Opinia
Nie sądziłam, że książka w tak nieciekawej na pierwszy rzut oka okładce, stanie się drugą mną. Niewiele jest opinii na jej temat, dlatego nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Owe recenzje opierają się bardziej na treści niż na walorach lub odczuciach czytelników, dlatego dałam jej szansę. A efekt? Efekt zaskoczył mnie samą. Ta powieść jest o jednym momencie życia Korduli, córki elbląskiego mincerza Paulsona. O momencie, od którego wszystko się zmienia. O momencie, który sprawia, że nic nie jest już takie, jakie było w marzeniach, czy w planach. O momencie, który staje się dowodem na to, że życie ma swój scenariusz na każdego i wszelkie próby pisania go na nowo na nic się nie zdadzą. Kordula stoi na moście i chce rzucić się w zimne wody rzeki, chce popełnić samobójstwo, gdyż ojciec wyda ją za mąż za starego, acz majętnego mężczyznę, szlachcica Jaromira z Malborka. Stetryczały jegomość ma polepszyć ich stan majątkowy, a tym samym wnieść szlachecki status w ród Paulsonów. Lecz przed skokiem ratuje ją przypadkowo przechodzący Kacper. Bo tak to w życiu bywa, że zawsze zjawia się ktoś wtedy, gdy tego w ogóle nie chcemy. Ten moment staje się punktem wyjścia dla innego życia. Dziewczyna trafia w ręce różnych „właścicieli” w różnych miejscach świata, doznaje poniżenia i upodlenia. Jest bita i kopana i tym samym traci nadzieję. Nigdy nikt jej nie skalał, a teraz życie bawi się z nią nie szczędząc niczego. Łzy i krew piekła ma jednak swój kres. Kordula doświadcza tak skrajanych, nieznanych dotąd emocji, że staje się inną kobietą. Silniejsza podnosi się z kolan i staje prosto, walczy o swoje, walczy o godność i o swoją kobiecość.
Niebywała powieść. To historia zbudowana na poszukiwaniu, serwująca przy okazji wachlarz emocji. Pani Ewa Lenarczyk bardzo dobrze prowadzi fabułę, szybko zmienia miejsca i nie daje szans na nudę. Zresztą – jaką nudę? Tego w tej powieści akurat brak, bo ciekawość tego, co będzie choćby na następnej stronie sprawia, że nie pragniesz przerwy, czy oddechu. Biegniesz wraz z bohaterami, cierpisz z nimi, wchodzisz w ich buty i nie jesteś w stanie stać się jednym z nich, bo każdy z nich na swój indywidualny sposób cię intryguje. Jesteś oszołomiony fabułą - dosłownie - a ona w tobie osiada. Wracasz do niej i myślisz o niej i to jest dowód (literacki) na to, że powieść „Przeklinam to miasto” jest bardzo, bardzo dobra.
Jednak teraz napiszę o czymś, co mnie mierzi i oburza. Jak osoba, która pisze recenzję powieści i chwali się otrzymywanymi przedpremierowo książkami ma odwagę i czelność pisać tylko o fabule? Jej opinia opiera się na tym, co każdy wyczyta z książki i niczego od siebie nie wnosi. Odnoszę nawet wrażenie, że usilnie stara się bronić powieści autorki, jakby one same tego nie robiły, ba – jakby były marne, a nie po prostu DOBRE. Jakby nie były ŚWIETNE.
Do tego dodam, że warto byłoby zwrócić uwagę na znaczący błąd na obwolucie „Przeklinam to miasto”. W opisie treści. Wolę nie wskazywać gdzie i dlaczego ma duże znaczenie – uważnie czytający znajdzie. A w ogóle można byłoby znacznie skrócić zarys opisanego wnętrza, jaki umieszczono na tylnej stronie. Ten jest zbyt gęsty i można się w nim pogubić – i to bardzo.
Lecz to są moje niuanse – bo pani Ewa Lenarczyk pisze bardzo, bardzo dobrze. Lekko, barwnie i z polotem. A że tylko początek i koniec są faktami historycznymi, a środek – dobrą fikcją nie mającą nic wspólnego z owymi faktami, to... czy to ważne? Ta książka pisze się sama... A i czyta też.
