„Nim zatriumfuje miłość, pojawi się pies” – dalsza część wywiadu z Krzysztofem P. Łabendą

Obrazek artykułu
Kontynuacja wywiadu z Krzysztofem Piotrem Łabendą, który ponownie w poruszający sposób opowiedział o złożoności relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną. Drogi głównych bohaterów połączy pies, posiadający swój pierwowzór w prawdziwym życiu.

Krzysztof Piotr Ĺabenda zdradził kilka szczegółów związanych z książką. Dowiemy się między innymi, że „Origami dwojga istnieje i psa” jest pierwszą opowieścią, w której autor nie odwiedza Paryża.


Dla wielu osób ciekawym szczegółem będzie fakt, że Mufa, czyli pies pozostający jednym z bohaterów, posiada swój odpowiednik w prawdziwym życiu. To pupil, który zawładnął sercem pisarza. Niektóre z opisanych scen z jego udziałem, wydarzyły się naprawdę.


Można stwierdzić, że temat miłości dojrzałej jest mocno podkreślony w Pana prozie. Czy tak, jak powiedziała bohaterka Magda, uważa Pan, że „Kiedy kochasz, to wiek nie ma znaczenia. Na miłość nigdy nie jest za późno”?


Wierzę, że na miłość nigdy nie jest za późno i wiek nie ma znaczenia. Trzeba tylko najpierw odróżnić zauroczenie od miłości, bo zauroczenie jest piękne, burzy krew w żyłach, ale szybko odchodzi. Kiedy pojawi się rzeczywiście miłość, trzeba ją pielęgnować, dbać o nią. Ona nie jest nam dana raz nam zawsze. Kwiatki nie tylko wtedy, gdy przepraszam, czuły dotyk dłoni na seansie w kinie, delikatne odgarniecie tego niesfornego kosmyczka włosów ciągle wchodzącego jej do oka, wiesz – ładnie ci w tych kolczykach, możesz nie zakładać tych spodni do tych butów?…


Sposoby okazywania sobie miłości zmieniają się z upływem lat. Seks jest jej dopełnieniem, ale przychodzi taki czas, że i on odchodzi, a przynajmniej nie jest już tak intensywny, ale przecież nie on jest miłością. Mnie nie oburzają ani białe małżeństwa, ani małżeństwa, gdzie różnica wieku jest znaczna, o ile tylko tam rzeczywiście jest miłość, a nie ekonomiczny interes na kilometr pachnący upudrowaną prostytucją. Tylko jak to stwierdzić?


Fabuła wielokrotnie skłoni nas do rozważań nad sensem, znaczeniem i siłą miłości. Przykładowo natrafimy na zdanie mówiące, że ”Gdy kogoś kochasz, tracisz kontrolę. Nad sobą i nad tym drugim, bo miłość odbiera władzę”. Przy czym w kontekście nieodwzajemnionej miłości: „kochający pozbawiony kontroli, staje się bezbronny”. Proszę rozwinąć tę sentencję.


No cóż, tu mógłbym się odwołać do starej przedwojennej piosenki, „Miłość ci wszystko wybaczy”. Według mnie to jest tak – jeśli rzeczywiście się kochamy, to „ja” i „ty” zmieniamy chętnie na „my”. Znika w dużym stopniu nasz jednostkowy egoizm (miłość powinna partnerom pozostawiać jednak margines swobody, własnego życia). W pierwszej kolejności myślę o nim, czy o niej, ja jestem na drugim planie. Przecież pragnę szczęścia tego drugiego i dla tego szczęścia zrobię wszystko. Tracę kontrolę nad sobą w tym właśnie sensie. Jestem gotów (gotowa) nie tylko akceptować, ale i wybaczać, ustępować. W przywołanej piosence padają mniej więcej takie słowa, że kiedy pokochasz tak mocno, żarliwie, tak wiesz – to zdradzaj mnie wtedy i grzesz (a ja miłość i tak ci wybaczę, bo kocham bez żadnych warunków wstępnych). Miłość wybacza. Dużo, choć może nie wszystko.


Nie mam też kontroli nad tym drugim, bo nie jestem w stanie zrobić nic przeciwko temu, kogo kocham, nie potrafię go w żaden sposób wykorzystać, potraktować instrumentalnie i wreszcie, co już powiedziałem, wybaczam.


Mogę tu też przywołać przepiękny Hymn do miłości z pierwszego listu do Koryntian, odczytywany podczas ceremonii zaślubin: „Miłość cierpliwa jest,/łaskawa jest./Miłość nie zazdrości,/nie szuka poklasku,/nie unosi się pychą;//


Kiedy u jednego z partnerów miłość się wypala, zaczyna się dramat, zwłaszcza, gdy to drugie kocha nadal i nie wierzy, że co było, nie wróci. Pół biedy, gdy to, które miłość utraciło, odchodzi daleko. Tragedia zaczyna się, gdy zostaje tuż obok. Wtedy pojawiają się manipulacje, czasem przemoc. Ofiarą jest to kochające nadal. Czasem ta osoba usiłuje odzyskać kontrolę nad swoim życiem lub za wszelką cenę (i to jest najgorsze) wrócić do tego, co było. Wtedy mamy stalking w najlepszym przypadku, a zbrodnię w najgorszym.


Nie można odchodzącej miłości zatrzymać. W żaden sposób. Można tylko się zastanowić, czy była to miłość prawdziwa, bo być może ta jest tylko jedna? Kto to wie.


Origami dwojga istnień i psa” to piękna powieść, która rozbudza nadzieję. Główni bohaterowie doczekają spełnienia w szczęśliwej miłości. Czy uważa Pan, że czytelnicy po lekturze tej książki, bez względu na doświadczenia, powinni uwierzyć, że któregoś dnia ich także pozytywnie zaskoczy los?


Tak jakoś chodzą mi podczas tej rozmowy po głowie przedwojenne piosenki. Odpowiem zatem, przywołując kolejną, tym razem z filmu „Książątko” – „Moje wielkie szczęście przyjdzie w jasnej godzinie, jak w piosence, jak w kinie, tak, jak w bajce sprzed lat”. Nie wolno nie wierzyć, tracić nadziei, nie marzyć. Dlaczego skazywać się na szare życie bez pięknych marzeń czy oczekiwań? Nie namawiam do życia w krainie ułudy, w wyimaginowanym świecie, ale przecież to się zdarza. To, że nie wszyscy zdobywają główną wygraną na loterii, nie znaczy, że nie warto grać.


Tym razem wyjątkowym bohaterem stał się pies. Maleńka suczka o imieniu Mufa. W pewnym sensie będzie odpowiedzialna za połączenie drogi Bożeny i Macieja. Czy trudno „pracowało się” z czworonożną postacią?


Zdecydowanie nie. Psy towarzyszą mi w życiu od dawna. Przez piętnaście lat wieczorami kładła mi swój łeb na udzie Ruda, która odeszła już za Tęczowy Most. Suczka z wyraźnym, lekko kolczastym charakterem. Teraz też co rusz pojawia się obok mnie inna suczka, domagając się pieszczoty, gotowa do nieustannego lizania mnie po rękach. Troszeczkę więc o psach wiem, pamiętam, co potrafiła wyprawiać Ruda, obserwuję to, co dziś dzieje się na spacerach i w domu. Pisanie, tak sądzę, polega na tym, że się sporo czerpie z tego, co dookoła. Z obserwacji innych osób, z ich dialogów, reakcji i z obserwacji nazwijmy to generalnie przyrody. Psy są pod tym względem wdzięcznymi postaciami.


Bardzo często odnośnie do sylwetek bohaterów powieści autorzy są pytanie, czy postacie mają swoje odpowiedniki w prawdziwym życiu. Zapytajmy więc o Mufę. Czy psiak ma swój pierwowzór? Może miał Pan psa o podobnie sympatycznym usposobieniu lub chciałby Pan go mieć?


