"Ta historia zostanie w Państwa pamięci”. – wywiad z A.E.Urbańską

Obrazek artykułu
Wywiad z A.E.Urbańską, nieoficjalnie po prostu Olą. Młoda autorka intrygującej powieści "Bez pamięci”, zapewnia: że o tej historii długo Państwo nie zapomną. Motyw amnezji doświadczanej przez główną bohaterkę gwarantuję silne wrażenia.

Każdy człowiek czasem potrzebuję poukładać swoje myśli. Pisanie to pomysł na twórczą, wartościową aktywność intelektualną. Chcący, potrafią znaleźć moment na aktywność piśmienniczą. Dzięki temu wzbogacony zostaje dorobek literacki.

A. E Urbańska to przede wszystkim odpowiedzialna żona i matka. Autorka na co dzień dba o rodzinę oraz gospodarstwo rolne. Potrzeba chwili sprawiła, że pomimo obowiązków Pani Ola napisała intrygującą powieść pod tytułem „Bez pamięci”. W wywiadzie autorka zdradziła, że: „ta historia zostanie w Państwa pamięci". Więcej szczegółów podanych zostało w wywiadzie.


Na początek trzeba zapytać, czy zdradzi Pani odbiorcom, kim jest A.E.Urbańska? Może ujawni Pani chociaż jedno ze swoich imion.


Dzień dobry Pani i wszystkim czytelnikom.

Oczywiście, że zdradzę. Pod inicjałami A.E kryje się Aleksandra Ewa, ale wszyscy zwracają się do mnie krótkim imieniem Ola.


A, co prywatnie i zawodowo oraz w czasie wolnym porabia Ola Urbańska?


Prywatnie jestem mamą i żoną. Mam dwóch synów, Krzyś 7 lat i Filip 4 lata. Obecnie jestem na urlopie wychowawczym i zajmuję się dziećmi, domem, ale również wraz z mężem prowadzimy gospodarstwo rolne. Zawodowo, jak już wspomniałam, jestem na urlopie wychowawczym, ale pracuję w Urzędzie Gminy, gdzie zajmowałam się planowaniem przestrzennym.

Co robię w czasie wolnym? Przede wszystkim spędzam go z dziećmi i mężem. Bardzo lubię piec ciasta, torty i inne słodkości a dla odprężenia czytać książki – romanse, kryminały i obyczaje. Nie pogardzę też dobrym filmem.


Zdecydowała się Pani na debiut literacki. Czy jest to spełnienie marzeń jeszcze z lat młodości, potrzeba chwili, czy zaczątek realizacji planów na przyszłość?


Dobre pytanie. Szczerze nie zastanawiałam się nad tym, ale teraz mam okazję. Może nie było to moim marzeniem, ale gdzieś w głowie siedziała taka myśl o swojej książce.

Bez Pamięci” napisałam 3 lata temu i leżała w szufladzie. Był to czas, kiedy moi chłopcy byli naprawdę mali i potrzebowałam, aby zrobić coś tylko i wyłącznie swojego. Dlatego była to potrzeba chwili, aby coś napisać, stworzyć. I stworzyłam „Bez Pamięci”. Trochę mi się zeszło, aby podjąć decyzję o jej wydaniu. I już jest, z czego niezmiernie się cieszę i jestem dumna.

Czy jest to zaczątek realizacji planów na przyszłość? Możliwe, że tak. Pisanie sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję. I na pewno będę chciała, aby pisanie mi towarzyszyło w przyszłości.


Oczywiście dla każdego autora debiut jest odważnym krokiem. Jak przeżyła go Pani emocjonalnie? Proszę także wspomnieć, w jaki sposób odebrali to Pani najbliżsi?


Trochę czasu upłynęło, kiedy zdecydowałam się wydać „Bez Pamięci” i oczywiście towarzyszyło mi dużo emocji, te pozytywne – radość, szczęście, że ktoś przeczyta to, co stworzyłam.

Niestety również lęk, bo „Bez Pamięci” pisałam intuicyjnie i zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze, co poprawić. Ale wsparcie męża, mamy i przyjaciółek, którzy powtarzali:

- Ola to jest dobre! Uwierz w siebie!

Dodawało mi pewności, że to jest dobra decyzja. Dziękuję im za każde słowa wsparcia i to, że są obok mnie. Jestem szczęśliwa, że „Bez Pamięci” nie leży w szufladzie, tylko mogę się tą powieścią podzielić z innymi.

I przyznam się, że ten debiut jest dla mnie czymś bardzo wyjątkowym i ważnym.


Nie sposób zapomnieć, że korona-wirus zmienił świat. A w jaki sposób szerząca się zaraza, wpłynęła na Pani życie? Obudziła lęk, zmotywowała do stosowania wielu środków zaradczych, a może skłoniła do zastanowienia się nad kwestią wartości życia?


Niestety korona-wirus przewrócił świat do góry nogami. Chyba nie ma osoby, która nie odczuła skutków jego obecności. Maseczki, dystans społeczny i wszystkie obostrzenia uderzyły negatywnie w społeczeństwo. I oczywiście we mnie budził się lęk i strach, ale wewnętrznie staram się tego lęku i strachu nie podsycać. Jak najbardziej przestrzegam wszystkich zasad i obostrzeń, bo na pewno w jakimś stopniu one pomagają. Mam tylko nadzieję, że uda się wrócić nam Wszystkim do tego życia sprzed pandemii.

Na pewno dzięki tej sytuacji bardziej doceniam to, że mieszkam na wsi. Prace, które są związane z prowadzeniem gospodarstwa, nie mogły być wykonane w innym terminie, to też powodowało, że moje życie i obowiązki nie uległy ogromnej zmianie. Właśnie dzięki tym pracom i obowiązkom cała ta pandemia mnie nie przytłoczyła aż w tak dużym stopniu.


Nie zważając na niesprzyjające okoliczności, napisała Pani wielowątkową, sensacyjną powieść „Bez pamięci" . Skąd pomysł na tę historię?


Przyznam się, że pomysłu nie miałam. Może tylko sam początek. Kobieta bez pamięci budzi się w szpitalu. I z każdym akapitem, stroną w głowie pojawiały się kolejne wątki i całe rozdziały. Oczywiście jak już zaczęłam pisać, to przez 24 godziny 7 dni w tygodniu ta historia mnie nie opuszczała. W każdej wolnej chwili siadałam i pisałam, wylewałam na papier to, co rodziło się w mojej głowie. I tak powstała historia kobiety bez pamięci i mężczyzny, który ją uratował od śmierci.


Akcja powieści nabiera zawrotnego tempa, kiedy wdowiec Falin Raber znajduje na poboczu drogi nieprzytomną kobietę. Poruszony stanem jej zdrowia, wskazującym, że była bita, przygarnia ją pod opiekę. Skąd wzorzec tak wrażliwego mężczyzny?


Dla mnie pierwszym wzorcem mężczyzny był tata. Mój tata był cudownym człowiekiem, ciepłym, wesołym i przede wszystkim opiekuńczym. Dzięki temu wzorcowi znalazłam męża o bardzo podobnych cechach.

Z drugiej strony chciałam przedstawić mężczyznę silnego, ale i wrażliwego. Bo przecież są panowie wrażliwi, dobrzy i twardzi. Dlatego Falin Raben jest właśnie taki.


Falin nadaje poszkodowanej kobiecie imię Oliwia. Czy w ten sposób chciał uczynić z niej substytut swojej zmarłej żony?


Falin nadaję imię kobiecie, którą znalazł. Ale nie, dlatego, aby nią zastąpić swoją zmarłą żonę. Był to odruch i zarazem pomoc kobiecie, która nie wie, kim jest. Dla każdego z nas imię jest bardzo ważne, nawet przedstawiając się najpierw, pada imię a później nazwisko. Falin nadając jej imię, chciał, aby czuła się „kobietą o imieniu Oliwia”, a nie bezimienną jednostką ludzką.


Oliwia na skutek obrażeń straciła pamięć, więc szybciej zaufała swojemu wybawicielowi. Falin zabiera ją ze sobą do Hiszpanii i próbuję pomóc jej odzyskać równowagę psychofizyczną. Czy jego zachowanie niektórzy nieopatrznie mogą uznać za akt zniewolenia?


Możliwe, że tak, może ktoś to tak odebrać. Falin po swojej tragedii bardzo się zmienił, zamkną się w sobie i nikogo do siebie nie dopuszczał. I to może powodować taki odbiór. Jednak nikt nie wie, jakby postąpił w podobnej sytuacji. Falin miał możliwość i pieniądze, aby zapewnić Oliwii bezpieczeństwo. Równolegle pomagając jej, starał się ustalić, kim jest. Moim zdaniem wyklucza to akt zniewolenia, bo Falin pomaga jej odzyskać pamięć. A gdy to nastąpiło, nie odwodzi jej od pomysłu powrotu do domu. Jedynie, co, to stara się logicznie podjąć kolejne kroki powrotu Oliwii do domu, bo w jego kręgu podejrzanych znajduje się każdy, kto ją zna. Bo nie wiadomo, kim jest jej oprawca.


Oczywiście trzeba spytać, skąd pomysł, by jednym z motywów powieści stała się amnezja?


Amnezja? Nasze życie składa się właściwie z chwili i wspomnień. Utrata ich powoduje, że tracimy równowagę i musimy odnaleźć się w nowej sytuacji, co nie jest proste, nie znając siebie samego. Uważam, że dzięki amnezji książka jest owiana większą tajemnicą, bo nikt nie wie, jakie wspomnienia powrócą Oliwii. Daje możliwość czytelnikowi do różnych domysłów i przypuszczeń. Dlatego też oparłam powieść na tym motywie.