Opinia
Recenzja II tomu
????Dzisiaj przychodzę do was z recenzją drugiej części książki "Przeklinam to miasto tom 2 " autorstwa Ewy Lenarczyk.
Książka ukazuje dalsze losy Korduli, oraz jej męża Ingvara.
????Kordula została matką i pokochała Ingvara, który okazał się być bratem zmarłego męża. Zaopiekował się nią, poślubił i stworzył jej dom.
Ich miłość kwitnie, wspólnie wychowują synka, Jacoba i właśnie powitali na świecie swoją córeczkę, Kristinę.
Akcja drugiej części rozgrywa się dwa lata po narodzinach dziewczynki, mieszkają na wspaniałej plantacji w Mogadorze, i Kordula spodziewa się kolejnego dziecka.
Pomimo, iż dobrze jej się wiedzie, kłopoty jej nie opuszczają, i jako pani i właścicielka plantacji musi się zmagać z problemami nie tylko swoimi, ale także pracujących u niej niewolników. Pomaga mężowi i służy poradą.
Wszystko się zmienia, gdy ich ukochana córeczka zostaje porwana, i Kordula robi wszystko aby ją odzyskać.
????Akcja w drugiej części nie zwalnia nawet na chwilę, i ciągle coś się dzieje.
Mamy obraz niewolników i ich życie na plantacji. Sposób w jaki byli traktowani i wykorzystywani, bardzo mnie poruszył.
Poznajemy również szejka i zasady obowiązujące w państwie Islamskim.
Autorka ani na chwilę nie pozwala nam się nudzić, i zabiera nas w nieznane i fascynujące miejsca.
Ta książka była taka prawdziwa, mocna i nie przesłodzona, jak inne tego typu powieści.
Użycie specyficznego do epoki języka sprawiło, że książka nabrała realizmu, i czuć było klimat tamtych czasów.
Jeśli lubicie wymagające książki historyczno - przygodowe z dużą dawką emocji i wartką akcją to serdecznie polecam przeczytać tą serię.
https://www.instagram.com/p/CaWqVFhNb8f/
Opinia
"Przeklinam
to miasto tom 1" jest pierwszą częścią dylogii autorstwa Ewy Lenarczyk
opowiadającą przygody Korduli, i jej podróż po świecie w XVII wieku.
????Kordula
jest córką zamożnego mincerza i choć kocha Piotra, to jest zmuszona
poślubić starego i majętnego mężczyznę, wybranego dla niej przez ojca.
Dziewczyna nie może się z tym pogodzić i postanawia odebrać sobie życie.
Od śmierci ratuje ją przechodzący przypadkiem Kacper, i zabiera ze
sobą, aby mu pomagała przy prowadzeniu domu i dzieciach. Jednak to nie
koniec jej niedoli, gdyż zostaje porwana z domu wybawcy i przewieziona
statkiem do wrogiego kraju.
Tam poznaje Jacoba, który jest Szwedem i
dziewczyna ma wybór: albo zostanie jego żoną, albo odejdzie wolna. Wie
jednak, że bez pieniędzy i ochrony czeka ją marny los.
Jaką decyzje podejmie dziewczyna?
Czy będzie w stanie poświęcić siebie i związać się z wrogiem?
????Lubicie powieści historyczno- przygodowe, bo jeśli tak, to koniecznie musicie przeczytać tą książkę.
Akcja
dzieje się w okresie wojny polsko- szwedzkiej, i jest napisana językiem
specyficznym do tego okresu. Czytając ją ma się wrażenie, że jest się w
tamtych czasach, a opisy otoczenia, stylu życia i ubioru mieszkańców
realistycznie odzwierciedlają charakter tej epoki.
Widać, że autorka
doskonale przygotowała się do napisania tej powieści, i zrobiła dobre
rozeznanie w zwyczajach ludzi, oraz dopracowała fabułę w każdym calu.
Muszę
zaznaczyć, że nie każdemu ta książka przypadnie do gustu, zwłaszcza
osobom, które nie lubią czytać książek napisanych starym językiem.
Książka wymaga skupienia i ma bardzo dużo wątków, i przez to nie jest to
lekka pozycja.
Przypominała mi chwilami książkę o markizie Angelice, którą uwielbiam, i może też dlatego tak dobrze mi się ją czytało.
Bardzo dużo się w niej dzieje, a zwroty akcji gwarantują czytelnikowi mnóstwo emocji.
Na pewno nie będziecie się przy niej nudzić.
Jest
to moja pierwsza przeczytana książka autorki, ale już przeglądałam jej
inne pozycje, i na pewno jeszcze sięgnę po którąś z jej książek.
https://www.instagram.com/p/CaUoLLLssqt
Opinia
Dwutomowa powieść historyczna osadzona w realiach toczących się wojen polsko-szwedzkich.
Jest to pierwszy tom historycznej powieści obyczajowej, która
przedstawia wielką miłość polskiej patrycjuszki Korduli - córki
elbląskiego mincerza - i szwedzkiego żołnierza z czasów wojny ze
Szwedami.
Współcześnie kobiety mogą w pełni korzystać z życia,
realizować swoje pasje, spełniać swoje najskrytsze marzenia i żyć według
własnych zasad. Nie zawsze tak jednak w historii było, a przykłady na
to możemy odnaleźć w wielu powieściach. Czytając biografie historyczne
czy historie o kobietach z dawnych czasów możemy poczuć pewnego rodzaju
ulgę, że postrzeganie rzeczywistości uległo zmianie. Jedną z takich
książek o innym spojrzeniu na role kobiet jest książka Ewy Lenarczyk pod
tytułem „Przeklinam to miasto”. Autorkę mogliśmy poznać już wcześniej
dzięki takim powieściom jak „Pod innym niebem” czy „Po szczeblach drabiny”,
których akcja miała miejsce w czasach współczesnych. Ten gatunek jest
jednak inny, bowiem autorka zabiera nas w odległe czasy.
„Przeklinam
to miasto” jest pierwszą częścią opowieści o pięknej córce elbląskiego
mincerza. Akcja tej opowieści ma miejsce w XVII wieku w czasach
toczących się w Polsce wojen polsko-szwedzkich. W tym czasie miasto
Korduli, naszej głównej bohaterki, nazywało się Elbing. Dziewczyna nie
może związać się ze swoim ukochanym, ponieważ ojciec wybrał dla niej
bogatszego kandydata na męża. Tutaj nie liczą się jej uczucia, ale wola
ojca i jego zdanie. Jej kandydatem zostaje Jaromir, majętny szlachcic
spod Malborka. Ojciec szybko zgadza się na ślub, a dziewczyna nie mogąc
się z tym faktem pogodzić, postanawia skończyć z własnym życiem. Stojąc
na skraju urwiska i planując śmierć dziewczyna zostaje uratowana przez
partacza jantarskiego Kacpra. Wkrótce jednak okaże się, że nie było to
dla niej szczęśliwe zakończenie, a początek zdarzeń, na które z
pewnością młoda dziewczyna nie była przygotowana. Wobec takiego zwrotu
akcji już od początku musimy nastawić się na przebieg licznych i
szybkich wydarzeń.
Autorka książki zabiera czytelników w podróż
najpierw po Szwecji, a kolejno przez Danię, Sevillę, Afrykę, a kończąc
ją w Mogadorze. Akcja dzieje się tak szybko, że trudno zorientować się,
kiedy historia dobiega końca. Na szczęście drugi tom tej historii jest
również dostępny, wobec tego można poznać kolejne losy naszej bohaterki.
Opinia
Kontynuacja wzbudzała u mnie więcej
emocji, gdyż Kordula nie zawsze postępuje mądrze, zachowuje się
nieprzewidywalnie, ale jednocześnie wzbudza sympatię swoją postawą,
upartością i konsekwencją działania. Nie jest już osiemnastoletnim
podlotkiem, lecz dojrzałą kobietą, która stara się pełnić rolę
właścicielki posiadłości i uczciwie zarządzać majątkiem, zasobami i
ludźmi tak, by niczego im nie brakowało. Nie wie tylko, co zrobić, by po
raz kolejny nie być w ciąży. W tej kwestii bardzo mnie rozbawiła swoim
podejściem i niedojrzałością mimo, że była już mamą trójki dzieci. Jej
dylematy w tej kwestii pokazują jak ważna jest mądra edukacja seksualna,
czego nie miały dziewczęta w ówczesnych realiach. To kosztowało je
mnóstwo stresujących sytuacji, niepewności, lęków, potęgowanych przez
bardziej doświadczone matrony. Nikt nie przygotowywał panien do tego, w
jaki sposób mają spełniać się jako żona, co je czeka po ślubie i jak
unikać niechcianej ciąży. To nie jedyne problemy naszej bohaterki, gdyż
coraz częściej słychać o nadchodzących zmianach politycznych w
Mogadorze, ale też okazuje się, że dobroć nie zawsze idzie w parze z
ludzką wdzięcznością.
Trudno
określić dokładnie rok wydarzeń, gdyż wojen polsko - szwedzkich było
kilka. Gdy Kordula wraca do Polski, jest 5 lat po wojnie a więc to może
być 1665 rok. Wymarzony powrót do rodzinnych stron okazuje się dla
bohaterki zderzeniem wielu kontrastów, zetknięciem z polskim
zaściankiem, ograniczeniami, uprzedzeniami i bogobojnością, która
wyznacza ludziom sposób postrzegania rzeczywistości.
Obie
części czytało mi się szybko nie tylko ze względu na mnogość wydarzeń
czy barwne postacie, ale też niezwykle ujmujący styl, w jakim pani Ewa
Lenarczyk posługuje się w tej dylogii. Część pierwsza jest napisana
bardziej frywolnie, z jakby lekkim pobłażaniem dla czynów i przeżyć
Korduli, co podkreśla jej niedojrzałość i młody wiek. Natomiast
kontynuacja napisana została już bardziej spokojniejszym językiem,
dojrzalszym, tak jak bardziej dorosła i doświadczona staje się główna
bohaterka. Ta historia uzmysławia, że nic w życiu nie jest nam dane raz
na zawsze i należy doceniać, to co posiadamy, a życiem często rządzi
przypadek.
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/12/969-przeklinam-to-miasto-tom-ii.html
Opinia
Ewa Lenarczyk zabiera nas wraz z
Kordulą w podróż po siedemnastowiecznym świecie, która zaczyna się w
Szwecji, ale wraz z kolejnymi epizodami odwiedzamy Danię, Sewillę,
płyniemy wzdłuż wybrzeży Afryki aż w końcu osiadamy w Mogadorze. Tym
samym stawia to bohaterkę w różnych sytuacjach, które pokazują życie,
którego ona do tej pory nie znała, co skłania ją do wielu decyzji, od
których zależy jej bezpieczeństwo, ale też stabilność i szczęście.
Poznaje wielu ludzi, styka się z różnym traktowaniem kobiet, odkrywa
sekrety relacji damsko-męskich, także tych skrywających się w alkowie.
Nie raz musi pokonać swój opór, pójść na kompromis, zdusić bunt w sobie,
gdyż jej wychowanie pod opieką ojca nie przygotowało ją na to, czego
przyszło jej doświadczać.
To
wszystko składa się na niezwykle barwną opowieść pełną przygód, którą
czyta się szybko, momentami z napięciem, a czasami z uśmiechem.
Odpowiedniego klimatu dodaje styl, w jaki opisywane są kolejne
zdarzenia, gdyż autorka używa uroczego języka pisarskiego,
przypominającego teksty dawnych poematów. Charakterystyczna budowa zdań,
układanie słów w nieco innym porządku, do którego jesteśmy
przyzwyczajeni, doskonale wpisuje się w atmosferę czasów, w których
toczy się ta historia. Uzupełnieniem są opisy strojów, wystroju wnętrz,
charakterystyka odwiedzanych miast i warunki życia ówczesnych
mieszkańców odwiedzanych krajów.
Fabuła
toczy się dosyć szybko, akcja biegnie dynamicznie z wciąż zmieniającą
się scenerią wydarzeń, więc nawet nie spostrzegłam, jak dotarłam do
końca tej części. Na szczęście pani Ewa Lenarczyk napisała od razu
kontynuację losów Korduli, więc niezwłocznie otworzyłam drugi tom
„Przeklinam to miasto”, a moje wrażenia opiszę wkrótce.
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/12/968-przeklinam-to-miasto-tom-i.html