Niektóre książki uznawane są za trudne. Wielowymiarowy przekaz wielokrotnie sprawia, że tylko nieliczni decydują się, by po nie sięgnąć. Łatwiej jest przecież nie spróbować niż narazić się na ewentualną porażkę. Ta nastąpić oczywiście nie musi jednak obawy, potrafią skutecznie zniechęcać.

Tylko odważni Czytelnicy nie obawiają się skomplikowanej fabuły. Są gotowi na kontrowersyjną tematykę i spotkanie ze wstrząsającymi opisami. Nie przeraża ich wielowymiarowy przekaz, czy zawiłe opisy. Można nawet rzec, że tego rodzaju elementy zaostrzają ich apetyt na lekturę. Osoby nienależące do tej grupy wolą „bezpieczną” literaturę W ten sposób same ograniczają swe horyzonty, zamykając się na niezapomniane doznania.

Każdy z nas ma swoje czytelnicze gusta i upodobania. To na ich podstawie wybieramy lektury, najczęściej rezygnując z „próbowania” czegoś nowego. Niepotrzebnie obawiamy się rozczarowań, a tym samym nieświadomie pomijamy wiele wartościowych pozycji.

Warto zapomnieć o nawykach i choć raz zaryzykować. Mocne, szokujące książki czekają na odważnych. Każdy, kto zechce spróbować, musi liczyć się z konsekwencjami. Tematyka i sposób jej przedstawienia z pewnością pozostawi w nas ślad. Jeśli masz odwagę, podejmij czytelnicze wyzwanie - przeczytaj i osądź!

Książka – wyzwanie!!! przeczytaj i osądź

http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/ksiazka-wyzwanie-przeczytaj-osadz

Prawdziwym wyzwaniem jest proza jednego z najbardziej znaczących twórców światowej kultury, Wiktora Pielewina. Ten współczesny prozaik w roku 2009 został uznany za najbardziej wpływowego intelektualistę Rosji. To postmodernistyczne, satyryczno-groteskowe i pełne aluzji utwory Pielewina, sięgają jedynie „najwytrwalsi” czytelnicy z całego świata.

„Miłość do trzech zuckerbrinów” to książka, po którą sięgają tylko odważni. Treść pełna intrygujących aluzji to prawdziwe wyzwanie. Jest to postmodernistyczne, groteskowe, pełne aluzji fantasy. Już sam gatunek potrafi odstraszyć, wszystkich, którzy boja się sięgnąć po coś całkiem innego niż spotykali do tej pory. Fakt, że w terminie „Zuckerbring” ukryto imiona założycieli dwóch gigantów internetowego świata, zastanawia. Jest to Sergey Brin (Google) i Mark Zuckerberg (Facebook). A kim jest trzeci? O tym przekonamy się jedynie w trakcie lektury. Czeka na nas obraz społeczeństwa internetu, niewolnictwa informacyjnego, konsumeryzmu, terroryzmu i seksu. Prawda, którą odkryjemy, może nas przerazić. Najpewniej pierwszy raz zbliżymy się do odpowiedzi na pytanie, kto rządzi naszym światem. Musimy przygotować się na niejeden wstrząs. Przed nami takie hasła jak choćby: terrowirus, czy .pornozombie.

http://www.psychoskok.pl/produkt/milosc-trzech-zuckerbrinow

"Zuckerbriny - to jakby potrójny wirus. Można go zniszczyć tylko razem z zarażonym człowiekiem. Każdego razu, kiedy udaje mi się wyprawić na tamten świat choć jednego takiego pornozombie, razem z nim znika w niebycie i trójka zuckerbrinów. Niczym nie różnią się od zuckerbrinów rządzących naszym światem. Z jednej strony wychodzi na to, że jest ich bardzo dużo – trzy razy więcej niż zarażonych przez nich ludzi, z drugiej zaś strony – zaledwie trzy. Nie można powiedzieć, że w jednym miejscu mamy kopie, a w drugim oryginały….Ta tajemnica nie poddaje się naszemu rozumieniu…"

„S.N.U.F.F.” ukaże się jeszcze tej jesieni. SNUFF to oszałamiające postapokaliptyczne spojrzenie na wojnę i media. Wielowątkowa fabuła, aluzje, podteksty. Wszyscy ci, którzy chcąc przeżyć coś nowego. Taka okazja nie zdarza się bowiem codziennie. S.N.U.F.F. to zaskakująca  antyutopia. Przeniesiemy się w czasy wielkich możliwości, ale także niewyobrażalnego ryzyka. Dostrzeżemy w niej także ostrzeżenie przed technokracją lub uznamy za polityczną satyrę na wojnę.

S.N.U.F.F. - Wiktor Pielewin

Premiera 01.10.2018 roku

W ofercie przedsprzedaży - http://tylkorelaks.pl/757-snuff-9788381191715.html

„Z naszego odwiecznego świata niebawem może nie pozostać nic prócz tych nieuporządkowanych szkiców (…)

Głównymi bohaterami tej opowieści będą młody Ork Grym oraz jego przyjaciółka Chloe. Okoliczności tak się złożyły, że przez dłuższy czas obserwowałem ich z powietrza. Wszystkie ich spisane później dialogi utrwaliła za pomocą superczułych telemikrofonów moja wierna „Hennelore”.””