Teraz skoncentrujmy się na Oliwii. Kobieta w pewnym momencie odkrywa, że lubi rysować i sporządza rysunki, na których przedstawia swoje sny, bo ma nadzieję, że w ten sposób dowie się czegoś o sobie. Czemu postanowiła Pani obdarzyć ją właśnie taką umiejętnością?


Obdarzyłam Oliwię tą umiejętnością, dlatego że podziwiam osoby, które potrafią rysować portrety. Przenoszenie piękna człowieka na płótno czy też na papier nie należy do czegoś prostego, sama bardzo lubię rysować, ale portrety to już dużo wyższa poprzeczka. Chciałam, aby główna bohaterka posiadała talent, którego się nie traci w monecie utraty pamięci. Jest to coś, co wychodzi z głębi duszy człowieka.


W pewnym momencie Oliwia i Falin zbliżają się do siebie. Czy gdyby kobieta nie dowiedziała się, że jest mężatką z dwójką dzieci, tych dwoje byłoby parą?


Gdyby Oliwia nie dowiedziała się, że jest mężatką i mamą to podejrzewam ze książka niebyła by aż tak interesująca. Nie chcę gdybać, zatrzymajmy się na tym, że Oliwia jest na rozdrożu i musi wybrać którąś z dróg, którymi są Falin i Paweł.


Oliwia to w rzeczywistości Daria Ulęgowska. Jakimi z własnych cech obdarzyła Pani tą bohaterkę?


Tworząc postać Darii Ulęgowskiej nie łączyłam jej ze swoją osobowością, charakterem czy też wyglądem. Choć na pewno przemyciłam jakieś swoje cechy, ale niech to zostanie na razie moją tajemnicą.


Romans kończy się trudnym rozstaniem. Daria wybiera bliskość z dziećmi i staje u boku męża Pawła. Razem podejmują działania, aby w końcu wyjaśnić, kto ją skrzywdził. Czy uważa Pani, że ten emocjonalny trójkąt rozbudzi wyobraźnię czytelników?


Jak najbardziej, takie sytuacje zawsze powodują poruszenie i ciekawość. Wiec wyobraźnia czytelnika będzie się rozbudzać z każdym rozdziałem. Mamy tu Falina, który kocha Darię i stara się pogodzić z jej decyzją, jest Paweł, który gdzieś w głębi duszy na pewno przeczuwa, że jego żonę łączy coś więcej z mężczyzną, który ją uratował. A sama Daria znajduje się pomiędzy dwoma mężczyznami, których kocha i doskonale wie, że rani doszczętnie jednego, aby być z innym. Zdecydowanie uważam, że ten emocjonalny trójkąt rozbudzi wyobraźnię.


Ostra sensacja, poruszające wątki obyczajowe oraz zmysłowy romans. To wszystko znajdziemy w tej powieści. Które z tych wątków pisało się Pani najłatwiej i najprzyjemniej, a które przysporzyły trudności?


Całą książkę pisało mi się bardzo dobrze. Żaden z wątków nie przysporzył mi jakoś więcej trudności. Raczej styl, język, w jakim chciałam, aby była napisana cała powieść, przysporzył mi lekkiego stresu. Mam nadzieję, że inni debiutanci przyznają mi rację, że pierwszą książkę pisze się najprościej. Możliwe też, że w moich początkowych zamiarach nie myślałam o wydaniu jej i to powodowało lekkość pisania.


Wywiad ma zachęcać do sięgnięcia po lekturę. Nie można więc zdradzać zbyt wielu szczegółów. A, w jaki sposób Pani chciałaby zachęcić odbiorców, aby sięgnęli po „Bez pamięci?


Ciężko jest zachwalać swoją książkę, tym bardziej że jest to debiut. Mogę zapewnić, że będzie się ją lekko czytało i ta historia zostanie w Państwa pamięci. Mam ogromną nadzieję, że „Bez Pamięci” zostanie przyjęta pozytywnie przez czytelników.

Po prostu ogromnie zachęcam do przeczytania i jej oceny.


W tym miejscu pozostaje zapytać, czy z czasem pojawią się kolejne książki Pani autorstwa? Może jest już jakiś zamysł?


Oczywiście, jak najbardziej chcę podzielić się dalszymi losami Darii i Falina. Mogę spokojnie powiedzieć, że druga część jest napisana, zostało mi poprawić niektóre fragmenty. Więc w niedługim czasie liczę, że się uda wydać drugą część powieści.


Kończąc, pozostaje podziękować za udzielone odpowiedzi. Należy również spytać, czego możemy życzyć Pani na przyszłość?


Również bardzo dziękuję. Pozdrawiam Panią i wszystkich czytelników i życzę tego, czego sama bym poprosiła zdrowia i uśmiechu.


Rozmowę przeprowadziła Agata Orzechowska.

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl