Recenzja
"Towarzysząca postępowi cywilizacyjnemu arogancja doprowadziła was do przeświadczenia, że jesteście
najważniejsi, a cały świat powstał wyłącznie dla was, byście mogli z niego
korzystać."
Za każdym razem, gdy biorę do ręki powieść fantasy, nastawiam się na
odkrywanie nowych, nieznanych światów, stworzonych w wyobraźni autora. To
główna zaleta tego gatunku literackiego, która niewątpliwie przysparza mu wielu
fanów na całym świecie. W przypadku książki Piotra Molendy zostałam jednak
zaskoczona czymś więcej, pewnym motywem, którego nie spodziewałabym się znaleźć
w tego typu książce.
Piotr Molenda to urodzony Wrocławianin, absolwent Politechniki
Wrocławskiej. Powieść "Worn" jest jego debiutem literackim. Pomysł, by napisać
książkę zaświtał autorowi już dwadzieścia lat temu, jednak realizacja tego
projektu trochę się opóźniła z różnych przyczyn. Piotr Molenda określa siebie
jako przeciętnego człowieka: średniego wzrostu, średniej urody i średniego
wieku.
Worn, mieszkaniec osady Dlichsplat, nazywany przybłędą i odmieńcem, zostaje
schwytany przez gnomy i doprowadzony przez oblicze tajemniczej istoty, zwanej
władcą czasu, posiadającą ludzkie oblicze, który składa mu interesującą
propozycję. Władca czasu wyszkoli Worna na idealnego wojownika w ciągu
dziesięciu lat. W zamian za tę przysługę, Worn zobowiązany będzie wyruszyć w
długą i niebezpieczną misję celem odnalezienia czarnego klucza – drkaka. Bohater po przejściu morderczego treningu,
wyrusza w świat przebrany za włóczęgę aby spłacić swój dług. Podczas wędrówki
spotyka go wiele często mrożących krew w żyłach przygód.
Powieść Piotra Molendy doskonale wpisuje się w nurt gatunkowy fantasy. Spójne miejsce akcji –
na pozór realny świat, zostaje udekorowany wieloma motywami fantastycznymi, od
magicznych przedmiotów do całkowicie odrealnionych postaci i stworów. Worn
podróżujący przez wiele krain, ukazuje różnorodność fikcyjnego świata. Oprócz
gatunku ludzkiego, występują również typowo baśniowe postacie jak wiedźmy czy
trolle. Trzeba przyznać, iż autorowi można pozazdrościć wyobraźni, bowiem kreacja
niektórych fantastycznych motywów zasługuje niewątpliwie na uznanie.
Warto zatrzymać się dłużej na kreacji głównego bohatera. Kreacji dość
niejednoznacznej, gdyż Worn jest postacią wzbudzającą wiele skrajnych uczuć.
Posiada zarówno cechy bohatera pozytywnego jak i negatywnego. W akcie zemsty
potrafi wymordować całą wioskę, ale równocześnie opiekuje się małym kotkiem,
skazanym przez ludzi na śmierć. Rzadko kiedy pisarz decyduje się na taką, dość
niszową postać głównego bohatera. Paradoksalnie, to właśnie taka kreacja może
wzbudzić większe zainteresowanie u czytelników, niż bohater z gruntu jedynie
dobry lub zły.
"Worn" to jednak nie tylko opis przygód wojownika przemierzającego
świat. Jego losy służą do przekazania czytelnikom głębszego przesłania. Piotr
Molenda wielokrotnie ustami stworzonego przez siebie bohatera, poucza i
ostrzega przed ekspansywną polityką człowieka w stosunku do całego świata natury. Człowiek, przypisujący
sobie prawo do wszelkich praw władcy całej planety, swoim działaniem niszczy przyrodę.
Na łamach książki, znajdziecie kontrowersyjne poglądy Worna dotyczące przekonania
o mniejszej wartości ludzkiego życia niż życia zwierząt. Myślę, że to najbardziej
wartościowe fragmenty powieści, obrazoburcze i zarazem skłaniające do
zastanowienia się i głębszej refleksji.
Nie mogę nie wspomnieć o głównym wątku, jakim jest pochodzenie
tajemniczego władcy czasu - Queryde, dla którego Worn przemierza nieznane
krainy. Żeby nie zdradzić fabuły, powiem tylko, iż jego historia nawiązuje do
teorii paleoastronautyki, która od wielu lat spędza niektórym ludziom (w tym mnie) sen z powiek. Motyw
ten został doskonale wpleciony w całą historię. Ten zgrabny zabieg to niewątpliwie
strzał w dziesiątkę.
Książka Piotra Molendy jest dość obszernym wydaniem e-bookowym. Prawie
siedemset stron to niemałe wyzwanie dla czytelnika. Cechą charakterystyczną
prozy autora jest wielka dbałość o szczegóły oraz rozbudowane opisy. Nie
zaszkodziłoby w niektórych fragmentach ograniczyć zbytnią ich obszerność, gdyż
nie zawsze więcej znaczy lepiej. Autor posługuje się dobrym stylem i wartką
akcją. Książkę czyta się naprawdę szybko.
Dla miłośników fantastycznych krain, baśniowych postaci i opisowych
walk, "Worn" z pewnością okaże się niezapomnianą lekturą. Godziny spędzone podczas czytania tej powieści,
niewątpliwie nie będę stracone. Zachęcam więc do przemierzania nieznanych krain wraz z Wornem.
http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/