Renata Grześkowiak
W miesięczniku Akant zadebiutowała poezją , recenzjami i artykułami , gości w czterech tomikach "Poezjo dodaj nam skrzydeł" wydanych w Toronto (ostatnie wydanie kwiecień 2014) , czterech almanachach Głogowskich Konfrontacji Literackich i tomiku okolicznościowym "Ze złotą rybą w herbie". Od 2019 gościnnie występuje w magazynie literacko - publicystycznym "Przypływ" wydawanym przez Polonię osiedloną na Florydzie. Jej wiersze cytowane są w książkach innych Autorów.
Oprócz pracy zawodowej, działa w stowarzyszeniu kulturalnym In Art ( http://www.inart.org.pl/ ).
Dużą przyjemność sprawiają jej wieczorki poetyckie - szczególne miejsce w sercu zajmują te, przygotowane przez uczennice szkół: Gimnazjum nr 2 i II Liceum w Koninie.
Chętnie czyta swoje wiersze na różnych spotkaniach okolicznościowych, w przedszkolach, domach pomocy społecznej oraz wieczorach autorskich.
Współpracuje z Januszem Wierzgaczem - dyrygentem Żeńskiego Chóru Uniwersytetu Jagiellońskiego - który komponuje muzykę do jej wierszy. Na potrzeby chóru napisała słowa Hasła "Barwny głosów chór"- których wykonania można posłuchać na koncertach i na kanale You Tube.
Wspomnienie autorki:
-"Gazeta Świętojańska" wydrukowała wiersz, "Ze wszystkich świątyń",w którym ostro krytykuję sposób, w jaki traktuje się Kościół św..Jana. Wiersz jest niezwykle długi (64 strofy- rymowany ), zatem wydrukowanie go w całości, traktuję jako duże wyróżnienie!
Moje życiowe motto brzmi: Jeżeli dobrym słowem, jak chlebem, z bliźnim się podzielisz, to daję wieczystą gwarancję, że ta kromka wróci do ciebie wybornie obłożona.
Zawodowo też jestem bliska literaturze, gdyż jako redaktor prowadząca w Wydawnictwie jestem bardzo blisko naszych Autorów i ich utworów literackich, co sprawia mi niekłamaną przyjemność:)
Wprowadzone książki
Wierszydełka do serduszka
Na krawędzi słońca i cienia
Na krawędzi słońca i cienia
Może jutro...
Wprowadzeni autorzy
Tadeusz Buraczewski
Jerzy Edward Stachura
Andrzej Dębkowski
Dodane opinie
Opinia dla książki: "Wyloguj się do życia"Przejdź do opini
Opinia
Równowaga - temat wymagający rozmowy i to - o ironio! poruszany na łamach internetu
Internet, komórki, wszelkie nowości techniczne oszałamiały w minionym stuleciu. Wydawałoby się, że teraz, 14 lat w nowej erze mamy wszystko uporządkowane, podzielone na to co wirtualne i to co realnie życiu na Ziemi się należy. Jednak im dalej w sieć, tym więcej połączeń i większy szum w głowi. Ludzie nawet na pozór ustabilizowani i spokojni żyją pod ciągłą presją. Bez laptopa potrafi żyć pokolenie co najwyżej powojenne XX wieku, bez komórki już nawet oni z domu nie wychodzą.
Przeraża mnie propozycja wprowadzania do szkół tabletów zamiast książek.Fakt, lżej w plecaku, ale czy mniej destrukcyjnie na rozwój młodych organizmów?
Czy dzieci uczone bez książek będą pragnęły sięgać po nie w wolnym czasie?
" Wyloguj się do życia" TAK! Tak powinno brzmieć przynajmniej jedno hasło wyborcze! Tak powinna brzmieć przynajmniej jedna piosenka, ba-hymn!
Tak jest zatytułowana jedna z najistotniejszych książek naszego wieku. Obyśmy szybko obudzili się z tego "matrixa, zanim wirtualny świat nie zaburzy naszego ludzkiego myślenia, nie zniszczy naszych potrzeb, które nawet jak młodym pokoleniom wydają się prehistorią, to cały czas związane są z NATURĄ, ZIEMIĄ, zwyczajną rozmową, kocem na łące i książką w ręku. Przekornie dodam-papierową, ale tylko z racji mojej osobistej miłości do zapachu książki i do możliwości przytulania jej do piersi :)
Opinia dla książki: "Wrocławska Madonna"Przejdź do opini
Opinia
Odczucia po przeczytaniu "Wrocławskiej Madonny"
Kiedy spojrzałam na okładkę „Wrocławskiej Madonny” od razu zdecydowałam, że muszę to przeczytać. Jednak w moje ręce wpadły dwie książki i los, a raczej mój mąż zdecydował, że on do łóżka bierze „Madonnę”, a ja zabieram „Złoto Wrocławia” < bo grubszeJ >
Na temat „Złota” już się wypowiadałam, zatem teraz, kiedy zamiana doszła do skutku i mogłam przeczytać „Madonnę”, powiem krótko- super!
Super się czytało, fabuła nie rozwlekła i pełna napięcia, nieprzewidywalna, co jest często moją zmorą podczas lektury powieści. Do samego końca nie wiedziałam, jak potoczą się losy Marka, czy miłość do pięknej Tamary może mieć swój happy end, no i oczywiście do końca trudno było wyczuć, losy obrazu… odnajdzie się, czy nie odnajdzie- wszak czasy cudaczne, trudne i niebezpieczne, a Polacy pokręceni jak włosy pięknej bohaterki. Dobrze, że to powieść, bo będę spała spokojnie, jednak świadomość prawdziwości przedstawianych czasów i układów panujących na wysokich szczeblach politycznych i sądowych, przytłacza mnie. Pamiętam tamte czasy, tylko z perspektywy biedy i kolejek, wszelkie machloje, przekręty i polityczne przepychanki nie były obiektem moich trosk. Byłam dzieckiem. Liczyło się tylko , czy mama przyniesie z „Sezamu” coś dobrego.
Dzienniki telewizyjne, wywołały strach w oczach mamy… a ja… powoli dorastałam, w swoim tempie.
Polecam tę książkę, bo warta przeczytania, warta przypomnienia sobie czasów i uświadomienia faktu, że był w Polsce pewien okres, który pozwolił tzw. „władzy”, tejże władzy nadwyrężyć i „ustawić” się na kolejne lata.
A tytułowy obraz ? Czasem marzenia pisarzy są jak modlitwa.
Renata Grześkowiak
Opinia dla książki: "Małe cycki, chudy portfel, czyli w czym problem?"Przejdź do opini
Zawiera spoilery
Opinia
mądrość ludowa i akademicka w pigułce łatwej do przełknięcia
To jest to, co lubię, mądrość ludowa i akademicka w
pigułce łatwej do przełknięcia, nawet przez gatunek homo sapiens z
gałęzi „leniwcowatych”. Ciekawość książki polega na tym, że oczywiste
informacje są w niej przedstawione w formie prostego wywodu, bez
zbędnych słów modnie angielszczonych, bez push upu dla podniesienia ich
rangi, tylko zwyczajnie, jak usmarkany brzdąc przy spódnicy babki.
Adolf Chrystus, czyli Ryszard Krupiński, otwiera
czytelnikowi oczy na popularne i przenoszone z pokolenia na pokolenie
wierzenia, powiedzonka i przekonania. Używamy ich wszyscy, nie zadając
sobie trudu zastanowienia, czy są one dla naszych dzieci budujące,
mobilizujące, czy destrukcyjne…. np. „Dzieci i ryby głosu nie mają”, „z
przodu plecy, z tyły plecy…”, „kiedy byłam w twoim wieku to…” No
właśnie, co z tym fantem począć, czy jest to dobra forma wprowadzania
młodego pokolenia w dorosłe życie, czy oni jako „smarkacze” czują tego
samego bluesa, słysząc coś takiego z ust dorosłych pod swoim adresem, czy
to tylko nasze chore poczucie humoru odgryza się na młodszych za to,
cośmy sami musieli przejść?
Komentarz do: ""
15 kwiecień 2014 o 01:54
Czytelnictwo to sprawa nadrzędna naszego pokolenia, a Pan jako nauczyciel doskonale orientuje się w problemie, a jednak wydaje książki i częstuje deserem takim jak poezja .
Brawo!
Komentarz do: "PUBLIKACJE"
15 kwiecień 2014 o 01:54
Czytelnictwo to sprawa nadrzędna naszego pokolenia, a Pan jako nauczyciel doskonale orientuje się w problemie, a jednak wydaje książki i częstuje deserem takim jak poezja .
Brawo!
Komentarz do: "Literackie próby"
23 styczeń 2014 o 11:26
Boleję, gdyż zaproszeni waszmościowie nazbyt byli konfliktowi przy biesiadnym stole, czym majestat i niespotykany apetyt króla mogli zachwiać...a nic nie czyni takich niestrawności, jak nerwowe spożywanie jadła, choćby było ono najprzedniejszego kunsztu kulinarnego. Zaiste nic tak nie skłóca narodu, jak zakłócanie trawienia:)
Z wyrazami uznania...
Komentarz do: ""
23 styczeń 2014 o 11:26
Boleję, gdyż zaproszeni waszmościowie nazbyt byli konfliktowi przy biesiadnym stole, czym majestat i niespotykany apetyt króla mogli zachwiać...a nic nie czyni takich niestrawności, jak nerwowe spożywanie jadła, choćby było ono najprzedniejszego kunsztu kulinarnego. Zaiste nic tak nie skłóca narodu, jak zakłócanie trawienia:)
Z wyrazami uznania...
Komentarz do: "Tadeusz Buraczewski"
10 styczeń 2014 o 09:07
Komentarz do: "Jerzy Edward Stachura"
10 styczeń 2014 o 12:41
Ha! mogę śmiało okrzyknąć, że jestem zdobywcą skarbów :))))