji wstęp. Pojawia się w nim motyw drogi, której wybór może zmienić wszystko. Czy w ten sposób chce Pani zachęcić czytelników do refleksji nad momentami, które, choć zdają się nieistotne, tak wiele potrafią odmienić?
Poniekąd tak, ale nie tylko. Bardzo często nie zwracamy uwagi na takie rzeczy albo zauważamy je dopiero wtedy, kiedy coś nam nie wychodzi lub przeciwnie - kiedy spotyka nas coś niezwykłego. To daje do myślenia, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że niewiele już możemy zmienić. Choć nie oznacza to, że teraz powinniśmy rozważać każdy krok po tysiąc razy i tracić czas na bezcelowe gdybanie.
Zbyt wielu szczegółów nie można zdradzać, ale warto zapytać, w jaki sposób chciałaby Pani zachęcić odbiorców do sięgnięcia po tę pozycję?
Myślę, że treść tomiku jest na tyle uniwersalna, że może dotyczyć każdego, na swój sposób. Z pewnością wiele osób znajdzie tam cząstkę siebie, własnych przeżyć czy uczuć. Może więc warto przenieść się do czyjegoś umysłu, chociażby po to, by odnaleźć w nim własną osobę…?
Oczywiście należy zapytać, czy ma Pani w planach wydanie kolejnego tomiku?
Nie jestem pewna czy kolejnym wydaniem będzie tomik, chciałabym napisać coś obszerniejszego, a zarazem ciekawszego. Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie kilka pomysłów, być może kiedyś połączę je w całość.
Kończąc, pozostaje podziękować za udzielone odpowiedzi oraz zapytać, Czego możemy życzyć Pani na przyszłość?
Myślę, że można mi życzyć więcej cierpliwości w stosunku do pracy własnej i uczenia się na błędach, które są jednym z elementów powstawania pierwszej książki. Chciałabym wyciągnąć z tego wnioski.
Rozmowę przeprowadziła Agata Jankowiak.