Szukając Gniewogrodu odpoczywasz i dobrze się bawisz

Okładka
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze (te w sakiewce, które śpiewają piękną pieśń przy potrząsaniu, czasem nawet o te w skarbcu – strzeżone przed zawistnym ludzkim wzrokiem). A jak nie o złoto w monetach, to chodzi o ... Potężnego Madmazara Gniewnego.



Wielki Pan i władca przyciągał zarówno potęgą, jak i pozycją. To wielki Możny, do którego aspirowała cała zgraja mężczyzn. Ba, walka u jego boku była prestiżem sama w sobie. Bycie w szeregach choćby jego przybocznej straży było celem wielu – czasem marnych chłopów, acz o wielkiej pysze i rojeniach zwłaszcza przy kuflu piwa (nie jednym). Każdemu marzyło się stanowisko w orszaku Madmazara Gniewnego. „Opowieści z Gniewogrodu” toczą się bowiem o nim i z nim i wokół niego. Dawid Dołba bajaniem o Gniewogrodzie sprawił, że każdy chciałby się stać tym wybranym szermierzem, który fechtunkiem i szybkością reakcji podczas starcia z wrogiem będzie wystawiony na front. Madmazar Wielki (choć Gniewny) to punkt Centralny, to Pan Panów (nawet żebraków i ladacznic). To też Pan... Duncana, który na swym „łośle” Alojzym szuka tego i owego (czasem guza na głowie), bo brak mu pomysłu na siebie. Nie pomaga mu nawet dziewczyna z marzeń, naga, która zostaje na noc, lecz nad ranem znika wraz ze spodniami chłopaka, butami, sakiewką (ta właśnie śpiewała sporą zawartością przy potrząsaniu) i szacunkiem do samego siebie. Sam Alojzy by się uśmiał (łośmiał, jak łosioł swego pana też łosła). Jednak, jak to sobie tłumaczy Duncan, rozkosz nocy stratę równoważy. Nocy nie powstydziłby się młody buhaj, z czego jest dumny jak paw (nie łosioł). Ale z seksu pod miecz, a raczej z deszczu pod rynnę. Oto zjawiają się nieznani przybysze, a Duncan świeci gołym tyłkiem... I jak tu zachować twarz?


Jest i chłopiec, który trafia pod opiekę Otto. Lecz jego życie w ogóle nie rozpieszcza, wprost przeciwnie. Życie doświadcza go ciągłymi trudami, z którymi dziecko (zwłaszcza dziecko) nie powinno mieć styczności. Ali za dziecka staje się starym, dorosłym. Ali za dziecka staje się opiekunem schorowanego Otto. Ali nie ma dzieciństwa, beztroski, swobody. On ma obowiązki.


Są w „Opowieściach...” i mroczne sny, rojenia na jawie, koszmary. Są wizje realne, jak samo życie.

Są kobiety, tak jędrne, jak pomarańcze. Są ich soczyste usta, gubiące mężczyzn pieszczoty i rozkosze ciał, w trzewiach których nagle zaczyna krążyć krew.


Dawid Dołba na kartach „Opowieści z Gniewogrodu” umieścił wszystko, co przyciąga czytelnika i co go otumania. Czuć ubóstwo, wilgoć, chłód każdego poranka. W ustach czuć kaca i suchość po każdym piciu bez umiaru. U boku ciąży tobół, zwisa pusta prawie sakiewka, a osioł idzie tempem ślimaka (i to jeszcze zmęczonego). Zastanawiasz się nawet, czy nocą aby nie popijał mocnych trunków wraz ze swym towarzyszem.


Czytasz i głowisz się, co zlepi te wszystkie opowieści razem. Co sprawi, że te postaci się spotkają i gdzie i czy w ogóle? Dawid Dołba nakreślił idealny labirynt fantastyki, po którym chadzają bohaterowie „Opowieści...”. Szukają Gniewogrodu, a przy okazji poznają samych siebie.


Czytając powieść Dołby odpoczywasz. Dobrze się bawisz. Czujesz wokół siebie swobodę i rozprężenie. Wchodzisz w fabułę z wielkim czytelniczym uśmiechem na twarzy. Ale uważaj, by nie okazało się, że trakcie w czytania ktoś podwędził ci ciuchy, a ty stoisz w trawie świecąc białymi (jak mąka) pośladkami.


Ale... jest i ale na koniec. Książka prosi się o zmianę okładki. Woła też o drobną, acz znaczącą korektę.

Ale... jest i drugie ale. Wszelkie trudności warto czasem odłożyć na bok i mimo to wsadzić nos w dobrą książkę.



Agnieszka Kusiak

agaKUSIczyta

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl