Opinie o książce: "Opowieści z Gniewogrodu"

Okładka
Co chwilę ktoś zostaje wybrańcem jednym na milion pokoleń i ratuje świat. Zapomnij o ratowaniu świata. Wyrusz w niecodzienna podróż pełną codziennych problemów. Krainy Wiosny jeszcze nigdy nie miały się tak dobrze. Pod rządami samego Madmazara Gniewnego ludzie wreszcie przestali narzekać na władcę. Poznaj historię wciąż nienazwanej kompanii, do której należy uczciwy złodziej, wychudzony cudzoziemiec, prawdopodobnie bardzo potężny mag oraz Duncan. Pozycja polecana szczególnie tym, którzy lubią barwne postaci i książki typowo fantastyczne z motywem podróży w tle. Gawędowa stylizacja języka przypadnie również do gustu fanom np....

Opinia

Awatar użytkownika
Agnieszka Kusiak

Dawid Dołba na kartach „Opowieści z Gniewogrodu” umieścił wszystko, co przyciąga czytelnika i co go otumania. Czuć ubóstwo, wilgoć, chłód każdego poranka. W ustach czuć kaca i suchość po każdym piciu bez umiaru. U boku ciąży tobół, zwisa pusta prawie sakiewka, a osioł idzie tempem ślimaka (i to jeszcze zmęczonego). Zastanawiasz się nawet, czy nocą aby nie popijał mocnych trunków wraz ze swym towarzyszem.


Czytasz i głowisz się, co zlepi te wszystkie opowieści razem. Co sprawi, że te postaci się spotkają i gdzie i czy w ogóle? Dawid Dołba nakreślił idealny labirynt fantastyki, po którym chadzają bohaterowie „Opowieści...”. Szukają Gniewogrodu, a przy okazji poznają samych siebie.


Czytając powieść Dołby odpoczywasz. Dobrze się bawisz. Czujesz wokół siebie swobodę i rozprężenie. Wchodzisz w fabułę z wielkim czytelniczym uśmiechem na twarzy. Ale uważaj, by nie okazało się, że trakcie w czytania ktoś podwędził ci ciuchy, a ty stoisz w trawie świecąc białymi (jak mąka) pośladkami.


http://autorzy365.pl/szukajac-gniewogrodu-odpoczywasz-i-dobrze-sie-bawisz_a7168

17 wrzesień 2022 15:25

Opinia

Awatar użytkownika
poczytajmimamo
(anonimowy)

Mam duży problem z ocena tej książki. Uwagę przyciągnęła kiczowata okładka. Liczyłem na dość perfidny rodzaj rozrywki, a mianowicie satysfakcję z czytania czegoś bardzo kiepskiego. Kto regularnie ogląda produkcje Nettflixa i stare horrory wie o co mi chodzi. Otrzymałem jednak trudny go zgryzienia orzech. Każdy aspekt w oparciu o który zwykle oceniam książki jest tutaj skomplikowany, niejasny i budzi mieszane uczucia.
Otóż powieść napisana jest dobrym językiem, warsztatowo nie wygląda na debiut. I zaliczyłbym to na duży plus, ale jednak jest sporo miejsc w których następuje wyraźny przeskok nazwijmy to literacki. Raz autor pisze melodyjnie, rytmicznie, używając przemyślanych zwrotów, innym razem jakby szedł na łatwiznę. To się zdarza każdemu, ale z tylu głowy zastanawiam się czy ta nierówność nie jest przypadkiem zamierzona? Czy autor celowo nie bawi się słowem? Czy to nie jest cześć jego stylu? Albo jest nierówny, albo nierówność jest zamierzona i stanowi jego styl. Czytając o tym jak bohater pił grzane wino, pomimo upału poczułem olbrzymia ochotę na grzane wino.

Zastanawia mnie również ilość storn poświęcona rożnym tematom. Zdawałoby się zwykła rozmowa w karczmie zostaje wzięta pod lupę, autor wyciska z niej humor, dziwne kojarzące się z serialem „the office” poczucie zażenowania, ogólnie z niepozornej rozmowy wyciąga ogrom treści, komentuje rzeczywistość i to mi się podoba, ale z drugiej strony gdy pojawia się bardzo smutna historia pewnej przeuroczej dziewczynki, historia zostaje potraktowana po macoszemu. Skoro na rozmowę przy piwie poświecił tyle kartek to czemu realny dramat niemalże przewinął? Według mnie to bardzo źle rozłożone tempo i za to powinienem obniżyć ocenę o kilka oczek, tylko że pojawia się kolejne „ale”. Co jeśli ilość czasu na powiedzmy bzdurne sprawy jest celowo znacznie większa niż ilość czasu poświęcona na ważne sprawy? Myślałem o tym długo i w książce rzeczywiście błahe wątki maja więcej „czasu antenowego” zaś watki główne jakby schodzą na drugi plan, przynajmniej pod katem „czasu antenowego” Co jeśli to taki meta komentarz, co jeśli książka w ten sposób wyśmiewa nasze życia, w których jakby się nad tym zastanowić to więcej czasu poświęcamy na bzdury niżeli na sferę sacrum? Jeśli proporcje są rozłożone przypadkowo, bo autor nie potrafi pisać o dramatach, to ocena powinna być niższa, jeśli jednak to celowy zabieg, przez który nie tylko treść książki ale równie jej struktura komentuje rzeczywistości, wtedy chyle czoła i podziwiam za pomysł.

Cale szczęście ze nie jestem recenzentem, bo opisałem ledwo dwa punkty a zrobił się z tego długi wpis. Resztę wypisze w punktach:

Plusy:
- przemyślane uniwersum z dużym potencjałem, chociaż autor mógł je bardziej rozwinąć, wiec to nadaje się też na minusa
- ciekawi bohaterowi, których ciężko rozszyfrować, i znowu nie wiem czy to tak ma być że ciężko ich rozgryźć czy to przypadek
- autor nie spieszy się z opowieścią, pozwala nabrać jej tempo, nie zmusza bohaterów aby opowiadali kim są czego pragną, brak durnych ekspozycji, zdecydowany plus
- niekiedy bardzo trafne, choć kąśliwe uwagi społeczne, raczej dostaje się każdemu, jest tez sporo zabawy konwencja i schematami
- tajemnicza postać „czytelnika”
- system magii, który powinien spodobać się programistom
- ładne opisy, niekiedy wręcz poetyckie
- zacięcie filozoficzne
- występują silne postacie kobiece, ale te prawdziwe, nie kobiety robiące za facetów
- niekiedy dziwaczne, pokrętne, obleśne sceny, które potwierdzają albo wielka wyobraźnie albo jakieś psychiczne problemy, równie dobrze to mógłby być minus, czytając o koszmarze zrobiło mi się po prostu niedobrze

Minusy:

- Największym minusem książki jest to, ze nie potrafię jej rozgryźć, ani dobrze ocenić, mam wrażenie, że dużo rzeczy jest tam ukrytych, jakby autor pisał dla siebie a nie dla mnie, ciężko to wyjaśnić
- zdarzają się dialogi które trzeba przeczytać dwa razy by je zrozumieć
- dysputa filozoficzna która wywołała u mnie niepokój, najgorzej ze to chyba było zamierzone przez autora wiec sam nie wiem czy to minus
- serialowe zakończenie, urywające akcje w ciekawym momencie, podobno to pierwsza cześć, ale nie jestem fanem takich sztuczek
- specyficzny humor, przypominający nieco Pratcheta, tylko takiego bardziej dosadnego, mnie bawił, ale humor pojawia się w raczej nieodpowiednich momentach, chyba ze właśnie tak ma być przewrotnie, chyba że autora bawi coś co z natury bawić nie powinno
- mul, który mnie od początku irytuje
- nie wiem komu kibicuje, postacie stworzone są w sposób w który nie pozwala ich lubić, bądź nie lubić do końca, najbardziej sympatyzowałem z cudzoziemcem, ale też do pewnego momentu
- kiepska korekta

Daje 8 chociaż powinno być siedem. Oczko wyżej za to za miałem się z książki ponabijać, ale wyszło tak że nie daje mi spokoju. Z drugiej strony jeśli część moich przypuszczeń jest prawdziwa, czyli autor celowo bawi się słowem, przeplata humor niski z wysokim, zderza ze sobą sprzeczności etc wtedy byłaby mocna 9. Teraz myślę sobie, a co jeśli ta kiczowata okładka ma być kiczowata i w zamyśle ma przyciągać takich jak ja? Powiedzmy sobie szczerze, taki typowy odbiorca kupujący to co aktualnie jest na topie nigdy nie kupi czegoś z taka okładką. Po taka okładkę sięgnie najprędzej ktoś trochę przemądrzały, lubiący czasem przeczytać okropnego gniota by sobie poprawić humor.

25 sierpień 2022 10:03

Opinia

Awatar użytkownika
Maria
(anonimowy)

Literatura daje możliwość przeniesienia się do miejsc, które – choć nierealne – stają się rzeczywiste na kartach książki. Tak rzeczywiste, że możemy poczuć ich smak, zapach, atmosferę i przede wszystkim… magię. W swojej książce „Opowieści z Gniewogrodu”, która jest pierwszą częścią sagi, Dawid Dołba kreśli niezwykle dokładny i malowniczy obraz realiów Gniewogrodu, fantastycznego miasta, którym rządzi Madmazar Gniewny. To miasto pełne swoich tajemnic i problemów, takich jak przestępczość, ale przede wszystkim miejsce, w którym autor powołał do życia szereg barwnych postaci.
To znakomita pozycja dla fanów dobrej fantastyki.

25 sierpień 2022 09:59

Opinia

Awatar użytkownika
Jagoda
(anonimowy)

Dla mnie wątek przestępczości i „spijaczy snów” był fascynujący. To on sprawia, że opowieść jest dynamiczna i tajemnicza, bo spijacze snów to główni oszuści i mąciciele, to oni są synonimem zła i burzą spokój mieszkańców Gniewogrodu. Polecam książkę.
Lubię to!

25 sierpień 2022 08:59

Opinia

Awatar użytkownika
Piotr
(anonimowy)

U mnie istotny był dobrze przedstawiony wątek podróży. Zarówno Duncan i Alojzy, jak i Otto oraz Ali zmierzają do Gniewogrodu, a czytelnik śledzi ich przygody i niejako wyrusza w drogę razem z nimi. Każdemu bohaterowi przyświeca inny cel. Książka jest debiutem - ale udanym... czekam na drugą część...

25 sierpień 2022 08:56

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl