Upalne lato Kaliny
Twoja ocena
Źródło: zyskowska-ignaciak.blogspot.com
Dostępna w
Opinie o: "Upalne lato Kaliny"
Opinia
Upalne lato Kaliny
Lubię tegotypu książki. Czyta się zprzyjemnością.
Recenzja
Upalne lato....
"O szczęście warto walczyć. Nie wolno się godzić na bylejakość, bo
kiedy życie przemija, starość można wypełnić dobrymi wspomnieniami."
Przeszłości nie da się odgrodzić
płotem, który dzieliłby nasze życie na dwie odrębne części: na to co było i co
jest teraz. Często nieszczęśliwe dzieciństwo i brak miłości u najbliższych,
rzutują na całe późniejsze życie i dokonywane wybory. I o tej smutnej prawdzie,
chciała przypomnieć czytelnikom w swojej najnowszej książce Katarzyna Zyskowska-Ignaciak.
Pisarka jest absolwentką dwóch
kierunków: marketingu i dziennikarstwa, szczęśliwą żoną i matką. Uwielbia
podróże (chociaż pakowania nie znosi), żeglarstwo, chodzenie pod górach oraz
orzeszki w czekoladzie. Jest autorką pięciu książek, obecnie zaś mieszka w
Warszawie. "Upalne lato Kaliny" jest drugą po "Upalnym lecie Marianny" częścią
sagi pt. "Upalne lato". Drugą część można czytać nie znając pierwszego tomu pomimo
faktu mnogości odwołań do pierwszej części.
Lato roku 1969 XX wieku, Kalina -
córka Marianny znanej czytelnikom z pierwszej części, zostawiając malutka
córeczkę swojej starej opiekunce Gabrieli, wyjeżdża wraz mężem Jerzym na cały
sierpień do Zakopanego. Kalina to zamknięta w sobie młoda dziewczyna, typowa chłopczyca,
nie dbająca o uwydatnianie swojej kobiecości, która wyszła za mąż za o wiele
starszego od siebie pracownika naukowego. Bohaterka naznaczona nieszczęśliwą
przeszłością, nie potrafi odnaleźć w sobie ani krzty uczucia dla własnego
dziecka. Stara opiekunka postanawia więc napisać list do Kaliny, w którym
odsłania wstydliwe tajemnice jej matki. List ten wywołuje rewolucję w życiu
zagubionej dziewczyny.
"Upalne lato Kaliny" to
melancholijna, obyczajowa powieść, wzbudzająca wiele różnorakich emocji.
Czytelnik znający losy Marianny z poprzedniego tomu, poznaje historię jej dalszego, smutnego
życia, w którym poprzez własne wybory, unieszczęśliwiła najbliższe sobie osoby,
w tym najbardziej córkę Kalinę. Autorka dokonała wyjątkowej rzeczy, mianowicie
doskonale nakreśliła portret psychologiczny Kaliny, czyniąc z niej postać
niejednoznaczną, trudną do sklasyfikowania, pełną rozterek wewnętrznych.
Czytelnik dzięki temu zabiegowi identyfikuje się z główną bohaterką, sam
roztrząsa jej dylematy, przeżywa emocje. Myślę, że właśnie dzięki temu proza
Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak trafia do serc tak wielu czytelników.
Warte uwagi jest również dość
minimalistycznie nakreślone tło obyczajowe lat sześćdziesiątych XX wieku oraz powojennych
losów arystokracji, próbującej odnaleźć się w nowej, komunistycznej
rzeczywistości. Fragmenty powieści nawiązujące do tych wątków, skłaniają do refleksji,
pobudzają do myślenia i zastanowienia nad losami ludzi, którym wojenna
zawierucha zniszczyła życie.
Na uwagę zasługuje również język
jakim posługuje się autorka w swojej najnowszej książce. Język bazujący na
emocjach, prosty ale jednocześnie lekko melancholijny. Autorka bardzo zgrabnie
opisuje otaczającą bohaterów rzeczywistość, zwykła czynność w wykonaniu
pisarki, urasta do rangi czegoś wyjątkowego. Biorąc pod uwagę wszystkie te
elementy, stwierdzić można, że warsztat pisarski Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak
stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie mogę również pominąć pięknego wydania
książki. Twarda oprawa okładki i klimatyczne zdjęcie młodej dziewczyny na
okładce, zapowiadają literacką ucztę dla
czytelników.
"Upalne lato Kaliny" nie jest
powieścią dobrą, jest powieścią bardzo dobrą, napisaną ze znakomitym wyczuciem.
Otwarte zakończenie, które z pewnością zaskoczy niektórych czytelników, nie
napawa optymizmem. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że to dość smutna historia
kobiet, dla których los nie był łaskawy. Mam nadzieję, że autorka planuje
napisać kolejną część, ukazując dalsze losy Kaliny. Polecam wszystkim
czytelnikom zaczytującym się w powieściach obyczajowych. Wieczór spędzony z prozą Katarzyny
Zyskowskiej-Ignaciak, na pewno zostawi w was niezatarty ślad.
"A może uczucia zawsze odbierają możliwość ujrzenia prawdy? Może przez
pryzmat miłości, którą obdarzamy drugiego człowieka, widzimy go wyłącznie
takim, jakim chcemy go zobaczyć? Zniekształcony wizerunek zgodnie z własnym
wyobrażeniem?"
http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com