"Służąca"

Okładka
Lubię książki oparte na prawdziwych wydarzeniach, bo zdaję sobie sprawę, że dana historia miała miejsce na prawdę.
Książki należące do gatunku literatury faktu mają to do siebie, że zwykle chwytają czytelnika za serce. Powodem jest to, że nie sposób jest przejść obojętnie, nie reagując na krzywdę, która została opisana w publikacji i miała miejsce w prawdziwym życiu. Prawdą jest również to, że często opisują wydarzenie pełne bólu, rozpaczy, niesprawiedliwość, które zmuszają czytelnika do głębszej refleksji, uczą i na długo pozostają w pamięci.

Książka spisana została w formie pamiętnika w przedziale czasowym od 19 kwietnia 1980 do 3 czerwca 2014 roku. Podzieliłabym ją na dwie części: pierwszą „po ślubie”, gdzie ukazane jest życie głównej bohaterki u boku męża tyrana, natomiast drugą część „po rozwodzie” przedstawiająca jej nowy etap w życiu, jako kobiety, która będąc bezrobotną, łapała się wszelkiej możliwej pracy od służącej, przez pracę fizyczną za granicą, aż po kucharkę i opiekunkę. Autorka przedstawiła, jak po ślubie boleśnie doświadczyło ją życie, kiedy mąż znęcał się fizycznie i psychicznie na niej i dzieciach. Opisała przy tym zachowanie paranoika oraz jego ofiar. Dalej troszkę przybliżyła pracę pomocy domowej, przedstawiła jakie upokorzenia na nią czekały, że przy zmianie pracy zawsze pojawiał się lęk – co będzie tym razem? Co zostanie na miejscu, bowiem praca służącej (jak każda inna, ale tutaj w szczególności) zawsze ciągnie za sobą ryzyko jakiegoś niebezpieczeństwa. Powodem jest to, że w zasadzie jedzie się w ciemno, do domu zupełnie obcej osoby, jedynie po wcześniejszych uzgodnieniach telefonicznych.

Z przykrością muszę napisać, iż mimo ciężkich przeżyć głównej bohaterki, a tym samym autorki, książką nie wzbudziła we mnie większych emocji. Oczywiście współczułam jej i byłam pełna podziwu, iż się nie poddawała mimo ogromu cierpienia, jakie ją spotkało. Jednak historia została przedstawiona dosyć pobieżnie i przy tym chaotycznie. Nie chcę oceniać głównej bohaterki, bo nie mnie o tym decydować, ani osądzać, co powinna zrobić, w jaki sposób załatwić swoje sprawy, tym bardziej że niejednokrotnie wspominam, iż główna bohaterka to również autorka książki. Mylne wrażenie wywarła na mnie również oprawa graficzna książki, spodziewałam się co najmniej jednego trupa. A tu nic. No cóż, jak widać, nie można mieć wszystkiego.

Lubię książki oparte na prawdziwych wydarzeniach, bo zdaję sobie sprawę, że dana historia miała miejsce na prawdę. Wiem, że główna bohaterka żyje bądź żyła gdzieś między nami, a jej zapiski  napisało samo życie. Jednak czegoś mi tutaj zabrakło, może to ten prosty styl, którym posługuje się autorka, bo nie znajdziemy nic wyszukanego. Może zbyt słabe rozwinięcie tekstu i chaotycznie opisane wydarzenia. Może brak wątków pobocznych, a może brak głębszego monologu wewnętrznego głównej bohaterki. Dla mnie zbyt prosto. Ogromnie żałuję, że ta książka nie została bardziej dopieszczona, bo z pewnością ma potencjał, ponieważ przemoc domowa to temat niebywale ciężki obok, którego trudno jest przejść obojętnie. Liczyłam na więcej.

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl