Pierwsze polskie wydanie „Ostępów nocy” Djuny Barnes

Nora była duża i wysoka i choć skóra jej przypominała skórę dziecka, już we wczesnej młodości widać było zapowiedź czegoś, co później stało się surowym deseniem jej drewniejącej twarzy; zwiastun przemiany w drzewo, nieudokumentowany zapis czasu. Od razu wiedziało się, że jest kimś z Dzikiego Zachodu. Patrząc na nią, cudzoziemcy przypominali sobie historie o krytych wozach, zwierzętach u wodopoju, przerażonych dzieciach, które wielkimi oczami patrzą przez okienka w mrok, gdzie inna rasa przyczaiła się w zasadzce; o ciężkich spódnicach, za sprawą których kobiety rosły wszerz i samą swoją masą prasowały bujne pastwiska – z tak ciężkim Bogiem w sercach mogły w ciągu siedmiu dni zadeptać cały świat.
(fragment)
Ostępy nocy to pełna niedopowiedzeń intryga miłosna, w której uczestniczy grono ekscentrycznych postaci. Robin Vote, młoda amerykańska femme fatale, krąży między trojgiem admiratorów: Feliksem Volkbeinem, włoskim Żydem udającym austriackiego arystokratę, Norą Flood, właścicielką najbardziej osobliwego „salonu” w Ameryce, oraz Jenny Petherbridge, bogatą wdową naśladującą cudze biografie. Wydarzenia komentuje samozwańczy doktor Matthew O’Connor, którego nieokiełznane gadulstwo i fanfaronada przywodzą na myśl Szekspirowskiego Falstaffa.
Główną rolę w powieści odgrywa jednak język: gęsty i nieprzejrzysty, bogaty leksykalnie i kapryśny składniowo, pełen kalamburów, obsesyjnie wielogłosowy, perfidnie wyrafinowany, niekiedy hipnotyczny i transowy – pisze w posłowiu Marcin Szuster. To właśnie niezwykły styl Ostępów nocy jest największym walorem tej książki. Barnes radykalnie łamie konwencje, eksperymentuje, a jej sposób pisania stawia ją obok najważniejszych anglosaskich autorek modernistycznych jak Mina Loy, Gertrude Stein czy Virginia Woolf.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.