Opinia
Tomasz Dawidowicz rozpisał powieść na dwóch bohaterów, wierzący Gerwazy i ateista Sigurd. Dwa różne charaktery, podejście do życia, dwie różne osoby przy jednym stole naukowym. Ty stajesz się trzecim, bo prowadzenie fabuły i opisy naukowe, które autor przełożył na „język adepta” stają się zrozumiałe dla ciebie. Tracisz tym samym poczucie upływu ziemskiego czasu, bo pochłania cię czytanie (nie czarna dziura). Jesteś ciekaw dokąd to wszystko zmierza. Czego pragnie człowiek, a na co pozwoli świat. Jesteś oszołomiony fabułą, następujących po sobie sekwencji i decyzji naukowców. Jesteś porwany w „Bezmiar wymiarów”, które są „geometryczną strukturą przestrzeni, krainą czarów...”, „(...) iluminacją połączoną z głębokim podziwem i bezbrzeżnym niedowierzaniem.”
Niebywała przygoda literacka.