Światem rządzi maszyna - cyfrowa sieć SKYNET
| Dodano: 8 czerwiec 2017
| Dodany przez:
Jowita (Wivel) Szpilka
Recenzja Deany z bloga podkoldra-deana.blogspot.com
Ostatni przedstawiciele rasy ludzkiej grupują się w bazy i próbują
podejmować nierówną walkę z dużo silniejszym przeciwnikiem. Jednym z
miejsc gdzie stawia się opór to Fort Góra. Zamieszkujący go żołnierze
zostają pogrupowani w małe, trzyosobowe dywizje i wysłani z misją na
powierzchnię. Tylko szeregowy Jesse Scott dostaje tajemnicze zadanie
indywidualne. Ma wyruszyć aby zebrać potrzebne dane. I nie byłoby w tym
nic dziwnego gdyby nie fakt, że przyjdzie mu współpracować z wrogiem,
śmiertelnie niebezpiecznym Terminatorem.
,,SKYNET Armia Cienia" to pierwszy tom z zaplanowanej trylogii, która rozgrywa się w uniwersum Terminatora, w świecie gdzie trwa walka z inteligentnymi maszynami. Słabo znam ten świat więc z tym większą ciekawością i zainteresowanie w niego wchodziłam. Autor szczegółowo i drobiazgowo wprowadza tam czytelnika, obdarza go sporą ilością szczegółów danych technicznych. Dla jednych może być to utrudnienie, dla innych - dodatkowy walor.
Ale to na szczęście nie kreacja rzeczywistości jest najistotniejsza. Dużo ważniejsza jest misja i seria przygód w jakie wpląta się bohater. Przyjdzie mu stanąć oko w oko ze swoimi największymi lękami i spróbować przeżyć w środowisku gdzie za każdym rogiem czyha zagrożenie. Będzie musiał wykazać się kreatywnością, pomysłowością, sprytem. Przy okazji odkryje choć rąbek tego co szykuje SKYNET dla ludzi - ewoluował tak bardzo, że wręcz szaleństwem zdaje się stawanie z nim do walki.
Powieść ,,SKYNET Armia Cienia" to dla mnie, zanurzenie się w zupełnie nowy gatunek literacki - technothriller. Na szczęście po początkowym nieufnym podejściu, z zaskoczeniem obserwowałam rozwój wewnątrz ciekawej intrygi. Dużo tam standardowej przygodówki okraszonej jednak dawką wiedzy technicznej. Zdaję sobie sprawę, że autor celował w pewien określony target czytelniczy, szczególnie fanów serii Terminator ale zapewniam, że jest w stanie wciągnąć nawet zupełnego laika, ja jestem dobrym przykładem.