Poezja Stanisława Smoleńskiego

Znajdujemy wielką różnorodność od opisów przyrody, poprzez refleksje o życiu ,szereg wierszy okazjonalnych, aforyzmów, do bardzo dowcipnych, pełnych swady wierszyków z nieprzymrużeniem oka. W wielu wierszach przewija się miłość, nostalgia, a nawet akcenty polityki. Wiek i doświadczenie autora spotkały się z młodzieńczym optymizmem, stąd wiersze są lekkie, niewydumane, adresowane zarówno do młodych jak i starszych odbiorców, a nawet dzieci. W końcowej bardzo osobistej części autor opisał swój ból i rozpacz związaną z utratą ukochanego syna. W zamyśle autora celem tych wierszy jest pokazanie codzienności życia, stąd skojarzenie, że każdy przeżyty dzień to wyrwana kartka z kalendarza. Dodatkową wartością jest wyciąganie wniosków z określonych zdarzeń i sytuacji. Zachęcamy do lektury. Autor z wykształcenia inżynier, z zamiłowania humanista o zainteresowaniach interdyscyplinarnych. Bogate i barwne życie nauczyło go krytycznego, lecz nie pozbawionego optymizmu spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. W bogactwie treści każdy znajdzie coś co go rozbawi lub zmusi do refleksji czy zadumy. Życie zdaniem autora to różnorodność, przybierająca różne odcienie i barwy od różowych do czarnych, a problem polega na tym czy potrafimy się w nim odnaleźć.
Każdy dzień jest inny, nic dwa razy się nie zdarza
Przeżyty dzień, to kolejna wyrwana kartka z kalendarza
Czas tak szybko ucieka,trudno odgadnąć, co mnie jutro czeka
Minionych dni chciałbym chociaż cząstkę zachować
Ulecą w niepamięć myśli, pozostaną zapisane słowa.
***
JesieńJeszcze niedawno złotem lśniły zboża łanyDziś znikło z kłosów słońce, grunt już zaorany.Zewsząd rozbrzmiewał gwar dzieci wesoły,By z plaż i placów zabaw przenieść się do szkoły.Pożegnały łąki bociany, odleciały w kluczach żurawie.Już świerszcz nie śpiewa w wysuszonej trawie.Drzewa sposobią się do zimy, gubiąc kolorowe liście,Wiewiórki zakopują w nich orzeszki i buczyny kiście.Jarzębina ubrała się strojnie w czerwone koraleI tylko las sosnowy nie zmienił się wcale.Sady oddały jesieni swego bogactwa owoce.Coraz krótsze stały się dni, coraz zimniejsze już noce.W taki czas nostalgia człowieka nachodzi żałosnaTak nam szkoda lata, kiedyż znowu przyjdzie wiosna?To, co było ciepłe, radosne, już się nam skończyłoI tylko tych lat niepotrzebnie znowu nam przybyło.