Opinia
Przyglądanie się życiu arystokratycznych rodzin, których ważną rozrywką jest słuchanie plotek czy ekscentryczne przyjęcia, na których wszystko może się zdarzyć, to interesujące elementy powieści Marty Merriday. Dzięki nim mamy wrażenie pełnego uczestnictwa w historii lokalnej społeczności, niepozbawionej tajemnic i wad."Adler. Tajemnica Zamku Bazina" to nie tylko powieść pełna przygód, fantastycznych stworów i niezwykłych opowieści, które potrafią zmrozić krew w żyłach, ale również próba zrozumienia ludzkiej natury, tak pełnej sprzeczności, która z jednej strony pragnie piękna i dobra, a z drugiej strony nie jest w stanie powstrzymać się od zła, które ją fascynuje. Jeśli sądzicie, że bestiariusz to gatunek zapomniany, przynależny jedynie czasom średniowiecza, mylicie się. Marta Merriday zadbała o to, żeby wrócił do łask. Na kartach jej powieści odnajdziecie świat przyrody, który jest wam znany, ale także przykłady stworzeń, o których nie słyszał najbardziej wprawny użytkownik Internetu.
http://www.pl.martamerriday.com/"Adler. Tajemnica Zamku Bazina" to powieść dla wszystkich spragnionych nowych wrażeń, którzy lubią nietuzinkowych bohaterów (Adler z pewnością wymyka się znanym schematom na temat podróżników i odkrywców), szukają czegoś nowego i świeżego w literaturze współczesnej (świetne połączenie nieokiełznanej wyobraźni i świata rzeczywistego) oraz lubią nieoczywiste i pełne humoru dygresje pisarza. Jak chociażby opis pewnego wynalazku, który ma tak ogromną popularność nie tylko wśród arystokratów, a który pozostawiam już na zakończenie:
"Nie, zadzwonił ten cieniutki potworek, ten wielki płaszczak z maleńkim znaczkiem owocu na obudowie, za który to znaczek sir George musiał zapłacić więcej niż za dobry koniak. Ten model był podstępnym wynalazkiem: jednym, omyłkowym puknięciem można było wyrządzić nieodwracalną katastrofę."
https://wasilka-slowajakmarzenia.blogspot.com/2018/12/bestiariusz-cakiem-wspoczesny-czyli.html
Opinia
Choć fantastyka nie jest mi obca, nie mam zbyt wiele okazji do jej czytania. Dlatego, kiedy już taka się pojawi, nie potrafię jej przepuścić, tym bardziej, kiedy książka zapowiada się tak wyśmienicie. „Adler. Tajemnica Zamku Bazina” to wydany z rozmachem debiut Marty Merriday i to kolejny debiut, który z powodzeniem mógłby zdeklasować niejedną pozycję z listy bestsellerów. Bałam się objętości książki, ponieważ czeka na mnie masa pozycji recenzenckich i gdyby ta powieść była ciężka do przebrnięcia, miałabym nie lada problem, a nie zwykłam porzucać lektury zanim nie przewrócę ostatniej strony. Moja niepewność minęła jeszcze szybciej niż się pojawiła, bowiem już kilka pierwszych stron przekonało mnie, że mam do czynienia z czymś znakomitym.
To była niesamowita przygoda. Kiedy po przeczytaniu książki czujecie, że chcielibyście czytać ją od początku i żałujecie, że poznaliście już całą historię, możecie mieć pewność, że trafiliście na naprawdę dobrą pozycję Jestem dumna, że polscy autorzy tak dobrze piszą i absolutnie nie odstają od światowej czołówki, a wręcz często gęsto ją przewyższają. Marta Merriday wprawie nie mieszka w naszym kraju, co nie przeszkadza jej mistrzowsko używać naszego rodzimego języka. Marzę o tym, by, po pierwsze, Adlera poznało szerokie grono polskich czytelników i zakochało się w nim tak, jak ja, a po drugie, aby poznali go zagraniczni książkomaniacy, a Netflix wyprodukował serial na jego podstawie. Ach, marzenia, marzenia… To byłby przebój, moi Drodzy! Jeśli kochacie powieści przygodowe, przy których szkoda będzie Wam tracić czas na zrobienie sobie herbaty, mroczny, wyspiarski klimat, inteligentny humor, nie widzę innego wyjścia – powieść „Adler. Tajemnica Zamku Bazina” musi być Wasza. To także znakomity świąteczny prezent dla miłośników gatunku, ze względu na to, że książka jest naprawdę przepięknie wydana I jeszcze super wiadomość na koniec: to dopiero początek, ponieważ to pierwszy tom z serii!
Polecam z całego serca!
Opinia
Na początku trudno było mi się zorientować, jakim właściwie gatunkiem jest ta książka. Czy to tylko fantastyka? Wydaje mi się, że „Adler. Tajemnica zamku Bazina” zawiera też w sobie i elementy kryminału, trzymającego w napięciu thrillera, a także horroru! Jak to możliwe? Tajemnica jest bardzo mroczna i nie raz dojdzie tu do przelewu krwi, także ludzkiej. Autorce udało się tak zbudować napięcie, że choć książka jest objętościowo dosyć spora i akcja czasami rozgrywa się leniwie, to treść nie pozwala nam na odłożenie książki. Zwroty akcji i intrygująca zagadka sprawiły, że w żaden sposób nie zdołałam przewidzieć tego, jak zakończy się pierwszy tom. Miałam takie wrażenie, że autorka na pewno jeszcze mnie czymś zaskoczy i tylko czekałam, kiedy i w jakich okolicznościach pojawi się nawiązanie do prologu. Samo zakończenie zostawiło mnie z uśmiechem na ustach, a to oznacza, że w drugim tomie będzie jeszcze więcej przygód i nawiązań do fantastyki. Ach ten Adler!
Tajemnicze zwierzęta i gdzie je znaleźć? Na pewno w książce Marty Merriday. Autorka mistrzowsko połączyła świat przyrody ze światem zbudowanym przez człowieka. Czy w naszych czasach świat zwierząt może mieć przed nami jakieś tajemnice? A co gdyby istniały nowe i bardzo niebezpieczne mutacje zwierząt? W jakim celu ludzie tworzyliby takie bestie? Odpowiedzi szukajcie w książce „Adler. Tajemnica zamku Bazina”.
Opinia
Przedstawiona przez autorkę wizja jest dość przekonująca, nadaje powieści zajmujący oraz intrygujący wydźwięk. To nie tylko dobra rozrywka, ale i zachęta do podjęcia refleksji nad szeroko pojętą ewolucją genetyki i tego, do czego mogą doprowadzić wszelakie eksperymenty z nią związane. „Adler. Tajemnica zamku Bazina” to powieść wielowątkowa, dokładnie rozplanowana, sensowna i przemyślana, która winna urzec niebanalnym piórem, opisami, barwami, a przede wszystkim intrygującą fabułą i niejednolitymi postaciami.
Opinia
Sama postać główna przypadła mi do gustu. Nie jest to niepokonany
gieroj, jednak kilka sztuczek zna. Potrafi posługiwać się bronią palną
oraz nożami, co kilka bestii poczuło na własnej skórze. Zdaje sobie
jednak sprawę z własnych ograniczeń i nie rzuca się z gołymi pięściami
na każdego przeciwnika. Starcia, sztuczki i podstępy brzmią
realistycznie. Jako że jest to tom 1 przygód młodego Forbesa, z
pewnością będę chciał sięgnąć po kolejne.
Można odnieść wrażenie, że autorka doskonale zna opisywane przez siebie
Pelham. Miasteczko takie faktycznie istnieje, jakieś 50km na północ od
Londynu. Tak samo dobra wydaje się znajomość Edynburga. Jeżeli
faktycznie bywała w tych miejscach, pogratulować należy zmysłu
obserwacji. Jeżeli to wynik researchu - dobra robota. Jeżeli wyobraźni -
tym większy szacunek, bo gdybym miał teraz polecieć do Pelham, z
pewnością chciałbym zobaczyć niejedno opisane w książce miejsce.
Opinia
Książkę przeczytałam z
zainteresowaniem dając się wciągnąć w coraz to bardziej rozbudowaną i
ekscytującą akcję. Nie brakuje w niej humoru, tempa i zaskakujących,
nagłych wydarzeń. Autorka prowadzi opowieść finezyjnie, wprowadzając
czytelnika stopniowo w coraz to bardziej zagęszczającą się fabułę, w
której pojawiają się nowe wątki, nadające całości aurę tajemniczości i
magii. Z rozdziału na rozdział jesteśmy wciągani w akcję, coraz bardziej
dynamiczną i intrygującą.
http://ezo-ksiazki.blogspot.com/2018/10/431-adler-tajemnica-zamku-bazina.html