Miłość w cieniu sutanny

Obrazek artykułu
Józef Popławski, autor książki "Miłość, sutanna i śmierć” w wywiadzie dla "Faktów i Mitów"

– Książka „Miłość, sutanna i śmierć” nie jest pańskim debiutem. W twórczości często wykorzystuje pan wątki autobiograficzne. Może więc przybliżymy pokrótce czytelnikom losy pańskiej rodziny?
– Urodziłem się w 1932 roku w Sompolnie w północno-wschodniej Wielkopolsce. Mój ojciec był uczestnikiem wyprawy na Kijów i tam został ranny. Matka jako 18-letnia dziewczyna uciekła z domu do Lwowa i tam znalazła się w szeregach młodzieży broniącej tego miasta, za co otrzymała w dowód waleczności Odznakę Orląt Lwowskich, nadaną przez generała Rozwadowskiego. We wcześniej napisanych książkach – „Staś komunista?” i „Wielkopolski Meksyk” – w przypisach podaję kilka faktów o konfliktach mojej matki z duchownym – sympatykiem Niemców. Podczas okupacji miał dzięki kolaboracji spokój. Książka „Wielkopolski Meksyk” spowodowała w moim rodzinnym mieście duże kontrowersje, bo porusza „nieprzejrzystą” postawę proboszcza podczas okupacji.


– Obraz kleru malowany w pańskiej książce „Miłość, sutanna i śmierć” nie wypada zbyt pozytywnie. Czy wynika to z pana osobistych przekonań i doświadczeń?
– To wynik długoletniego przebywania w środowisku duchowieństwa i nie tylko. Nic tak nie uczy, jak osobista obserwacja. Widząc księży tylko w sytuacjach „zawodowych”, ciężko dostrzec ich prawdziwą naturę.


– Miał pan okazję sporo pracować z księżmi. Montował pan instalacje elektryczne w obiektach sakralnych. To właśnie wtedy zniechęcił się pan do duchownych?
– Tak, chociaż nie do wszystkich. Znam wielu prawych, uczynnych księży, którzy potrafią zachować życzliwość i okazać pomoc swoim parafianom. Na obraz całości największy wpływ mają te „czarne owce”, które ostatnio jakby się mnożą.


– Ja myślę, że tylko informacje o nich są bardziej jawne. Długo pracował pan w Niemczech. Czy tamtejszy kler różni się od polskich przedstawicieli tego fachu?
– Różni się bardzo wyraźnie, chociaż spotkałem tam też duchownych pochodzenia chorwackiego, którzy nie odbiegają poziomem, a raczej jego brakiem, od naszych księży.


– Występujący w powieści ksiądz January, który uwodzi Anielkę, wyróżnia się intelektem. Dziewczyna jest oczarowana jego erudycją. Jest jednak pod tym względem wyjątkowy. Czy zauważył pan, że księża bardziej zajmują się „ziemskimi sprawami” niż teologią czy filozofią?
– Spotykałem wielu księży odrażających swoją chciwością, dla których celem życia był zdzierany haracz za posługi. Poza tym znam wielu, którzy wybudowali w ojczystych stronach dla rodzin lub swoich kochanek piękne domy. Wynika więc z tego, że ich piękne słowa z ambony nie mają żadnego przełożenia w życiu.


– W książce porusza pan także wątki homoseksualizmu, a nawet transseksualizmu. Nie jest to – wbrew prawicowym rojeniom – wymysł współczesności i „homopropagandy”...
– Jak wiadomo, homoseksualizm istniał już w starożytności i obejmował ludzi różnych stanów, dziś „kwitnie” – w Kościele także. Również w czasach powojennych, które opisałem w powieści. Choćby jak opisany w powieści Beniek Morelowski „Marysia”.


– W pańskiej powieści, osadzonej w latach wojennych i powojennych, kler miał do powiedzenia dużo i był przez ludzi słuchany. Dziś ta sytuacja powoli się zmienia. Uważa pan, że to pozytywne zjawisko?
– Następują zmiany w świadomości społeczeństwa dzięki środkom masowego przekazu. Również wasz tygodnik ma na tym polu niemałe zasługi. To krok w dobrym kierunku. Ludzie powinni wiedzieć, co naprawdę wyczyniają ich „pasterze”.


– Powieść dotyczy nie tylko księży, choć jest to ważny wątek. Przede wszystkim jest jednak o miłości. Czy to nie paradoks, że ludzie Kościoła – z ambon potępiający grzech i afirmujący miłość – potrafią niszczyć ludzi i ich uczucia?
– Słowo głoszone z ambony, tak często nienawistne, służy zdyscyplinowaniu wiernych. Nikt nie chce postawić się księdzu, on jest jedyną wyrocznią, nawet wówczas, gdy głosi kłamstwo. Takie ich zbójeckie prawo. A prawem pisarza i każdego uczciwego człowieka jest te kłamstwa demaskować.


– Czy można pańską książkę nazwać traktatem przeciwko celibatowi?
– W swojej powieści próbowałem ukazać także męki, na jakie skazana jest osoba duchowna za sprawą celibatu. Dla wysokiej hierarchii najważniejsze są bowiem sprawy majątkowe, a te ludzkie, cielesne, pozostawiają swojemu biegowi. Miałem bliski kontakt z księżmi, którzy ukrywali fakt posiadania dzieci. Obaj wpadli w bardzo głęboki alkoholizm, a byli nadzwyczaj lubiani przez parafian. Jeden z nich zszedł ze świata w sposób tragiczny.


– Jaki jest pański stosunek do Kościoła katolickiego?
– Uważam, że Kościół katolicki już od wieków w nierównej mierze czyni dobro, jak i zło. Czego jest teraz więcej w jego działaniu? Widać to gołym okiem, zwłaszcza przy okazji akcji wyborczych, naciskach na posłów przed głosowaniem nad ważnymi ustawami, do których Kościół chce w ukryciu wcisnąć swoje prerogatywy. Funkcjonowanie pana Rydzyka w finansach i głoszone przez niego poglądy są nie do zaakceptowania w państwie prawa. A ten człowiek jest oficjalnie fetowany, do jego mediów chodzą najważniejsi politycy, słyszymy o nowych dotacjach z budżetu...


– Czy jest pan człowiekiem wierzącym?
– Jestem agnostykiem, co zawsze podkreślam, a zatem niewierzącym. Taka postawa wynika z moich przeżyć, przemyśleń, doświadczeń, nieraz bolesnych.


– Jak na książkę reagują czytelnicy? Nie zarzucają panu, że atakuje Kościół?
– Książka wydana została w połowie listopada 2015 roku i do tej pory nie spotkałem jeszcze opinii negującej jej treść.


– Jakie są pana dalsze plany literackie? Doczekamy się kontynuacji wątków kościelnych?
– Mam zamiar wydać nowelę o życiu prostych ludzi w PRL i po „przemianach” 1989 r. Wątki kościelne również w niej zaistnieją, ale jedynie w tle.


MACIEJ ADAMCZYK
faktyimity.pl


Józef Popławski – ur. 5 listopada 1932 r. Pracę zawodową rozpoczął jako pomocnik kinomechanika. Zakończył edukację jako rzemieślnik w elektrotechnice. Pracował przez wiele lat na stanowiskach Dozoru Energetycznego w budownictwie oraz rolnictwie. Odbył kilka podróży do Niemiec, gdzie nawiązał wiele kontaktów z ludźmi Kościoła, nie tylko katolickiego. Od 2007 roku z dużym powodzeniem zajął się pisaniem książek.


Artykuł udostępniony za zgodą faktyimity.pl

Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl