Opinie o książce: "Le Grand Tour"

Okładka
Współczesna historia sowizdrzalska osadzona w realiach przełomowych dla Polski i Europy końca lat 80. i początku lat 90. Poza kontekstem politycznym jest też kontekst kulturowy – to schyłek „epoki analogowej", jak nazywa ją autor, po której następuje trwająca do dziś era cyfrowa. Dwójka przyjaciół z Kielc postanawia odstawić Peugeota 205 właścicielowi pojazdu mieszkającego we Francji w Nancy. Wyprawa okazuje się podróżą życia młodych ludzi, którzy mają okazję zwiedzić wiele znanych i ciekawych miejsc: Lyon, Awinion, Carcassonne i wiele innych. Europa „epoki analogowej" podzielona wówczas była granicami, do przekroczenia których...

Opinia

Awatar użytkownika
Czarno na czarnym
(anonimowy)

Siłą rzeczy autor sięga po język młodzieżowy i operuje nim bardzo naturalnie, oddając naturę balansującą już na granicy dorosłości, lecz wciąż jeszcze pragnącą przede wszystkim świetnej zabawy, bo to o nią właśnie chodzi w tej fascynującej eskapadzie, z perspektywy czasu przeistaczającej się w podróż życia, tytułową le grand tour.Jak przystało na wykonawcę licznych przebojów, Kasowski wplata w fabułę mnóstwo muzyki, uwypuklającej atmosferę i kolorującej bohaterów. Na kartach „Le Grand Tour” sztuka odgrywa zresztą niemałą rolę, gdyż stanowi synonim wolności i niezależności. A także zrealizowanych marzeń... w praktyce nie zawsze dających pełnię satysfakcji. Mimo iż książkę czyta się lekko i szybko, a wręcz pochłania, niesie ona przekaz o nieco gorzkim posmaku, jaki pozostawia starcie oczekiwań z faktami. O takim stanie rzeczy sam narrator w swej dorosłej wersji... a Wy przekonacie się dopiero po przeczytaniu tej zdecydowanie godnej polecenia propozycji literackiej.



https://czarnonaczarnymcnc.blogspot.com/2022/07/recenzja-krzysztof-kasowski-i-le-grand-tour.html

25 lipiec 2022 08:07

Opinia

Podróż życia

Awatar użytkownika
Agnieszka Kusiak

Kasowski pisze lekko, a ta swoboda w dziwny sposób ciekawi czytelnika. Bo „Le Grand Tour” to taki pamiętnik z dawnych lat. Skrzynia pełna skarbów z innego stulecia. „Gdy byłem młody i miałem głowę pełną marzeń...” tak to mogłoby się zaczynać. Ci, co pamiętają lata 90-te zanurzą nosy w stronach tej książki i pojadą. Będą przekraczać niestrzeżone akurat granice, unikać kontroli celnych i wyłapywać każdy podejrzany dźwięk z silnika peugeota. Tak przecież było. Było ubogo i szaro i ciągle płasko. Codzienność nie zaskakiwała, bo i czym. Ludzie byli posępny, bierni, egzystowali bez uśmiechów na twarzach. Pracowali od 7-15, a jedyny sens ich życia stanowiło utrzymywanie się na powierzchni życia. A gdzie reszta? Gdzie marzenie? Plany? Gdzie to było? No właśnie dlatego, że nie było Krzysiek i Michał postanowili poszukać. I zasmakowali dorosłości, przygody i piękna wolności.

„Le Grand Tour” nie jest może głęboką tekstowo powieścią, to autor stworzył „książkę-drogę”, którą dobrze się czyta, i z którą miło mija czas. Bo chyba o to w literaturze chodzi – każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Cała recenzja na stronie:  http://autorzy365.pl/podroz-zycia-recenzja-ksiazki-le-grand-tour_a7097

14 lipiec 2022 09:09

Opinia

Koniecznie przeczytajcie

Awatar użytkownika
Monika Urban

Narrator Le Grand Tour, wyznaje: „Uświadamiam sobie, jak wielką rolę w życiu odgrywa przypadek”. To stało się w Lyonie, pierwszym ważnym punkcie na mapie życiowej podróży. Dla uzdolnionych ludzi (muzyka, plastyka) stojących u progu dojrzałości/dorosłości to epokowe odkrycie, które jednak podejrzliwym czytelnikom (niedowiarkom) może się wydać banalne. Ale to pozór, bo za odkryciem idą przygody (a zatem doświadczenia), a tego nawet podejrzliwi czytelnicy będą mogli pozazdrościć.
Zatem pierwszy punkt – Lyon – okazał się zwrotny. I to, jak się rzekło, przypadkiem: za sprawą napotkanych ludzi, lokatorów artystycznego squatu, którzy stali się dla egzotycznych przybyszów z Polski początkiem nieformalnego Erasmusa. Galeria postaci, jakie odtąd przewijają się na kartach autobiograficznej książki Krzysztofa Kasowskiego, może kojarzyć się z obrazami Pietera Bruegla – może nawet przywołanego Hieronima Boscha – lub filmami Felliniego (wspomniany jest zresztą Amarcord), a wśród nich do najbardziej malowniczych – niczym Jan Himilsbach w „pięknych okolicznościach przyrody” Rejsu (też wspomniany) – należą… rodacy na saksach. „Polak potrafi”, czyli uniwersytet życia…
Trzeba wyraźnie podkreślić: to nie była sielanka. Zatrzymanie przez policję, areszt, podejrzenie o próbę zamachu terrorystycznego w czasie wizyty prezydenta Francji… Punkt zwrotny stał się zatem po czasie także punktem kulminacyjnym. I choć wszystko tym razem dobrze się skończyło (bo to nie była próba zamachu, tylko zwykłe ściąganie wężykiem paliwa z baku zaparkowanego na ulicy samochodu), skończyć mogło się niedobrze.

29 czerwiec 2022 12:19

Opinia

Niesamowita

Awatar użytkownika
Jowita (Wivel) Szpilka

Historia oparta na faktach. To pierwszy powód, dla którego warto po nią sięgnąć – jest autentyczna, co samo w sobie nie świadczy jeszcze o jej wartości, ale sprawia, że wydarzenia przedstawione przez autora otrzymują dodatkowe punkty za pochodzenie. Drugi powód jest taki, że to historia wciągająca i opowiedziana z pasją.

http://autorzy365.pl/historia-oparta-na-faktach_a7075

23 czerwiec 2022 12:53

Opinia

Awatar użytkownika
Marakeska
(anonimowy)

Grand Tour w wykonaniu bohaterów to wielka wyprawa w poszukiwaniu siebie, celu swojego życia i wymarzonego miejsca do realizacji swojej pasji – muzyki w przypadku narratora i malarstwa, jeśli chodzi o jego przyjaciela. Francja wydawała się wymarzonym i najlepszym miejscem do takiej penetracji; przykładów „dlaczego” nie trzeba chyba nawet podawać. Podobnie Hiszpania. A północne Włochy też niczego sobie. Wydaje się, że obaj rzeczywiście znaleźli to, czego szukali, potwierdzili siłę swoich pasji oraz utwierdzili się w wartości pielęgnowania swoich talentów. Znaleźli też do tego odpowiedni grunt. Wystarczyło tylko (na pozór), żeby zakończyli podróż w miejscu, do którego dotarli. Najbardziej odpowiadał im Lyon… Ale musieli wrócić do domu.

Klucz do powieści został przez autora umieszczony na końcu – to fragment z Wikipedii: Grand Tour – typ podróży, w jaką wyruszali młodzi arystokraci i intelektualiści europejscy w celu dokształcenia się, zdobycia wiedzy o świecie i kulturze, poszerzenia swych horyzontów myślowych, a także wyrobienia u siebie gustu artystycznego i nabrania dobrych manier. (…) od XVII wieku w „programie” zwiedzających były też Paryż, Wersal, Lyon i Genewa.

Jego słowa, które można innym czytelnikom podać jako zachętę do lektury (dla mnie to była ciekawostka), też pochodzą z końcówki książki: Idąc w dół, zobaczyłem nagle coś… jakiś fragment ulicy, drzew, który na pewno widziałem WTEDY, i bardzo silnie poczułem tę samą ekscytację co wówczas, która pojawiała się zawsze, gdy wjeżdżaliśmy po raz pierwszy do nieznanego miasta, czując, że każdy krok może zaprowadzić nas w dobrą lub złą stronę. Jakiś zapach wolności, niesamowitej przygody, uczucie, jakbym nie szedł, a leciał!

23 czerwiec 2022 11:46

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl