Polecam miłośnikom niewyjaśnionych historycznych zagadek
Zapoznając się już z pierwszymi stronami książki wiedziałem, że to będzie pasjonująca powieść. Nie zawiodłem się. Zacząłem bić się w pierś i żałowałem, że dopiero teraz zapoznałem się z twórczością tej autorki.
Jak już wspomniałem, akcja książki rozgrywa się na zamku w Niedzicy w końcowych latach PRL-u. Klimat tych lat został bardzo dobrze odzwierciedlony, co zasługuje na szczególną uwagę. Inka Złotnicka z Wrocławia ( imię i nazwisko może się kojarzyć ze złotem Inków) przybywa do pracujących na zamku archeologów. Nie zdradza nikomu celu swojej wizyty co sprawia, że jej działaniami zainteresowany jest bojownik rewolucyjny – Komendante Eduardo. Jego zadaniem jest odnalezienie za wszelką cenę złota Inków, rzekomo ukrytego w murach zamku. Zadanie to zostało mu powierzone przez władze PRL-u, dzięki czemu został mu przydzielony pomocnik – kapitan Jerzy Sobel, oficer służb specjalnych. Ma on całkowicie odmienny charakter od tytułowej bohaterki. Sprawia to, że czytelnik bawi się ich zachowaniem, a przede wszystkim porażkami ich operacyjnych działań, których konkretów Wam nie zdradzę. Postaci te, mimo swoich czarnych charakterów dają się lubić, co mnie bardzo zaskoczyło. Rzadko się zdarza, by czytelnik lubił takie postaci, które nie przejawiają ogólnej sympatii. Ciekawości i przyspieszonego bicia serca dodaje fakt, iż w książce znajdziemy odniesienie do sił nadprzyrodzonych, co jest nie lada gratką dla miłośników takich klimatów. Zdradzę Wam, że doświadczycie tego za sprawą Kondora, a także przeczuć krakowskiego archeologa Kornela i Inki. Pojawia się również wątek miłosny, jak przystało na taki rozwój wydarzeń. Jest on wkomponowany w całą fabułę książki z wielkim wyczuciem, prawdziwym kunsztem literackim, przez co jej nie przyćmiewa. Czytelnik jest cały czas świadomy, że głównym wątkiem jest wyjaśnienie wielowiekowej tajemnicy.
Książka napisana jest prostym i nieskomplikowanym językiem, pozwala on na obrazowe wyobrażenie sobie faktów z historii poruszanych w niniejszej książce. Przy jej czytaniu nie da się nudzić.
Najnowsza powieść Jolanty Marii Kalety polecam osobom, które lubią powiązania legend z faktem, podróżami historycznymi w czasie; miłośnikom niewyjaśnionych historycznych zagadek i specyficznych dla siebie lat socjalizmu; także tym, którzy czytają książki polskich pisarzy oraz tym, którzy jeszcze nie zetknęli się z twórczością autorki. Dopóki tego nie zrobicie, dopóty musicie wierzyć mi na słowo – naprawdę warto!
źródło recenzji - Przy kawie z książką