Życie pozapsychotropowe
Twoja ocena
Choroba afektywna dwubiegunowa.
Kilka nieudanych terapii.
Tak wygląda świat 30-letniego Karola. Za namową lekarza prowadzi dziennik, opisując przeżycia z dzieciństwa. Mówi o swoich marzeniach i lękach. Każdy dzień dla chłopaka to odkrywanie swojej koszmarnej i przerażającej świadomości. Próbuje znaleźć odpowiedź na dręczące go pytania, dlaczego zachorował? Czy powodem był ojciec-rozwodnik, który nienawidził matki Karola, czy może babcia chora na Alzheimera, z którą chłopak mieszkał przez kilkanaście lat?Za namową swojej partnerki przestaje brać leki. Dziewczyna bowiem utwierdza go w przekonaniu, że to one wywołały chorobę, a bez nich będzie czuł się lepiej. Chłopak ląduje w szpitalu psychiatrycznym, gdzie bez cenzury opisuje panującą tam znieczulicę.
Bohater uchyla nam drzwi do świata, o którym raczej nie mówimy, którego nie rozumiemy i którego się boimy. Na oddziale zamkniętym, groteska miesza się ze smutkiem i żalem, zupa pomidorowa jest bez pomidorów, terapia odbywa się w palarni, a leczenie polega na przymusie. Czy Karolowi uda się odnaleźć nadzieję, równowagę psychiczną i w miarę normalnie żyć?
Tekst dla osób, które chcą zagłębić się w świat osoby chorej na depresję oraz poznać mechanizmy jej działania. Dowiedzieć się jak działają szpitale psychiatryczne w Polsce i jak zdrowe jednostki postrzegają osoby z chorobą afektywną dwubiegunową. Książka wzbudzająca wiele emocji i nakłaniająca do przemyśleń.
Czyta się bardzo płynnie, czując bohatera i utożsamiając się z nim. Porównałabym styl Karola do jednego ze świetnych amerykańskich pisarzy – Charlesa Bukowskiego. Jest to zdecydowanie świetna podstawa do napisania scenariusza, a dla mnie temat ciekawy i bardzo osobisty. Brawa dla Autora za odwagę pokazania swojego wnętrza – Katarzyna Jungowska, reżyser
Źródło: http://www.psychoskok.pl/produkt/zycie-pozapsychotropowe/ ( otwierane w nowym oknie )
Dostępna w
Opinie o: "Życie pozapsychotropowe"
Opinia
„Życie
pozapsychotropowe” Karola Neubauera ścina z nóg autobiograficzną szczerością.
Autor funduje nam darmową możliwość wcielenia się w osobę borykającą się z
chorobą afektywną dwubiegunową – taki psychologiczny big brother akcentujący
depresję. W społeczeństwie panuje niska świadomość na ten depresji. Często nie
uznajemy jej za chorobę, a za zwykłą wymówkę dla własnego lenistwa czy
nieudacznictwa. Niewiele osób też rozumie, co przeżywa osoba cierpiąca na
depresję, a w potocznym mniemaniu to schorzenie wstydliwe i dotykające
wrażliwców (współczesny eufemizm na mięczaka). Nic bardziej mylnego. Może
dotknąć każdego. Depresja to choroba duszy, duszy, która potrzebuje przytulenia,
podczas gdy nieznośny ciężar bytu
świdruje ją bez opamiętania.
Mimo że książka mocno wyczerpała
mnie emocjonalnie, po dziesięciokroć polecam „Życie pozapsychotropowe”, bo to
jedna z niewielu okazji na poznanie życia osoby z depresją z jej perspektywy. Może
doświadczenie jej świata, lęków, jej poczucia osamotnienia i obcości pozwoli
nam lepiej zrozumieć choćby jednego „dziwaka”? Bo wczuwając się w cudze wnętrze,
stajemy się wrażliwsi na te zagubione, skrzywdzone czy niezwyczajne dusze.
https://czytamduszkiem.blogspot.com/2019/03/karol-neubauer-zycie-pozapsychotropowe.html
Opinia
Witajcie w świecie pogrążonym w smutku, bezsilności i poczuciu niemocy. Życie pozapsychotropowe jest bowiem zapisem codzienności osoby zmagającej się z depresją. Możemy zagłębić się w głowę chorego i poznać jego spojrzenie na rzeczywistość, dolegliwości, własną osobę i innych ludzi. Myślę, że jest to bardzo pouczająca pozycja dla osób, które być może mają w swoim otoczeniu osoby dotknięte tą chorobą.
Zdrowe jednostki po prostu nie są w stanie zrozumieć funkcjonowania i sposobu patrzenia na świat osoby z depresją. Ja sama przyznam, że pomimo lektury nie mogłam pewnych rzeczy zrozumieć, wykraczają one poza moje granice poznawcze. Czytając zapiski bohatera o odczuwaniu bezsensu życia, braku możliwości wyjścia poza chorobę, o tym jak trudno zrobić cokolwiek, sama czułam to na swoich barkach. Dlatego musiałam robić sobie przerwy. Mimo, że zadziwiająco płynnie czyta się książkę, to przymusem jest oddalanie się od niej, bo jest po prostu zbyt przytłaczająca - taki świat jawi się w codzienności Karola, my tylko na chwilę do niego zaglądamy. Jak więc on daje radę? Jak żyć w marazmie, poczuciu beznadziei, niezrozumienia przez nikogo, w tej ogromnej samotności?
Osoby depresyjne mają stale założone czarne okulary, a defetyzm wpisuje się w ich serce. Nie sposób jest działać jakkolwiek, samo istnienie sprawia psychiczny ból. Do tego z racji CHAD (choroby afektywnej dwubiegunowej) i borderline, poczucie przygnębienia i niemożności przeplata się z zachowaniami impulsywnymi, nagłymi atakami agresji, ale też paniki i lęku.
Jak więc sobie poradzić? Jak żyć? Przyznam, że oczekiwałam rozwiązań, liczyłam z nadzieją na to, że codzienność bohatera odmieni się diametralnie. Jednak czy to jest możliwe? Być może przy pomocy odpowiednio dobranych środków, otoczenia i ludzi tak. Ale myślę, że zależy to też od wewnętrznego nastawienia pacjenta. Tylko jak je zmienić, jeśli tkwi on w marazmie i rozpaczy? To są pytania, na które trudno udzielić odpowiedzi, ale lektura nam wiele przybliży.
Przez niemal 500 stron zżyłam się z bohaterem. Towarzyszyłam mu w jego realności, w jego rozmyślaniach, zwątpieniach. W jego toksycznej relacji, w której obydwie strony są poszkodowane - osoba chora nie jest w stanie wykrzesać z siebie uczuć i chęci, a partner nie rozumie zachowania i nie potrafi pomóc. Byłam też z nim razem w szpitalu psychiatrycznym i mogłam zauważyć jego oczami jak to wszystko funkcjonuje. Jak wygląda leczenie? Jacy ludzie znajdują się na oddziale? Jaką pomocą lub jej brakiem służą pracownicy i lekarze?
https://www.instagram.com/p/BtqL2QehNUP/