Mufa jest żywcem przeniesiona z życia na karty powieści. To właśnie psiak, który teraz ze mną mieszka, zawładnął moim sercem i robi ze mną, co chce. Wszystkie jej zachowania, żebracze sztuczki, łącznie ze sceną na plaży, w której Maciej poznaje Bożenę, uwielbienie dla jedzenia, ukochanie jesiennej pogody, są prawdziwe. Prawdziwa jest też historia o tym, jak psiak został uratowany i trafił pod mój dach. Nie mogę nie podziękować jeszcze raz „Latającym Holendrom”, paniom Renacie i Marcie Holender, które oddają swój czas i serce ratowaniu psów, które bez ludzkiej pomocy niechybnie wiodłyby podły żywot niechcianych kundli. Proszę moich czytelników – jeśli tylko możecie, adoptujcie zwierzaki, dawajcie im szczęśliwe życie.


Książka za moment trafi do księgarń, warto więc zapytać, w jaki sposób chciałby Pan zachęcić czytelników do lektury?


W swoich powieściach, w tej także, opowiadam o złożoności uczuć ludzkich, skomplikowanych relacjach między kobietą, a mężczyzną. Mówię – nie bójmy się tego słowa – o miłości. Proszę zauważyć, że jest to moja pierwsza opowieść, w której nie ma Paryża.


„Origami…” jest także taką opowieścią. Nim jednak pojawi się miłość (ta prawdziwa i szczęśliwa) los musi trochę powyginać, pozałamywać karty życia Bożeny Polańskiej i Macieja Rawicza. Musi więc pojawić się wcześniej nieudane małżeństwo Macieja i jego rezygnacja z dobrze opłacanej pracy, bo dalsze w niej pozostawanie oznaczać będzie rezygnację z bycia przyzwoitym, zgodę na przestępstwa, a może i więzienie.


Zanim zakwitnie miłość Bożeny, policjantki, odejdzie ona na emeryturę, bo nie będzie w stanie pracować po tym, jak zastrzeli człowieka. Ten martwy przestępca będzie ją długo nawiedzał w snach.

Nim zatriumfuje miłość, pojawi się pies, a raczej suczka Polańskiej – Mufa. Ona także ma swój „pogięty” życiorys. To ona sprawi, że Maciej i Bożena zauważą wzajemnie swoje istnienie i zaczną myśleć o tym, co by było, gdyby to drugie było ze mną. Szczęściu dopomoże dość aktywnie Magda – przyjaciółka Bożeny.


Zanim nastanie czas szczęśliwy, przewrotny los pognie wielokrotnie kartę życia Macieja, prowadząc go dwukrotnie na krawędź życia i śmierci


Wreszcie, w scenach końcowych, tenże los czy też życie, bawiąc się w mistrza origami, zaprezentuje światu swoje skończone, doskonałe dzieło – dwoje ludzi, męża i żonę, oczekujących na cud narodzin. Obok nich będzie Mufa – maleńka, żarłoczna, przesympatyczna suczka o jamniczych genach.


Jest Pan niezwykle twórczym autorem, który nie pozwala zbyt długo czekać czytelnikom na kolejną książkę. Warto więc zapytać, czy ma już Pan jakiś pomysł?


Cóż mam odpowiedzieć? Mam. Roboczy tytuł to „Miasteczko Pomroka” Tym razem ma być to thriller, a zatem kolejny raz zajrzę w mrok, czy wręcz czarną czeluść duszy ludzkiej. Pojawi się w tej powieści seryjny morderca, para policjantów – on (jakże by inaczej) mężczyzna po przejściach i ona – była jeszcze niedawno snajperem w armii amerykańskiej (też mocno poturbowana przez życie). Zaskoczę Panią – szczęśliwego zakończenia, triumfu miłości nie przewiduję. Paryża, niestety, też nie. Książka już „się pisze”.


Kończąc, należy podziękować za udzielone odpowiedzi oraz zapytać, czego możemy życzyć na przyszłość?


Jestem człowiekiem spełnionym. Oczekiwałbym od życia niewiele. Tego bym w zdrowiu (to dziś szczególnie ważne) i spokoju przeżył resztę dni swoich i oby ich było jeszcze bardzo wiele. Kocham życie. Oby czytający moje książki zechcieli docenić, moje wysiłki. Miałbym jeszcze kilka życzeń, ale te odnoszą się do rzeczywistości, w której żyjemy, ale to sobie dziś i w tym miejscu darujmy.


Pierwsza część wywiadu z Krzysztofem P. Łabendą - TUTAJ


Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl