Opinia
Mnóstwo w tym było emocji. Ogromna dawka przeżyć. A to wszystko zawarte w niewielkiej, króciutkiej książeczce. Anka Mrówczyńska doskonale wie jak porwać czytelnika. Jak sprawić, że standardowe „jeszcze tylko jedna strona” powtarza się tu tak długo, aż dobrniemy do końca lektury.
Autoterapia, jak autorka wspomina na samym początku, nie jest terapią. Ta książka absolutnie nie jest poradnikiem. To spis myśli i przeżyć. Pisarka stworzyła z nich piękną opowieść. Wspaniale ukazała to, z czym na co dzień mierzą się osoby z borderline. Uwypukliła ten trud codzienności. Pokazała jak ciężka bywa rzeczywistość. Wspomniała o tym, że to co wydaje się być proste, nie dla wszystkich i nie zawsze takie jest.
Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironii to książka, którą zdecydowanie można polecić nie tylko osobom z BPD czy ich bliskim, ale także wszystkim tym, którzy chcieliby zgłębić swoją wiedzę na ten temat. Nie od tej fachowej, naukowej strony pełnej badań, ale od tej zwykłej, codziennej, prawdziwej. Tu ta prawdziwość, autentyczność przebija z każdej strony. Dlatego ta lektura tak mocno chwyta za serce. Dlatego jest tak dobra. I choć prosta, momentami może nawet banalna, jest to publikacja godna polecenia, otwierająca nie tylko oczy, ale także serce. Zatem polecam z czystym sumieniem.
Warto też wspomnieć, że autorka od dawna prowadzi swoją stronę autorską, a od pewnego czasu także nowy projekt: zpogranicza.pl.Autoterapia nie jest jedyną publikacją, napisała między innymi serię: Młody bóg z pętlą na szyi. Póki co nie miałam przyjemności się z nią zetknąć, ale jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce, z pewnością podzielę się z Wami swoją opinią.
Opinia
"Musisz nauczyć się w przejrzysty sposób komunikować się z otoczeniem, które ma przecież swoje problemy, swoje ułomności i swoje zaburzenia. Nie możesz oczekiwać, że zostaniesz zawsze i przez wszystkich zrozumiana dokładnie tak, jak tego oczekujesz. Często musisz pomóc innym w zrozumieniu siebie".
_
Specjalnie przytoczyłam fragment z książki, aby pokazać, iż porady zawarte w książce nie są bynajmniej tylko dla osób chorujących na borderline, choć tytuł wskazuje na to wskazuje: Borderline - autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironii. Jednakże skoro borderline jest zaburzeniem psychicznym charakteryzującym się zmiennością emocjonalną, to śmiem sądzić, że w różnym stopniu może dotyczyć on większości ludzi. Dlatego wierzę, że może okazać się uniwersalną lekturą dla wielu z nas.
Fabuła książki jest intrygująca. Jedna osoba (czyli sama autorka) występująca w trzech rolach, niczym specjalnie rozszczepiająca się dla nas, czytelników, abyśmy mogli poznać czym jest borderline z kilku stron. I tak też mamy: Panią psycholog, autorkę i Mrówczyńską. I ta trójka przeprowadza swoistą autoterapię, rozkładając odczucia i rozmyślania na czynniki pierwsze w celu zrozumienia i udzielenia pomocy.
Pozycja traktuje o emocjach, m.in o smutku, złości, samotności, uzależnieniach, bliskości, miłości czy marzeniach. Czytamy więc dialogi trzech osób, które tak naprawdę są jednością. Ten zabieg jest bardzo intymny i brawa dla autorki, że zechciała nam przedstawić, jak wygląda życie wewnętrzne osoby cierpiącej na tę chorobę. Naprawdę można wielu rzeczy się dowiedzieć, ale również znaleźć wsparcie dla samych siebie, bowiem jestem przekonana, że wiele osób odnajdzie się w różnych przytoczonych refleksjach.
Co istotne, książka ta nie jest przedstawiona w patetyczny sposób, z którego wyziera bezradność. Jest dokładnie odwrotnie! Jest zabawna, w odpowiednich momentach ironiczna, a przede wszystkim napisana z dystansem do siebie! Można się śmiać, płakać, gniewać czy robić wielkie oczy, i to wszystko w jednej pozycji. Jestem pod wrażeniem pomysłowości i efektu końcowego. Polecam zwłaszcza wrażliwcom.
https://www.instagram.com/p/B1fv2ZfCqxd/
Opinia
Karolina Kozioł to młoda, zdolna reporterka, reżyserka i aktywistka. Od kilku lat tworzy filmy dokumentalne. Książka "Poszukiwacz marzeń", to książka o współczesnym Iranie. Lektura niewielkich rozmiarów, ale bardzo ją polecam! Dlaczego? Przeczytałam bardzo wiele książek o trudnej sytuacji kobiet w Iranie,w których historie bohaterek doprowadzały mnie do łez i rozpaczy. Karolina Kozioł opowiada jednak również o silnych Irankach, które walczą ze wszystkich sił o lepsze jutro dla siebie i swoich córek, by rozkruszyć mur systemu patriarchalnego. I ja rzeczywiście słyszałam te trzaski, gdy czytałam ten niewielki rozmiarem, ale pokaźny jeśli chodzi o przekaz reportaż. Polecam naprawdę bardzo tę książkę,
https://www.instagram.com/p/B1dMG4Poylf/
Opinia
Czy czujesz się niewystarczający, bezsilny i nie widzisz sensu życia?
Widzisz świat w czarno-białych kolorach, myślisz katastroficznie i
uciekasz w nałogi ? A czy słyszałeś o zaburzeniu borderline?
Borderline, czyli pograniczne zaburzenie osobowości, charakteryzuje
się dużą zmiennością nastrojów, zaburzonym obrazem samego siebie,
autoagresją, niestabilnymi związkami i lękiem przed odrzuceniem oraz
nieustającym uczuciem pustki. Osobowość borderline jest jednym z
największych wyzwań zarówno dla pacjenta, jak i jego bliskich. Anka
Mrówczyńska zmaga się z nią na co dzień, dlatego postanowiła przejść
autoterapię, by rozprawić się ze skutkami tego zaburzenia.
W
książce „Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną
dawką autoironii” Mrówczyńska wciela się w trzy główne role: panią
psycholog, autorkę i samą Mrówczyńską. W prowadzonym przez nie dialogu
łatwo zaobserwować, jak odmienne postawy składają się na jedną postać.
Pani psycholog jest empatyczna, pełna ciepła i zrozumienia. Stara się
patrzeć racjonalnie na problemy Mrówczyńskiej i zwrócić jej uwagę na
pułapki własnego umysłu. Zupełnie inną postawę prezentuje autorka, która
nie ma litości dla pacjentki. Wytyka jej wszelkie błędy i oskarża o
bycie przyczyną własnych niepowodzeń. Natomiast Mrówczyńska zdaje się
być zagubiona, nie widzi sensu życia i nie ma nadziei na lepszą
przyszłość. Brakuje jej wiary w siebie i stabilności emocjonalnej, co
odbija się na jej relacjach z innymi.
Autoterapia składa się z 14
sesji, które mają pomóc bohaterce spojrzeć z dystansem na jej stosunek
do życia i skłonić do podjęcia leczenia u psychoterapeuty. Na
poszczególnych sesjach Mrówczyńska uczy się mówić o swoich emocjach,
nałogach, autoagresji i związkach. Oswaja się ze smutkiem poprzez
dialog, w którym uświadamia samej sobie, że brak radości lub szczęścia
nie jest równoznaczny ze smutkiem. Rozprawia się z uczuciem pustki,
dopuszczając do głosu emocje i wyraża swoją złość, zamiast przyjmować
rolę ofiary. Na sesjach goszczą również osoby, które przyczyniły się do
takiego stanu – rodzice Mrówczyńskiej. Choć rozmowa z nimi odbywa się
tylko w umyśle autorki, jest to jedna z najtrudniejszych sesji. Podobnie
trudne dla pacjentki okazuje się budowanie wiary we własne możliwości,
docenianie siebie za sukcesy i dostrzeganie szarości między czernią a
bielą własnych myśli.
„Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach
poważnych z solidną dawką autoironii” to powieść, dzięki której
poznajemy tajniki zaburzenia z pogranicza od kuchni. Żywe dialogi i
barwny język sprawiają, że książkę czyta się szybko i przyjemnie, a czas
z nią spędzony skutkuje szerokim uśmiechem i poważnymi przemyśleniami.
Anka Mrówczyńska pisze o sprawach poważnych w lekki i zabawny sposób, co
jest nie lada sztuką. Powieść polecam wszystkim tym, którzy zmagają się
z własnymi emocjami i pragną zbudować zdrową relację z samym sobą oraz
bliskim osób cierpiących na borderline, aby lepiej zrozumieć ich
postępowanie.
Joanna Puternicka
Opinia
Oprócz takiej pozytywnej wartości dodanej „Autoterapia” pokazuje też trochę, co się dzieje i dziać może wtedy, kiedy nie jest się wcale na „dobrych torach”… Anka Mrówczyńska napisała już kilka książek na ten temat, w których ten negatywny aspekt można dostrzec jeszcze bardziej niż tutaj, ale i w „Autoterapii” jest on dostrzegalny. Kiedy bowiem ktoś z problemem niewiele z nim robi, kiedy pozwoli by zapanowała nad nim huśtawka emocji rządząca wszystkim, nie dzieje się dobrze; króluje kłamstwo, autodestrukcja, krzywdzenie innych… I w teorii i w praktyce. Oczywiście, oby praktyki było jak najmniej… Nie zrozumcie mnie źle, „Autoterapia” nie jest w żaden sposób, co do swej treści i wydźwięku, niczym negatywnym – przeciwnie! Ale zaprzeczyć nie sposób, że jest także pewną przestrogą czego nie robić… Czego unikać… I wskazaniem na to, że warto zwrócić się ku „jasnej stronie” i sobie pomóc, zamiast tkwić w mroku i pozwalać mu sobą rządzić.
Tak jak każda pozycja o tej tematyce, tak również ta książka nie jest dla wszystkich. Jest jednak grono odbiorców, do których powinna ona trafić. Mam nadzieję, że tak się stanie. To bardzo cenna, niespotykana lektura, napisana w sposób niesamowicie bliski dla tych, dla których jest ona przeznaczona. Oby trafiła - jeśli nie do wszystkich, to do jak największej ilości tych, do których powinna.
https://cosnapolce.blogspot.com/2018/10/borderline-autoterapia-czyli-o-sprawach.html
Opinia
Książka
jest dialogiem różnych części osobowości autorki, więc czyta się to
bardzo lekko, mimo że temat wcale nie jest łatwy. Objętościowo jest to
cieniutka pozycja - ma zaledwie 152 strony, jednak autorce na tak
niewielu stronach udało się zawrzeć naprawdę dużo wartościowej treści.