„Moja książka jest zupełnie inna niż to, co się pisze” - wywiad z Krzysztofem Kasowskim

Obrazek artykułu
Wywiad z Krzysztofem Kasowskim. K.A.S.A. powrócił z nową książką -„Wielki Comeback”, która wiele lat czekała na publikację. Znany artysta powiedział - „moja książka jest zupełnie inna niż to, co się pisze”.

W dzisiejszych czasach artyści z pewnością nie mają łatwiej. W mediach społecznościowych można szybko zaistnieć i spotkać się z przykrym hejtem. Krzysztof Kasowski - K.A.S.A. tworzy już ponad 25 lat i nie zamierza przestać. Właśnie pojawił się „Wielki Comeback”, który długo czekał na publikację. Autor powiedział „moja książka jest zupełnie inna niż to, co się pisze”. W wywiadzie twórca zdradził nieco więcej na temat tej książki.


Panie Krzysztofie, zdaje się, że znają już Pana praktycznie wszyscy. Dorasta kolejne pokolenie, w jaki sposób chciałby być Pan przez nie postrzegany? Jako kompozytor, tekściarz, kontrowersyjny muzyk, podróżnik, a może pisarz?


Nie mam większego wpływu na to, jak mogę być postrzegany. Ogólnie młodsze pokolenie raczej mnie nie kojarzy, a jeśli już to z piosenki „Piękniejsza”, która zdaje się, przetrwała próbę czasu.


Swego czasu wszyscy kojarzyli Pana osobę poprzez pseudonim K.A.S.A. czy nadal chętnie się Pan nim posługuje?


Nazwa K.A.S.A bardziej wykorzystywana jest w przypadku nagrań czy koncertów a Krzysztof KASA Kasowski, gdy jestem gościem np. programów telewizyjnych.


Często mówi Pan, że jest outsiderem. W takim razie, od czego i dlaczego trzyma się Pan na uboczu?


Chcę grać, tworzyć na własnych zasadach i jeżeli coś mi nie pasuje, nie wchodzę w to. Nie chcę i nie muszę istnieć w show-biznesie za wszelką cenę.


Choć może nie jest Pan typowym celebrytą, już ponad 25 lat pracuje Pan artystycznie i wciąż jest rozpoznawany. Jak Pan to robi? Jaki przepis na sukces ma Krzysztof Kasowski?


To, co robię (a raczej czego nie robię) nie jest absolutnie żadnym przepisem na sukces, wręcz przeciwnie. Dziś nieopowiadanie o swoim codziennym życiu i niesprzedawanie swojej prywatności jest samobójstwem medialnym.


20 – 30 lat temu rynek muzyczny wyglądał inaczej. Kasety magnetofonowe przeszły do lamusa, bo dziś muzyka, piosenkarze oraz wszelkiego rodzaju artyści lansują się przede wszystkim poprzez internetowe media społecznościowe. Czy uważa Pan, że dziś łatwiej dotrzeć do odbiorców?


Oczywiście, że przez internet można dotrzeć do publiczności błyskawicznie, natomiast utrzymać jej uwagę na dłużej jest zdecydowanie trudniej.


Nie sposób zapomnieć, że korona-wirus zmienił świat. A w jaki sposób szerząca się zaraza, wpłynęła na Pana życie? Obudziła lęk, zmotywowała do stosowania wielu środków zaradczych, a może skłoniła do zastanowienia się nad kwestią wartości życia?


W filozoficznym wymiarze niewiele zmieniła, miałem więcej czasu na dokończenie projektów literackich, które leżały w szufladzie przez kilkanaście lat.


Każdego roku odbywał Pan trasę koncertową. A w jaki sposób działał Pan podczas lockdownu?


W drugiej fali pandemii oraz trochę w trzeciej nagrałem kilkanaście filmików muzycznych głównie z coverami. W pewnym momencie rzeczywiście zaczęło brakować mi muzyki.


Pomimo niesprzyjających okoliczności pojawił się „Wielki Comeback”. Czy jest to książka spisana całkiem niedawno, czy materiał, który swoje musiał przeleżeć w szufladzie, nim dotarł na rynek?


Pomysł na książkę o wielkim powrocie zespołu ma już kilkanaście lat, ale od kilku lat byłem pewien, że musi być to boysband. Wydawało mi się zabawne to, jak wyglądałby taki powrót, gdy najstarsi członkowie zespołu dziś mają koło pięćdziesiątki. Czy potrafiliby zatańczyć jak kiedyś? Myślałem obrazami, trochę jakbym pisał scenariusz filmu.


Podobno „Wielki Comeback” jest satyrą na współczesny show-biznes przeplataną wspomnieniami z popularnych nadal lat 90-tych. Czy to prawda?


Tak książka ma dwa plany, jeden to lata dziewięćdziesiąte, czyli historia boysbandu a drugi plan to jego powrót w dzisiejszych czasach. Zetknięcie się po latach ze współczesnym show- biznesem, z celebrytami, nowymi zespołami może być zabawne.


Czy nadal z sentymentem wraca Pan do wspomnianego w powyższym pytaniu okresu? W końcu były to Pana lata młodzieńcze i czas wczesnej dorosłości.


Może wcześniej tak, ale pisząc książkę już się tymi latami i wspomnieniami nasyciłem, przynajmniej na jakiś czas.


Pana powieść podkreśla ówczesne znaczenie przyjaźni i lojalności pomiędzy artystami. Czy ma Pan jakieś pamiątki z ówczesnego okresu?


Mam niewiele fizycznych pamiątek, kilka zdjęć, kilkadziesiąt identyfikatorów z koncertów czy festiwali, kilka nagród jak Fryderyk z końca lat dziewięćdziesiątych. Ważniejsze są wspomnienia, których część zawarłem w książce.


W roli głównego bohatera stanął Patryk. Ten mężczyzna to lider Best5, który tęskni za dawną sławą. Ile własnych cech nadał Pan temu bohaterowi?


Prawdę mówiąc, niewiele, ja uważam, że sława jest dla młodych ludzi, chociaż są wyjątki jak Mick Jagger. Potrzebowałem innego bohatera, no bo sam jak wiadomo, nigdy nie byłem wokalistą boysbandu. Druga rzecz, jeżeli wcześniej coś pisałem, to było to bardzo autobiograficzne, a teraz chciałem sprawdzić, jak będę czuł bohatera, który nie jest do mnie podobny.


Oczywiście w tym miejscu należy zapytać, czy Pan także tęskni za dawną popularnością?


Nie bardzo, dziś popularność łączy się też z negatywnymi sprawami jak hejt. Kiedyś mieliśmy przynajmniej przeświadczenie, że wszyscy nas lubią. Dopóki oczywiście ktoś nie rzucił zgniłym pomidorem na koncercie. Na szczęście zdarzało się to bardzo rzadko.


A, czy w treści tej powieści można znaleźć Pana wzmianki autobiograficzne?


Są, ktoś podobny do mnie jest postacią drugoplanową, w książce przewija się w zasadzie przez cały czas, ale zawsze gdzieś w tle. Jest to ktoś dość żałosny w dodatku.


Oczywiście zbyt wielu szczegółów nie można zdradzać. Warto jednak zapytać, w jaki sposób zechce Pan zachęcić odbiorców do sięgnięcia po „Wielki Comeback”?


Trudno mi powiedzieć, wydaje mi się, że moja książka jest zupełnie inna niż to, co się pisze i proponuje teraz, nie należy ani do literatury gatunkowej jak kryminał, nie ma żadnych wątków z okresu drugiej wojny, nie jest też erotykiem. Jest po prostu dość zabawną, mam nadzieję powieścią obyczajową osadzoną w świecie muzyki rozrywkowej.


Na pewno nie przestanie Pan tworzyć. A kiedy kolejny koncert lub spotkanie z publicznością oraz, w jakim czasie pojawi się następna publikacja?


Więcej koncertów gram w sezonie letnim, obecnie zaś kończę poprawiać kolejną książkę „Le Grand Tour”. To historia dwóch młodych chłopaków, którzy uciekli na Zachód w dziewięćdziesiątym drugim roku w poszukiwaniu przygód. Tam będzie zdecydowanie więcej wątków autobiograficznych.


Kończąc, należy podziękować za udzielone odpowiedzi. Należy również spytać, czego możemy życzyć Panu na przyszłość?


Chyba tego, co wszystkim obecnie: zdrowia i spokoju ducha. 


Rozmowę przeprowadziła Agata Orzechowska. 

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl