"Manipulacja" ~ recenzja
| Dodano: 4 sierpień 2016
| Dodany przez:
alexandra

Czy będąc jeszcze małym brzdącem baliście się koszmarów? A może potworów czyhających na Was pod łóżkiem? Ja tak, i to bardzo! Jednak z wiekiem strach stawał się coraz mniejszy, aż w końcu minął. A jak było w Waszym przypadku?
April i Tyler, nieznający się wcześniej bohaterowie, w niewyjaśnionych okolicznościach pojawiają się w domu, z którego nie ma wyjścia. Jednak nie jest to taki zwykły dom. W tym domu straszy! Para jest nękana przez ich nocne koszmary. Duchy nawiedzają ich, robiąc im krzywdę fizyczną i psychiczną. Czy tej dwójce uda się uciec i uratować swoje życie? Czy uczucie rodzące się między nimi przetrwa?
Jeśli mam być szczera, zupełnie nie tego się spodziewałam po książce, której opis wskazuje na zwykłą, niczym nie zaskakującą powieść. W trakcie czytania bardzo się zdziwiłam, ale nie mogę powiedzieć, że było to do końca pozytywne zaskoczenie.
Zamiast historii zgodnej z opisem z tyłu powieści, dostajemy wielowątkowe opowiadanie. Mimo tego, że cała fabuła jest w miarę ciekawa i nietuzinkowa, to wątki nie są dokładnie opisane. Autorka poświęciła tylko kilka stron, by rozszerzyć i przybliżyć czytelnikowi poruszone wątki. Niestety, to za mało i jest to wielki minus tej powieści.
Kolejną wadą "Manipulacji" są bohaterowie, a dokładnie ich zachowanie, a w szczególności charakter April. Nie wiem czy autorce chodziło o to, aby czytelnik był poirytowany z powodu zachowania głównej bohaterki, czy to czysty przypadek. April, nigdy nie mogąca się na nic zdecydować dziewczyna, doprowadzała mnie do szału i chyba na tym zakończę swoją wypowiedz na jej temat.
Jeśli chodzi o wykreowanie bohaterów, a może jego brak, to jest tragedia. Wydaje mi się, że przez całą książkę, a zawiera ona ok. 200 stron, autorka nie poświęciła ani linijki tekstu na przedstawieniu i opisaniu charakterów bohaterów, nawet głównych. :(
Czytając "Manipulację" miałam wrażenie, że autorka nie jest pewna jaki temat chce poruszyć, dlatego porusza wszystko co wpadnie jej do głowy. Dobrze to widać na przykładzie: W tekście pojawia się pełno motywów samobójstwa, które przygnębiają czytelnika. ale na końcu nagle pojawia się wspaniały cytat mówiący o tym, że jednak warto żyć.
Również w powieści pojawił się wątek miłosny. Nie jestem wielbicielką takowych rozwiązań, ale jestem w stanie to przetrwać. Niestety w "Manipulacji" wątek ten nie był dopracowany, i podczas czytania w tych momentach się nudziłam
Jedynym plusem, jakiego znalazłam w tej książce to fabuła. Choć nie dopracowana, to bardzo ciekawa! Muszę powiedzieć, że bardzo mnie wciągnęła i byłam bardzo ciekawa zakończenia. -Nawiasem mówiąc liczyłam na lepsze zakończenie.
Styl pisania Julii Buzdygan oraz duża czcionka sprzyjały szybkiemu czytaniu. A krótkie rozdział (po ok. 10 stron) pozwoliły na szybkie przebrnięcie przez książkę.
Moja opinia po przeczytaniu "Manipulacji" jest mieszana. Oczywiście nie żałuję lektury, ale na pewno nigdy więcej bym do niej nie powróciła. Jednak każdy ma swój gust, i jeśli chcielibyście przeczytać tą książkę, bardzo bym się z tego powodu cieszyła. Raczej polecam tą powieść trochę młodszym czytelnikom, mniej więcej w wieku nastoletnim. :)