Raz... dwa... trzy... do rodziny trafisz... Ty - jeszcze nie - zakończenie
W najgorszej sytuacji są kandydaci na rodziców adopcyjnych. Ci, w oczekiwaniu na dzieci, znoszą przeciwności z pokorą i uległością. Wiedzą, że każdy bunt może się skończyć dyskwalifikacją lub przesunięciem na szary koniec kolejki. Są przekonani o całkowitej zależności i podporządkowaniu swojemu ośrodkowi adopcyjnemu. Dlatego nie dochodzą swoich praw w instytucjach nadzorujących. I pewnie mają rację, bo te nierzadko są ściśle powiązane ze sobą, przez wieloletnią współpracę i kontakty personalno – towarzyskie.
Ośrodek w Otwocku podjął nierówną walkę o swoją reaktywację i podpisanie umowy na prowadzenie procedur adopcyjnych. Chodził od jednej instytucji do drugiej i dziesiątej. Rozpoczął ogólnopolską kampanię przeciwko likwidacji ośrodków adopcyjnych.
Ale o tym i innych problemach związanych z polską rzeczywistością wsparcia dzieci i ich rodzin, to już przy innej okazji.
Jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpieczne w jakimś społeczeństwie, wówczas już nikt bezpiecznie czuć się w nim nie może... A wszystko to w książce Beaty Dołęgowskiej - Raz... dwa... trzy... do rodziny trafisz... Ty!