Opinie o książce: "Podróż przedślubna"

Okładka
Do ślubu nie doszło, ponieważ dzień wcześniej narzeczona oznajmiła Adamowi, że zmieniła zdanie. W podróż poślubną postanowił pojechać sam, bo drugi bilet sprzedał na internetowej aukcji. Jakież było jego zdziwienie, kiedy na miejscu zastał w wynajętym domku kobietę i jakby tego było mało, noszącą to samo nazwisko co on! Okazało się, że to samo nazwisko było zupełnym przypadkiem, a pani kupiła sprzedane przez niego miejsce, tylko w biurze nikt nie wziął pod uwagę, że w jednym domu kwateruje dwoje całkiem obcych sobie ludzi. Interwencja u przedstawicielki biura podróży nic nie dała, więc od pierwszego dnia zaczęło się niełatwe życie...

Opinia

Awatar użytkownika
Agnieszka Pogorzelska - dlaLejdis
(anonimowy)




Miałam niebywały problem z tą książką. Od momentu przeczytania do tego tekstu minęło kilka tygodni, musiałam ją przemyśleć i ułożyć sobie w głowie. Na chłodno, żeby nie napisać tego, co chciałam jakiś czas temu. Dlaczego? Bo pomysł na tę opowieść jest świetny, tylko coś się stało z wykonaniem, o którym dyplomatycznie napiszę, że mnie rozczarowało.

Zacznijmy zatem od pomysłu. Oto bowiem młoda kobieta po przejściach, a dokładniej po zdiagnozowaniu choroby, jej zaleczeniu oraz rozstaniu z życiowym partnerem, który nie udźwignął ciężaru choroby, decyduje się na szybki wyjazd. Taki tam krótki urlop w ciepłych krajach. Kupuje wycieczkę, okazyjnie, a po przyjeździe okazuje się, że jest dokwaterowana do mężczyzny, który ma tak samo na nazwisko. To pewnie dlatego. Mężczyzna z kolei w ostatniej chwili, nie ze swojej winy, zrezygnował ze ślubu. I tak powoli zaczyna się ta urocza historia letniego wypoczynku w przypadkowym, ale dość miłym, towarzystwie.

Potem akcja zwiększa dynamikę, zupełnie jakby powrót do Polski zmuszał czas do nagłego przyspieszenia. I tu się lekko wkurzyłam, ale też mam radę dla autorki albo dla osób, które jej tego nie podpowiedziały: nie warto oszukiwać czytelnika. Szukałam w pamięci ale i w okolicy – schodów, prowadzących do Zamku Ujazdowskiego w Warszawie. Nie znalazłam. Dodatkowo nasza bohaterka zamawia taksówkę i już pół godziny później dojechała do konkretnego hotelu, podanego z nazwy, znajdującego się zresztą w centrum, dokładnie w okolicy Metra Centrum. Droga autorko: pół godziny na pokonanie tej trasy? Serio? Chyba pieszo, a pewnie zostałoby mi kilka minut na szybką kawę na wynos. Niech mi pani uwierzy, w końcu znam Warszawę.

Nie wiem, czy tak samo byli oszukiwani czytelnicy w kontekście Trójmiasta czy Elbląga, ale zdecydowanie nie polecam takiej strategii. Jeśli nam, czytelnikom, coś nie pasuje, to potem widzimy wszystkie takie drobiazgi.

Ale chyba najdziwniejsza wolta, jaką widziałam w książce, to zmiana sposobu narracji mniej więcej po 2/3 treści. O ile wcześniej byłam po prostu uczestnikiem wydarzeń, w których bohaterka brała także udział, o tyle pod koniec… musiałam zmienić sposób myślenia. Bo oto bowiem, zaanonsowana przez autorkę, przemówiła bohaterka, która do końca książki opowiada już tę historię z własnej perspektywy. Dziwne i niepotrzebne.

Spróbuję zatem zebrać te luźne myśli w jedną całość. Pomysł niezły, wykonanie trochę gorsze, ale zupełnie niezrozumiałe jest zmienianie sposobu opowiadania. Nie mogę zatem ze spokojem stwierdzić, że tak, warto tę historię przeczytać, a może wręcz przeciwnie – nie sięgać po nią pod żadnym pozorem. To w sumie ciekawa historia, chociaż do doskonałości ma daleko. Dla mnie – za daleko.



https://dlalejdis.pl/artykuly/podroz-przedslubna-recenzja

7 grudzień 2022 16:09

Opinia

Awatar użytkownika
Agnieszka Kusiak

Ewa Lenarczyk pisze „ręką obserwacji”, niemalże „ręką obserwacji”. Tak się dzieje w ludzkim życiu. On spotyka ją, są rozmowy, telefony i znowu rozmowy. Jedno lgnie do drugiego, aż pewnego ranka uzmysławia sobie, że bez drugiego już nie funkcjonuje. On i ona razem, do śmierci. Razem mimo wszystko.


Podróż przedślubna” to nie lukrowana powieść pełna rajskich tekstów. To powieść pisana sercem, prawdą i szczerością. Nie ma tu słodzenia, unikania ciemnych stron życia, które samo w sobie jest trudne i zaskakujące, co podkreśla autorka. Jednak szybko podszeptuje, że ratunkiem jest spokój i dobrze przespana noc. Bo, parafrazując treść książki, kochać to szczęście. I choć człowiek boi się, to mimo wszystko chce wierzyć, że to na zawsze.


cała recenzja

http://autorzy365.pl/podroz-przedslubna-powiesc-pisana-sercem_a7176

10 pażdziernik 2022 14:18

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl