Opinia
Kiedy obejmowałam tą
książkę patronatem pomyślałam sobie "Monia, Ty i poradniki?" Ale
wierzcie mi ta książka nie jest typowym poradnikiem. Ta książka jest
opowieścią ale zarazem podróżą ze sobą do siebie. Kiedy ją zaczynasz to
trzymasz w ręku początek kłębka, który zaczynasz zwijać wraz z kolejną
przeczytaną stroną. Czytając poznajesz siebie. Jest prosto więc myślisz,
że będzie łatwo. Czasem jednak na tej nici pojawia się supełek więc
zatrzymujesz się by go rozwiązać. Nie zawsze udaje się to od razu. Bywa
tak, że zostawiasz ten supełek i idziesz dalej. Jednak przychodzi taki
moment, że ten zostawiony supełek zaczyna uwierać więc wracasz w to
miejsce (do siebie) by podjąć ponowną próbę rozwiązania a kiedy się to
udaje dumna z siebie podążasz dalej. I dalej zwijasz swój kłębek
bogatsza o wiedzę, że supełki czasem się zdarzają i to normalne….
W
tej całe "podróży" towarzyszy czytelnikowi autorka, która dzieli się
historią swojego życia…a te dla niej nie było zbyt łaskawe już od
wczesnych lat. Molestowanie przez ojczyma, potem gwałt w czasach
nastoletnich, po którym została z poczuciem winy, eksperymenty z
narkotykami, próby samobójcze, aborcja aż w końcu próba odnalezienia
siebie. Autorka uczciwie przyznaje się do tego co dzieje się z ciałem po
traumach i ubiera swoje cierpienie jak i ciekawość siebie w rożne
metafory. Nie ulegając swoim diagnozom (Borderline, Chad i PTSD) ruszyła
do przodu z planem życia ale już z miłości do siebie.
Ta
książka, choć nie jest napisana wybitnie literackim językiem, otula
niczym kocyk i pokazuje, że niezależnie od tego jakiej traumy
doświadczyło się w życiu nie jest się ofiarą a osobą godną miłości,
szacunku i zaufania. Trzeba tylko tę miłość przyjąć i zaakceptować ale
przede wszystkim zacząć kochać siebie. Banalnie brzmi ale jest cholernie
prawdziwe.....
całość na stronie - https://www.instagram.com/p/Ch-DIhCsJJ7/
Opinia
"Najgorsze demony atakują z zaskoczenia, najczęściej po chwilach, które trafiły do szufladki z napisem "najpiękniejsze"." – K.Hellishdeer & Felix Fabian
Micia – autorka opisująca nie tylko swoje własne traumatyczne przeżycia, ale również wiedzę, jaką zdobyła w walce o normalne funkcjonowanie – mimo wielu przeżytych traum.
Ta książka to w pewnym sensie terapia autorki i walka z demonami przeszłości, które po dziś dzień zostawiły wyryte piętno na duszy, ciele i umyśle Mici.
Dzięki tej historii wielu czytelników ma szansę na odkrycie "własnego ja", poszerzenie świadomości oraz ujrzenie tego, z czym mierzą się ludzie po traumatycznych wydarzeniach.
Historia wciąga w wir strachu, bólu i cierpienia, które powodują wyciek łez i wstrzymanie serca, które potrafi rozpaść się na milion kawałeczków. I to wielokrotnie.
I choć książkę pochłonęłam w parę godzin wylewając przy niej hektolitry łez, to mimo to, zajęło mi sporo czasu, aby złożyć zdania, które teraz widzicie.
Nie od dziś wiemy, że świat, jak i życie bywa mega brutalne, a najbardziej w nim cierpią dobre duszyczki.
Po tej pozycji, mam inne spojrzenie na świat i jeszcze większą dumę z ludzi, którzy walczą o to, aby wyjść na prostą po depresji i przeżyciach jakie los im zafundował
Z czystym sumieniem polecam sięgnąć po tą pozycję!
Autorce gratuluję napisania tej historii i wspieram w tej walce na nowej drodze życia, zaś @shakeitbooks dziękuję za polecenie tej perełki, która właśnie trafiła do mojej prywatnej topki (tak mamy podobną), książek które łamią serca.
Opinia
Autorka przeszła w swoim życiu gehennę. Jak wynika z nieśmiałych o tym aluzji, była jako jeszcze dziecko molestowana przez ojczyma. Potem coraz częściej stawała się ofiarą różnych zachowań przemocowych, zarówno ze strony najbliższych (ojczym), jak i osób ze środowiska, w którym żyła (znajomi). Nie bardzo potrafiła się przed tym obronić. Opisuje np. gwałt, jakiego na niej dokonano, ale czyni to tak, jakby była obserwatorem tej sceny, jakby przyglądała się temu z boku.
Syndrom ofiary?
Pojawiają się w tym miejscu dwa pytania, które zostały zadane w podobnych sytuacjach przez lekarza-terapeutę.
• Jak to się dzieje, że ktoś może pozwalać na taki poziom okrucieństwa, w stosunku do własnej osoby?
• Co się musi zadziać w człowieku, że ma zagłuszony naturalny instynkt samozachowawczy – uciekaj lub obroń się?
W zachowaniach Mici Mieszkowski, która opisuje swoje traumatyczne przeżycia z dość długiego fragmentu swojego życia, wyraźnie widać tzw. syndrom ofiary.
Osobami predysponowanymi do bycia ofiarą są osoby doświadczające w dzieciństwie licznych poważnych stresorów – dotyczących ich samych lub ich bliskich. Jako przykład można wymienić poważne choroby w rodzinie, śmierć osoby bliskiej, doświadczanie przemocy rówieśniczej. Istotnym czynnikiem jest nieotrzymanie wsparcia lub otrzymanie pseudowsparcia od otoczenia. To ostatnie zdanie jest bardzo ważne w sytuacji Mici: dlaczego nie reagowała jej matka? Dlaczego nie udzieliła jej wsparcia?
Znaków zapytania w historii Mici jest bardzo wiele. Czy ta książka jest odpowiedzią na te pytania? Nie wiem.
Wiem natomiast, że wreszcie w jej życiu nadszedł moment, po którym „obudziła” się, że zaczęła walczyć o siebie – i że to jej się finalnie udało. A dziś stara się nieść pomoc innym osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji. Ja książkę polecam z całkowitą odpowiedzialnością.
Opinia
Temat zaburzeń osobowości typu borderline jest mi niezwykle bliski,
toteż sięgam po każdą książkę, która choć w najmniejszym stopniu dotyka
tego zagadnienia. Kiedy więc zobaczyłam zapowiedź nowego tytułu
Wydawnictwa Psychoskok z opisem: "(...) Nie ulegając swoim diagnozom
(BPD, CHaD i PTSD) ruszyła do przodu z planem życia (...)", wiedziałam
że musi znaleźć się w moich rękach.
"Po supełku do kłębka" to opowieść o traumatycznych przeżyciach autorki,
głównie nadużyć seksualnych, które wpłynęły na całe jej życie,
postrzeganie siebie oraz świata. Micia Mieszkowski dzieli się z nami
swoimi trudnymi doświadczeniami, próbując tym samym przeprowadzić nas
przez drogę do poznania samych siebie, myśli i emocji, które z jakiś
powodów skrywamy choć możemy nawet nie zdawać sobie z tego sprawy.
Autorka zadaje nam wiele pytań, proponuje ćwiczenia z zakresu
mindfulness i pokazuje, że po przepracowaniu traum możemy zmienić swoje
życie na lepsze. Z opisu książki możemy się również dowiedzieć, że jest
ona skierowana głównie do kobiet po przejściach.
Pozycja ta wywołała we mnie sporo mieszanych uczuć. Z jednej strony,
bardzo utożsamiałam się ze zmaganiami autorki, te opisywane epizody z
jej życia były dla mnie najbardziej wartościowym aspektem książki.
Zrozumiałam też kilka kwestii dotyczących mnie samej, a całość na pewno
skłoniła mnie do głębszej refleksji na temat własnego życia. Z drugiej
jednak strony... Ta część
psychologiczno-filozoficzno-motywacyjno-rozwojowa była dla mnie średnio
przyswajalna, miałam wrażenie, że treść jest nieco chaotyczna, czasami
musiałam czytać kilka razy to samo zdanie, żeby znaleźć w nim sens. Nie
przepadam też za formę "per ty" stosowaną przez pisarzy, ale to tylko
moje subiektywne odczucia. Rozumiem skąd ten zabieg i domyślam się, że
dzięki temu wiele czytelniczek poczuje więź jak z przyjaciółką.
Nie jest to łatwa pozycja, i na pewno nie dla każdego. Na niektóre
książki musi przyjść odpowiedni czas, aby móc zrozumieć ich przesłanie w
pełni. Zawsze ciężko mi jednoznacznie ocenić tytuły, które trafiają
mnie w najczulsze struny, a jednocześnie nie pod każdym względem
spełniają moje czytelnicze oczekiwania.
Niemniej jednak, uważam że samo powstawanie tego typu książek jest
niesamowicie ważne. Niezależnie od tego czy dana pozycja przypadnie nam
do gustu czy nie, zawsze możemy z niej wyciągnąć coś dla siebie. Istotne
jest, by jak najwięcej osób poznało świadectwa ludzi zmagających się z
zaburzeniami psychicznymi, by w końcu wyjść naprzeciw mitom,
stygmatyzacji i tabu.
Opinia
„Po supełku do kłębka” to mapa Ciebie. Mapa, na której autorka, Micia Mieszkowski jak wprawny kartograf wyznaczyła ścieżkę – tylko jedną! - ścieżkę swojego życia, dając tym samym przykład tego, jaką drogę sama przebyła, ile razy się gubiła, cofała lub trwała bez ruchu pogrążona w niemocy, bezsilności i depresji zabierającej chęci do stawiania choćby małych kroczków. Ta droga gubi się, zakręca, kluczy, a spacer nią trwa latami. Zagubienie smutek, rozbicie i utrata nadziei – to nieodłączni towarzysze mocno trzymający twoją dłoń. To nieodłączni przyjaciele bulimii, anoreksji, depresji, samotności, ale też alkoholizmu, czy innych chorób. Nawet tych drobnych, które rozbijają nas wewnętrznie.
A co robi Micia Mieszkowski? Micia szepcze ci do ucha:
Zacznij dbać o obsiane pole – o siebie i swoje „pole myśli”. Zbieraj plony.
Czytaj, nabieraj wiary, mijaj doły psychiczne, złych ludzi, walcz z pokusami, które zwodzą ze ścieżki.
Dbaj o siebie i uwierz w siły, jakie masz, uwierz we własny rozsądek i możliwości. Bo prawda jest taka, że możesz wszystko, co próbuje ci uzmysłowić autorka w książce „Po supełku do kłębka”. Możesz wyjść po nitce z ciemni jaskini ku jasnemu słońcu! Ku lepszej TY.
Nie czytaj tej książki szybko. Ona wymaga czasu. Uzurpuje sobie twój umysł i ciebie na wyłączność. Czytaj i odkładaj. Czytaj i myśl. Czytaj i wprowadzaj w życie.
cała recenzja:
Opinia
Autorka niezwykle plastycznie, podając łatwe do zrozumienia przykłady, pokazuje, jak radzić sobie z wewnętrzną blokadą na siebie, jak odkrywać uczucia. Nie pozwala na ich tłumienie. Daje przyzwolenie na każdą emocję, nawet tę najbardziej negatywną. Nie można bowiem pozwolić sobie na gromadzenie „brudów” w naszym wewnętrznym domu, ponieważ w końcu zostaniemy nimi zasypani. Osobiste dramaty zawsze bowiem mają swoje źródło i tylko zadawanie sobie odpowiednich pytań daje odpowiedź albo podsuwa rozwiązanie na pogodzenie się z losem.
"Po supełku do kłębka" to nic innego jak doznanie katharsis, wewnętrznego oczyszczenia, spowiedzi dokonywanej w sobie, ale też na oczach czytelnika, co jest świadectwem siły, z którą autorka ma nadzieję podzielić się również ze swoimi czytelnikami. Bezpośredni zwrot do kobiet daje im możliwość skorzystania z pomocy, pomaga zrozumieć, że one też mają moc samouzdrowienia i wyjścia z najgłębszej traumy. Książka niesie nadzieję na lepsze jutro. Wszystko jest możliwe, gdy zachowamy dystans i zrozumiemy samych siebie. To klucz do sukcesu, odzyskania wolności oraz wewnętrznej akceptacji siebie.
http://www.kulturalnerozmowy.pl/2022/05/recenzja-ksiazki-micia-mieszkowski-po.html